Widok

nnt: mój pies umiera - czy lepiej go uśpić?

Mój pies bardzo poważnie zachorował. Jest to złośliwy nowotwór, który postępuję w straszliwym tempie. Od kilkunastu dni codziennie jest gorzej - pies stopniowo traci siły. Od kilku dni nie jest już w stanie stanąć na nogach, tylko leży w jednym miejscu i ewentualnie próbuje się czołgać, ale na to też nie ma siły. Nie wiem co robić - znajomy weterynarz stwierdził, że uśpienie psa jest dla niego wielkim stresem i nie jest to takie proste (trzeba znaleźć żyłę, a to stary pies i trudno to zrobić), że lepiej pozwolić mu odejść w spokoju. Teraz część rodziny nie chce go uśpić z tego powodu. A ja nie mogę patrzeć jak tak leży całymi dniami pod domem i pewnie bardzo cierpi. Dodam, że to pies wielkiej rasy i za bardzo nie ma możliwości go gdzieś przenieść itp. Co najlepiej zrobić w tej sytuacji?
popieram tę opinię 12 nie zgadzam się z tą opinią 8
dzięki:)podniosłaś mnie trochę na duchu i myślę,że jeszcze nie czas....jeszcze popróbujemy
image
image
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 3
najbardziej zastanawia mnie stwierdzenie ,że pies leży pod domem .....a niby był członkiem rodziny. Nie ważne ,że mieszkacie w domu jednorodzinnym tylo jak go traktowaliście.....

Jednak ja osobiście walczyłabym o każdy dzień życia psa.....skoro walczę o życie mamy tak walczyłabym o każdy dzień życia psa...w końcu to członek rodziny
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 5
Japsiara.... a gdzie mieli go pochować??? W lodówce???
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1
O matko a ja nie chciałabym cierpieć bez sensu żeby tylko ktoś miał satysfakcje ze zrobił wszystko co się da, ja dwa psy uśpiłam ale to była masakra jeden miał 16 lat i co 10 minut ataki padaczki więc raczej nie sądzę żeby był zadowolony z takiego życia.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ja psiara- a moze mieli wypchac tego psa i postawic na komodzie???

Jak mozna byc taka egoistka zeby walczyc o kazdy dzien zycia psa, ktory cierpi ogromne katusze! Trzymasz/ trzymalabys psa dla siebie, zeby cieszylo sie twoje oko na jego widok?
Ja pracuje z bardzo ciezko chorymi ludzmi, ich rodziny modla sie o smierc, bo cialo chorej najblizszej osoby, trawione jest przez postepujace choroby, narzady rozklada cuchnace, ropiejace raczydlo!
Pies musi odejsc w milosci i swiadomosci ze cale zycie byl kochany.
popieram tę opinię 9 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zgadzam się z Graszką. Jeśli nie ma cienia nadziei na wyleczenie czy też poprawę umożliwiającą w miarę normalne funkcjonowanie - to moim zdaniem czekanie aż pies sam odejdzie jest egoizmem właściciela, który woli mieć czyste sumienie(że nie zdecydował o uśpieniu zwierzęcia).
Tak to już jest, że pewne choroby przysparzają ogrom cierpienia/bólu i okradają z godności nie dając szans na wyzdrowienie... O ile w przypadku ludzi eutanazja jest zabroniona - o tyle zwierzętom możemy skrócić męki. Właśnie z miłości.

W przypadku naszej Saby wszystko potoczyło się błyskawicznie - w ciągu kilku dni. Przez weekend nadzieja umarła. Strasznie przykro było patrzeć jak stan suni się pogarsza, jak kroplówki nie pomagają, jak psica dosłownie z każdą godziną "odchodzi" po kawałku - jakby cząstka jej ulatywała. Biedne umęczone psie ciałko i te kochające, wierne psie oczy proszące o pomoc. I nasz kochany piegowaty nos, wymęczone powykręcane uszka(miała swego czasu problemy z nawracającymi krwotokami w uszach, wiele zabiegów przeszła)...
W poniedziałek nie pozostało nic innego jak pomóc psinie odejść. Bo zwyczajnie nie zasługiwała na to aby tak się męczyć.
popieram tę opinię 6 nie zgadzam się z tą opinią 1
a co się stało z wątkiem ? gdzie reszta wpisów? widzę tylko ostatni post-Agusi
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Coś chyba nie tak. Bo ja teraz widzę tylko wpis asi.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nam własnie dziś umarł nasz młodszy piesek :( nagle i niepodziewanie :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Lunaa - mocno przytulam... Nasza Funny też odeszła nagle i niespodziewanie. :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
z moim też gorzej,nie chodzi prawie wcale,kilka kroczków na dworze,muszę ją podtrzymywać,żeby się załatwila,do tego full tabletek,wodobrzusze wróciło jak na początku,psina chuda,nowotwór ją strasznie wyniszcza,poza tym ale ciągle czujna,przyjacielska,nastawia się do pieszczot,więc we mnie ciągle ta nadzieja,że jeszcze troszkę chce być z nami i odwlekam decyzję
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 6
dziękuje Agusia Gda.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Lunaa, wspolczuje ci odejscia psinki. To jest przykre...Mam nadzieje ze szybko pogodzisz sie ze strata...
Annika, przedluzasz na sile zycie twojej suczki.
Czy ty serca nie masz????
Rozumiem ze ja kochasz, ale uspij ja w koncu, niech nie cierpi wiecej.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
w poniedziałek będe miała dłuższą rozmowę z weterynarzem,mamy takiego od serca,z powołaniem............
mam serce,dlatego ją jeszcze mam żywą,leczę na co się da,pomagam,zeby się nie męczyła,ale jestem w tej chwili egoistką,wiem......
obiecuję,że nie dam jej długo cierpieć,jeszcze troszkę,bo widzę życie w jej oczach,nie rezygnację,nie ból...
image
image
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 1
właśnie dziś ulżyliśmy naszej Tince i daliśmy jej odejść,strasznie się czuję,to jakiś koszmar.........
niecała godzinę przed psiakiem odeszła moja kochana babcia,więc mam nadzieję,ze obie są po tej dobrej stronie bez bólu i cierpienia........
popieram tę opinię 7 nie zgadzam się z tą opinią 0
Annika - przytulam mocno, podwójnie. Bardzo mi przykro.
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
annika współczuję :(
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
witam, ja tez tak myślałam, ale teraz czytam na necie, że niektóre pieski z tego wyszły i zastanawiam się, może by jeszcze nasz staruszek pożył kilka lat ... może by w końcu coś pomogło... może by się znalazł sposób na wyleczenie... może on chciał żyć, a ja go uśpiłam.. obwiniam się, nie potrafię sobie z tym poradzić :(((
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
Szkoda,ze nie wczesniej,bo raczysko mozna wyleczyc.Przeczytalam w necie o dzialaniu sody oczyszczonej,zaczelam ja podawac z miodem mojej 10 letniej sunieczce i guz przez 5 dni sporo zmniejszyl sie.Nie jest opuchniety,stracicl rozowy kolor,a psiunka odzyla i szaleje.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 5
To jest bardzo przykre dla właściciela uśpić swojego ukochanego pupila ja to zrobiłem 12.9.2014 pies (sunia ) miałem ją 15 lat i następnego dnia cierpiałem z tego powodu.
popieram tę opinię 17 nie zgadzam się z tą opinią 1

Inne tematy z forum Zwierzaki

Sprzedam dorosłego buldoga francuskiego. (4 odpowiedzi)

Ze względu na sytuację rodzinną sprzedam dorosłego buldoga francuskiego, kolor niebieski, data...

do góry