Dot "Restaurant Week" - Powitalny, banalny do wykonania drink dostarczony po 40 min od zajęcia miejsca przy stole. Po kolejnych 10 min otrzymaliśmy "zupę gulaszową" opcjonalnie zabielana śmietaną - była maksymalnie rozwodniona a kostek mięsa wielkości ca 1cm x 1cm u mnie były sztuki 3 a żony 2. O śmietanie zapomniano... Danie główne broniło się smakiem przy czym wielkość porcji max degustacyjna a mięsa u mnie znowu - 4 sztuki a u żony 3. Porcja żony ogólnie i wizualnie wyraźnie mniejsza ze śladową ilością pure warzywnego (może jedna płaska łyżka). Niestety deser nie obronił całości wizerunku: miało być tiramisu ze słonym karmelem a było z polewą malinową. Na pytanie gdzie słony karmel - odp p. Kelnera, że w środku przy czym nikt z naszej trójki nie wyczuł ani karmelu ani tym bardzie słonej nuty smaku. Ogólne wrażenie, że jako uczestnicy 'restaurant week' byliśmy raczej niepotrzebnymi w tym miejscu gośćmi. Jeśli restaurant week to rodzaj promocji miejsca to w tym przypadku wyszło niestety dokładnie odwrotnie. Nigdy nie wrócimy i nie polecimy nikomu tej restauracji.