Odpowiadasz na:

Re: nnt. pokój rodziców i dziecka

a ja współczuję dzieciom, które przychodzą praktycznie codziennie do mojego syna, bo u siebie w "domu" nie mają swojego miejsca i tak spędzają czas od jesieni do wiosny! I kiedy do mojego 7letniego... rozwiń

a ja współczuję dzieciom, które przychodzą praktycznie codziennie do mojego syna, bo u siebie w "domu" nie mają swojego miejsca i tak spędzają czas od jesieni do wiosny! I kiedy do mojego 7letniego syna przychodzi 10letnia dziewczynka, z którą nie ma żadnych wspólnych tematów, zabaw, ale przychodzi bo w domu nie ma żadnej szansy na chwilę ciszy! A kiedy wraca tatuś z zagranicy, to zamiast cieszyć się czasem spędzonym z nim dzieci muszą iść do babci na noc bo rodzice muszą się przecież "przywitać'

kkasia nie wiem czy masz już dzieci, czy nie, ale 7latki same wszystko mówią wszystkim naokoło, zresztą już 4 latki w przedszkolu pani mówią gdzie jest mamusia, tatuś, kto z kim śpi a kto nie śpi, a kto ma dwóch tatusiów. Nie muszę wypytywać nawet:)

zobacz wątek
13 lat temu
zalogowana_koza

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry