Widok
My chodzimy do Dołasińskiej wszyscy ja mąż i nasz mały. Bardzo to ułatwia sprawę,zwłaszcza że jak chorujemy to najcześciej wszyscy razem:)
Nie jest źle, na wizytę zdrowych dzieci czeka się różnie od 3 do 5 dni, jeśli chodzi o chore dziecko to jeśli coś się dzieje poważnego można przyjść z marszu Pani doktor nigdy nie odmawia przyjęcia dziecka:) A na termin czeka się ok 1 - 5 dni w zależności od pory roku i nasilenia chorób:)
Myślę,że to dobry wybór:) Pozdrawiam
Myślę,że to dobry wybór:) Pozdrawiam
A ja polecam przychodnie Nowy Chełm na Myśliwskiej. Jest prywatna placówka ale maja lekarzy na NFZ. Mamy pediatrę prowadzącą, ale na dzieci chore to idzie się do tej którą akurat jest. Zanim przepisali antybiotyk moim dzieciaka to robione mialy crp i wymaz na paciorkowca od ręki.
Pani Komorowska Wanda jest specyficzna ale poważnie podchodzi do problemu. Doktor Sunnicka jest bardzo sympatyczna i pamięta każdego swojego małego pacjenta. Bez problemu wysyła na wszystkie badania i profilaktycznie do specjalistów.
Pani Komorowska Wanda jest specyficzna ale poważnie podchodzi do problemu. Doktor Sunnicka jest bardzo sympatyczna i pamięta każdego swojego małego pacjenta. Bez problemu wysyła na wszystkie badania i profilaktycznie do specjalistów.
Na dzieci chore tego samego dnia się dostaniesz. Max z 10min wydzwamialam rano, nie to co w niektórych przychodniach NFZ 1h przy telefonie i słyszysz brak miejsc.
Poczekalnia jest jedna, ale dzieci chore i zdrowe są w różnych godzinach przyjmowane. Jeśli chodzi o dzieci zdrowe to różnie z wizytami, czasami i w tym samym tygodniu, a niekiedy i 2tyg czekamy na szczepienie.
Co do wizyt domowych to nie wiem, bo nigdy nie korzystałam, mam przychodnie pod domem więc zawsze podejdę.
Szczepienia, nie wiem co dokładnie chcesz wiedzieć, ale szczegółowo badają malucha i pilnują kalendarza szczepień, wszystko tłumacza i o odpłatnych też informują.
Czasami jest opóźnienie, raz czekaliśmy nawet 30min ale często też jest tak że i przed czasem wchodzisz. Dzisiaj tak mialam, wchodzę z synkiem a tu pusto o 10min szybciej weszliśmy do gabinetu.
Poczekalnia jest jedna, ale dzieci chore i zdrowe są w różnych godzinach przyjmowane. Jeśli chodzi o dzieci zdrowe to różnie z wizytami, czasami i w tym samym tygodniu, a niekiedy i 2tyg czekamy na szczepienie.
Co do wizyt domowych to nie wiem, bo nigdy nie korzystałam, mam przychodnie pod domem więc zawsze podejdę.
Szczepienia, nie wiem co dokładnie chcesz wiedzieć, ale szczegółowo badają malucha i pilnują kalendarza szczepień, wszystko tłumacza i o odpłatnych też informują.
Czasami jest opóźnienie, raz czekaliśmy nawet 30min ale często też jest tak że i przed czasem wchodzisz. Dzisiaj tak mialam, wchodzę z synkiem a tu pusto o 10min szybciej weszliśmy do gabinetu.
Mój syn od pójścia do żłobka często choruje i zawsze tego samego dnia nas przyjmują. My mamy dr Dymnicka jako prowadząca, ale jak syn chory to idziemy do tej którą akurat przyjmuje.
Nie robią problemów ze skierowaniami czy badaniami krwi, w przypadku moich maluchów dużo już korzystaliśmy.
Tak jak pisałam wcześniej dr Komorowska nie jest przyjemna osoba, ale zanim przepisała antybiotyk to zrobiła szybki posiew i crp, fakt 30zl zapłaciłam, ale było wiadomo że nie wirus.
Wcześniej byliśmy w przychodni na Lema, ale jak synek miał pół roku to odeszła jego lekarka i stwierdziłam, że jak mam przychodnie pod nosem to przeniosłam go.
Jak dla mnie podstawowa opieka jest ok.
Można sprawdzić, a jak będzie do kitu to przepisac dziecko. Dla mnie to jakaś pomyłka, żeby nie przyjąć chorego dziecka tego samego dnia.
Nie robią problemów ze skierowaniami czy badaniami krwi, w przypadku moich maluchów dużo już korzystaliśmy.
Tak jak pisałam wcześniej dr Komorowska nie jest przyjemna osoba, ale zanim przepisała antybiotyk to zrobiła szybki posiew i crp, fakt 30zl zapłaciłam, ale było wiadomo że nie wirus.
Wcześniej byliśmy w przychodni na Lema, ale jak synek miał pół roku to odeszła jego lekarka i stwierdziłam, że jak mam przychodnie pod nosem to przeniosłam go.
Jak dla mnie podstawowa opieka jest ok.
Można sprawdzić, a jak będzie do kitu to przepisac dziecko. Dla mnie to jakaś pomyłka, żeby nie przyjąć chorego dziecka tego samego dnia.