Odpowiadasz na:

Re: nnt. kilka pytań dot. KOTÓW

Ragdollek cuuuuuudo... mam nadzieje, że kiedyś będę miała takiego (na razie jego cena powala mnie na kolana).

Mam dachowca i też nie mam żadnych problemów. Z początku dobierał się... rozwiń

Ragdollek cuuuuuudo... mam nadzieje, że kiedyś będę miała takiego (na razie jego cena powala mnie na kolana).

Mam dachowca i też nie mam żadnych problemów. Z początku dobierał się do kanapy, ale po postawieniu drapaka już jej nie rusza. Po firankach nie skacze... dostał dwa razy wodą jeszcze jako kilkutygodniowo kociątko i jest spokój. Nie drapie, nie gryzie trochę w zabawie podgryza ale mu to mija jak na rocznego kota przystalo-uspokaja się. Miziak niesamowity, przybiega na przywitanie, podaje łapkę, siada na komendę i nie tylko... załapał, że jak usiądzie i poda łapę dostanie coś do jedzenia więc już nawet prosić nie trzeba :-))) Nazywamy go kotopies :-)) Dzieci nie mam, ale siostrzeńca 3letniego nie rusza, mimo, że dziecko go ciąga za sierść, ogon i za co się da - leży i tyle, ma duuuużą cierpliwość :-))
Wniosek... wszystko zależy od kota i jego charakteru. Biorąc ragdolla ma się pewność, że będzie pozbawiony agresji... a z dachowcem to jak się trafi, chyba że weźmie się rocznego kota, który ma ukształtowany charakter i wiadomo jaki jest w momencie jego adopcji. W przypadku dachowych kociaków nie wiadomo co z nich wyrośnie, pewne cechy da się ukształtować, ale nie wszystkie... tak czy siak jak ma się małego kota częste napady szalonki i śmigania po mieszkaniu trzeba przetrwać :-))

zobacz wątek
16 lat temu
~kociara

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry