Odkąd pamiętam zawsze chodziłam z psem do gabinetu w Pasażu Chełmskim. Niestety, nigdy więcej już tego nie zrobię. Do tej pory przymykałam oko na brak ogłady ze strony pani weterynarz, jednakże gburowate zachowanie 'lekarki' tym razem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Jestem w stanie zrozumieć to, że późna godzina przyjścia (15 min przed zamknięciem) oraz niezbyt poważny problem (2 kleszcze w newralgicznych miejscach) mogły być dla p. Eźlakowskiej niekomfortowe, jednak nigdy nie zrozumiem braku profesjonalizmu oraz podstawowych zasad dobrego wychowania. Ton głosu tej osoby to nic innego jak krzyk. Pani nie rozumie, że nie wszystkie zwierzęta są odporne na tego typu jazgot i niestety się denerwują. Sama zainteresowana twierdzi, że "ma taki głos". Ciężko było mi utrzymać psa, który przestraszony gabarytami pani doktor musiał dodatkowo słuchać jej krzyków. Na moją prośbę o uspokojenie głosu pani weterynarz stwierdziła, że ja jej nie będę uczyć i że ona 6 lat studiowała. Nie wiem czego uczyli panią na Uniwersytecie Rolniczym, ale na pewno zapomnieli o szacunku do drugiego człowieka i podstawowych zasadach pracy z klientem. Nie polecam usług tej pani NIKOMU.

wypowiedź zmoderowana ( 2012-05-21 12:06:47)