Re: opinie na temat zaspy
Ja również mam mieszane uczucia,
mimo przyjechania do szpitala o północy z rozwarciem na 2 palce, Małą urodziłam dopiero następnego dnia o 10.00!!!!!!
W nocy nie urodziła...
rozwiń
Ja również mam mieszane uczucia,
mimo przyjechania do szpitala o północy z rozwarciem na 2 palce, Małą urodziłam dopiero następnego dnia o 10.00!!!!!!
W nocy nie urodziła żadna kobieta z 5 rodzących. Dopiero nad ranem były 4 CC i 1 poród SN (ja). Myślałam, że urodzę przy pierwszej położnej, ale do czasu rozwiązania pojawiły się jeszcze 3!!!!! Czy to możliwe, żeby się tak często zmieniały zmiany?? Nie wiem. Teraz podejrzewam, że nocnej zmianie nie chciało się przyjmować porodu. Lekarz nad ranem był kompletnie zaspany i ziewał rozdzierająco. Może położne nie chciały go budzić???
Do 8.00 nic się nie działo, bo skurcze się wyciszyły, tętno Małej było ok, więc położne kazały czekać na skurcze :/
Ok.8.00 pojawiła się taka ruda położna (Gośka - tak twierdzi mój mąż, ja z nadmiaru wrażeń nie pamiętam :P) i zaczęła "rządzić" - ona przebiła mi błonę płodową- to wtedy akcja porodowa ruszyła z kopyta. Zerknęła w kartę i spytała: "Czemu jeszcze nikt nie pomógł mi urodzić?" Babka była zdecydowana i naprawdę dzięki niej urodziłam.
Może na oddziale jest więcej rudych?? :P
Nacięcia nie czułam, szycie było szybkie i goiło się bezproblemowo.
Niestety Mała dostała jakąś "infekcję" (antybiotyk) i żółtaczkę (lampy). Właśnie dlatego jestem niezadowolona!!!!!!
To, że rodziłam tak długo nic. Nikt nie mówił, ze będzie przyjemnie.
Ale podejrzewam, że Mała została jakimś świństwem zarażona w szpitalu. Cała ciąża przebiegała książkowo. Super wyniki badań. W dodatku na 4 dniu przed porodem byłam na kontroli ginekologicznej na Aksamitnej i wszystko było w porządku!!!!!!
To moje pierwsze dziecko, wiec na położnictwie też byłam wystraszona, że mam się dzieckiem zajmować sama. Mała raz mi zaczęła płakać i nie wiedziałam co się dzieje. Była nakarmiona, przebrana, a strasznie wyła. Taka młoda, większa pielęgniarka (chyba Agnieszka) Małą odsmółkowała i już było dobrze :))))) Pielęgniarka ze szkoły rodzeni (która robi zapisy) na położnictwie jest dość oschła, ale pomocna.
Przy drugim dziecku zastanowię się czy lepiej wybrać Zaspę, gdzie wiem już "co i jak", czy wybrać Wojewódzki w ciemno.
Boję się jednak tej niezdiagnozowanej "infekcji" :((((
zobacz wątek