> że żył był człowiek o nazwisku Kotas, a ktoś zadzwonił i spytał o pana Choja
Anegdota jest wielce prawdopodobna.
Facet o nazwisku Kotas pracował w Katedrze Metrologii PG....
rozwiń
> że żył był człowiek o nazwisku Kotas, a ktoś zadzwonił i spytał o pana Choja
Anegdota jest wielce prawdopodobna.
Facet o nazwisku Kotas pracował w Katedrze Metrologii PG. Miałem z nim zajęcia. Pospolicie (choć oczywiście zaocznie) nazywany był Panem Chojem. Ktoś nieobeznany łatwo mógł uznać owoż nazwisko za prawdziwe.
Niestety...nie pamiętam jego imienia. Dr inż. Marian Kotas jest (lub był) adiunktem w Zakładzie Elektroniki Biomedycznej Politechniki Śląskiej. Nie wiem, czy to ten sam człowiek, ale profil zawodowy by pasował.
zobacz wątek