Odpowiadasz na:

Re: ofiary stalkingu

Przeżyłem, oj przeżyłem. Pewna pani coś sobie ubzdurała i terroryzowała mnie przez bardzo długi okres czasu, wtedy stalking, jako taki, nie był przestępstwem. Zrobiłem dokładnie to, co napisałem -... rozwiń

Przeżyłem, oj przeżyłem. Pewna pani coś sobie ubzdurała i terroryzowała mnie przez bardzo długi okres czasu, wtedy stalking, jako taki, nie był przestępstwem. Zrobiłem dokładnie to, co napisałem - zmieniłem aparat telefoniczny z opcją filtracji połączeń przychodzących i sms'ów i...zapadła cisza. Owszem, parę razy naszła mnie w pracy, wezwałem policję, została zatrzymana, chyba do niej dotarło, że to nie są żarty i dała sobie spokój.

Oczywiście owa pani zmieniała numery (na kartę), więc po pierwszym dziwnym sms'ie z nieznanego mi numeru była natychmiast blokowana, po paru miesiącach dała sobie spokój. To samo tyczy się drogi mailowej.

Dzisiejsza technika pozwala w bardzo i prosty sposób pozbyć się telefonicznego intruza. W pozostałym zakresie (śledzenie, wystawania pod domem, kierowanie werbalnych gróźb karalnych, etc.) należy zawiadomić organy ścigania.

A Kocio ma rację; jeśli masz męża/partnera/przyjaciela* to mężczyzna już będzie wiedział, co zrobić.

*niepotrzebne skreślić

zobacz wątek
10 lat temu
Halewicz

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry