Widok

pies

"Czym lepiej poznaję ludzi, tym bardziej kocham swojego psa". To słowa Marka Twain'a. Ostatnio mam pewien problem, zaczynam odczuwać iż nie nadaję się do życia w dzisiejszej społeczności. Ale to taka ..chwila nostalgii.
popieram tę opinię 4 nie zgadzam się z tą opinią 0
Masz rację Judith, "pies i kot też tak mają". O swoich psach już sporo napisałam, to nie będę zanudzać. Ale miałam też kota przez 8 lat i mam skalę porównawczą. Kot jest faktycznie indywidualistą. Jak ON chce głaskania, to przychodzi...jak ON chce to wychodzi i wraca gdy ON chce. Mój kot nie był kastratem, wychodził na kocie balangi i wracał po 2-3 dniach zmarnowany i wygłodniały, by się wyspać i najeść.
Tak sobie myślę, że osoby, które cenią sobie szczerość i spontaniczność, bardziej zafascynuje pies, choć to z pewnością więcej obowiązków i ograniczeń. Kot nie wymaga tyle uwagi, więc będzie wydawał się "lepszym" zwierzakiem domowym dla tych, którzy nie chcą (lub nie mogą) poświęcić zwierzakowi więcej czasu. Ale na pewno nie mądrzejszym, z "większą klasą" czy tym podobne bzdety.
Również trudno mi pojąć, jak można lubić "niektóre duże psy" lub sądzić, że inteligencja jest wprost proporcjonalna do wielkości. Inteligencja psa wiąże się z rasą. W/g Johna Fishera najinteligentniejsza jest jedna z odmian collie (chyba border, ale dokładnie nie pamiętam), na drugim miejscu są pudle, a na trzecim owczarki niemieckie. Najgłupsze są rasy azjatyckie (a dlaczego - nietrudno się domysleć, hehehe).
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Mam slaby dostep do neta, i probuje sie leczyc ...wiec nie mam okazji odpisywac wam na wszystko co napiszecie...ale postaram sie skomentowac to i owo


Bach_a

"Mogę śmiało powiedzieć, że oprócz uwarunkowań genetycznych, na to czy pies jest agresywny i złośliwy w decydującym stopniu wpływa wychowanie i atmosfera w domu."

Ale ludzie z natury sa agresywni i zlosliwi, dam ci dowod...

chiev:
"anty a jednak się nie myliłem co do ciebie..jestes czystej krwi egoistą..;)...(...) pies jest czymś czego nie pojmuje twój płaski umysł więc nie będe ci tegvo klarował - nie pojmiesz.
Twoj komentaz do tego
"Ręcami i nogami podpisuję się pod Twoim postem"

Gdybyscie mogli to byscie mi za moje slowa przywalili, juz to zrobiliscie, slownie. Ja wam moge odpowiedziec, a swojego pieska zapewne mozecie kopnac i on nie zareaguje....coz, wierna kochajaca psina ktora zawsze wam potrafi poprawic humor.... Ja juz od kilku tygodni slysze jak moj sasiad uczy swoja wierna psine.... przed sasiadami tez sie chwali jakiego ma milego i dobrego pieska.... mi to jakos nie wspolgra z tym co slysze przez sciane... ale coz.... ja moge tylko wspolczuc temu psu, i waszym takze.




Koniczyna

"Pies się za bardzo "uczłowiecza" wtedy, gdy człowiek sam tego chce. Albo... gdy nie potrafi wychować własnego zwierzaka tak, aby szanował człowieka a nie zatracił własnej osobowosci (bo to wcale nie takie proste).
Ludzie, którzy nie mają prawdziwego szacunku dla zwierząt sami na ogół nie zasługują na szacunek. "

Szanowal czlowieka? Ciekawe za co ma szanowac czlowieka, czlowieka mozna akceptowac, ale zaden szacunek zwierzat nam sie nie nalezy.....za duzo krzywde wyrzadzilismy i wyrzadzamy zwierzetom by miala nas szanowac.
Oczywiscie ze jezeli wpiepszysz psowi raz idrugi to bedzie cie szanowal...tylko czy to bedzie szacunek czy podporzadkowanie sie wladzy?
Powiedz mi w jaki sposob pies ma miec wlasna osobowosc, i jak ma sie nie uczlowieczyc. Pies caly zycie zyje miedzy ludzmi. Ktos kto trzyma psa w miescie ten powoduje ze to jest miejski pies, pies ktory zyje z ludzmi, miedzy ludzmi, obserwuje ich i uczy sie ich zachowan i reakcji...a przynajmniej probuje.
Cos takiego jak pies na dobra sprawe nie istnieje, to wytwor ludzki...Psy ot przeciez uczlowieczone szczenieta wilkow. chcesz by psy mialy osobowosc to wpusc kilka szczeniakow do watachy wilkow....za 3-4 pokolenia te zwierzeta beda mialy taka osobowosc jaka miec powinny, i wtedy beda zaslugiwaly na moj szacunek i podziw....
Ja mam wielki szacunek dla zwierzecia, ale dla zwierzecia ktore zasluguje na ten szacunek, pies jest do tego stopnia uczlowieczony ze to juz nie jest to zwierze ktorym byc powinno. To tylko czlowiek ktory ma mniejsze ego.
Uzywam slowa uczlowieczenie, wy zapewne byscie nazwali to wychowaniem, ale wedlug mnie piesek ktory jest posluszny to tylko maskotka....takie zwierze jest spaczone, mozna je przerobic na hamburgery. Te wasze kochane pieski, sa dla was takie kochane bo zaspokaja wasza proznosc, mozecie sie popisac jak sobie ladnie je wychowaliscie, poderwac kogos , lub wykozystac jako przytulanke....chcecie po prostu poczac ze ktos was kocha, poczuc czyjes zainteresowanie, czyjs szacunek...Zalosne, bo pies ot zwierze ktore jest tak uczlowieczone. Pies zostal stworzony by wam to dawac, dlatego go tak lubicie...Chcecie miec kogos kto was bedzie kochal ale nie chcecie dolozyc wysilku by was kochal jakis czlowiek. Pies jest bezinteresowny, bo jest glupi. Bedziesz wsciekly na cos, pies przybiegnie by sie pobawic a ty w zlosci dasz mu kopa, za 10 sek ci przejdzie, zawolasz go a on przybiegnie radosny jakby nigdy sie nic nie stalo. co gorsza czesto taki pies podchodzi ze skulonymi uszami bo sobie mysli ze to on zrobil cos zlego i dlatego dostal....Wam pasuja taskie wlasnie pieski, sa fajne, bo mozna je krzywdzic a one zawsze przyjda i dadza ci do zrozumienia ze Cie kochaja. Ale co maja innego robic? wkoncu znaja tylko ciebie, i same by zdechly... Czlowiek to co innego, czlowieka jak zranisz to musisz sie postarac by odzyskac jego przyjazn, musisz wyzbyc sie dumy, przprosic, pokazac ze ci przykro...a pies ot tylko kawal glupiego miecha ktory zrobi wszystko zeby dostac troche zarcia i by zostac poglaskanym.... to poi prostu troche bardzije zywa pluszowa zabawka.


Moceza, on Cie lizal bo chcial bys go poglaskala, lub byl ciekawy co sie dzieje...chcial cie obudzic, ale nie zdawal sobie sprawy z tego ze zaslablas... a nawet jakby sobie zdawal ot co, czy to oznaka inteligencji? poloz sie na lace, zobaczysz, ktowa tez do ciebie podejdzie i zacznie cie lizac.....idz do lasu, poloz sie pod drzewam, jezeli bedzie przechodzilo tamtedy jakies zwierze to tez podedzie do ciebie, nawet cie polize...z ciekawosci.... Takie sa zwierzeta.... zreszta ludzie sa podobni...jakby jakies zwierze lezalo sobie gdzies, to predzej czy pozniej tez by do niego podeszli...chociazby po to by zobaczyc czy zyje...to normalne zachowanie, i nie swiadczy o inteligencji....



Dla mnie cos takiego jak zwierzatko domowe to nie powinno istniec, zwierzeta sa po to by zyc na wolnosci, by byc dzikie, by samemu zdobywac jedzenie, by zakladac rodzine, by sobie zyc tak jak pragna...a taki pies, zamkniety w domu, liczac tylko na milosc innej rasy, bez partnera, w obcym miejscu, zamkniety i skazany na laske swoich "Panow".....to jak oboz koncentracyjny....Tylko z jednymwyjatkiem, ludzie w takich obozach nigdy nie byli tak zachwyceni swoim stanem jak te pieski....oto dowod ich glupoty...ciekawe jak wy byscie sie zachowywalijakby was zamknieto w malym pomieszczeniu z samymi psami, czasami tylko byscie mogli na chwile zobaczyc jakiegos czlowieka....kazali by wam milczec....byc na kazde skienienie, zabawiac lokatorow....i tak przez caly zycie.....szczesliwa wizja? ....i czy po niej nadal uwazacie ze te zwierzeta sa madre?


Koty sa w stanie wzbudzic moja sympatie, oczywiscie nie zamierzam puki co posiadac zadnego, bo niech je ma kto chce, ja tam jestem za wolnoscia wszystkich zwierzat....ale psy, to po prostu glupie i naiwne istotki....a do tego zyja, obserwuja i ucza sie od ludzi...wiec jeszcze ze sa do niczego to zdobywaja ludzkie cechy....ble



Pozdrawiam


PS: Hehe....ale sie temat rozwinal...i jak to tutaj bywa calkowicie inaczej niz by sobie tego zyczyl autor poczatkowego posta. Mikas, z tego co Ci ludzie tutaj pisza ja chyba tez:P
Na Twoj krociutki cytacik ja dam troche dluzszy, slowa A De Mello

(...)...wszyscy jesteśmy stuknięci. Cały świat zwariował. Obłąkani lunatycy! Jedynym powodem, dla którego nie zamyka się nas w wariatkowie może być to, że jest nas tak wielu. (...)

Zimzum, no chyba on ma problem by zrozumiec ludzi....ale jak widac to zadzialalo w obie strony:D
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Szkoda, Antyspołeczny, że masz tak ograniczone poglądy na temat zwierzat, okazuje się, że za mało je znasz (te dzikie też). Szkoda, że cytujesz De Mello wyrywając z kontekstu. A sądząc po innych twoich postach, wydawało się, że jesteś bardziej myślącym człowiekiem.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
moceza napisał(a):

> Szkoda, Antyspołeczny, że masz tak ograniczone poglądy na temat
> zwierzat, okazuje się, że za mało je znasz (te dzikie też).

A pomyslisz przez chwile ze to Ty masz ograniczone, a nie ja?

> Szkoda, że cytujesz De Mello wyrywając z kontekstu.

To niech bedzie mniej wyrwane z kontekstu

Naprawdę są sytuacje, gdy pomoc psychoterapeuty jest nieodzowna, gdy pacjent znajduje się na krawędzi szaleństwa, obłędu. Z tego miejsca równie jest blisko do przeżycia mistycznego, jak i do psychozy. Mistyk jest przeciwieństwem lunatyka. Czy wiecie, jaka jest jedna z oznak przebudzenia? Jest nią pojawienie się pytania, które człowiek sam sobie stawia: "Czy to ja zwariowałem, czy też oni wszyscy?" Naprawdę tak jest. Bo wszyscy jesteśmy stuknięci. Cały świat zwariował. Obłąkani lunatycy! Jedynym powodem, dla którego nie zamyka się nas w wariatkowie może być to, że jest nas tak wielu.

dalsza czesc tego rozdzialu

Każda nowa idea, każda wielka idea na samym początku wyznawana była przez jedną jedyną osobę. Przez najmniejszą z mniejszości. Ów człowiek zwany Jezusem Chrystusem to jednoosobowa mniejszość. Wszyscy mówili co innego niż on. Budda - też jednoosobowa mniejszość. Wszyscy myśleli inaczej. Chyba to Bertrand Russell powiedział: "Każda wielka idea na początku jest bluźnierstwem". Dobrze powiedziane. W tej książce usłyszycie jeszcze niejedno bluźnierstwo. "Bluźni!" - powiedzą. A przecież ludzie są stuknięci, są pogrążeni we śnie i im prędzej to stwierdzisz, tym lepiej wpłynie to na twoją psychikę. (...)

Wybacz ze bluznie...
Uwazam jednak ze De Mello by mi w wielu kwestiach przyznal racje....jak znasz te cytaty, to wiesz co on pisal o egoizmie, i innych rzeczach, pomysl o jego przeslaniu, potem pomysl o tych co tu pisza i o ich pupilkach...i moze sie przebudzisz....

Pozatym zobacz jak ludzie mowia "mam psa" traktuja go jak wlasnosc....jako cos co wykozystuja do wlasnych potrzeb....jak przedmiot... bo tym sie rozni pies od dzikich zwierzat....

> A sądząc po
> innych twoich postach, wydawało się, że jesteś bardziej
> myślącym człowiekiem.


Jestem, po prostu w innych zrozumialas przeslanie, tutaj chyba Cie to przeroslo;)
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Antyspoleczny, Twoja odpowiedź jest dowodem na to, że właśnie mierzysz zwierzaki "ludzką miarką". Nie masz pojęcia o psychologii zwierząt.
Mówiąc o szacunku psa do człowieka definiujesz ten szacunek "po ludzku" - czyli jako nagroda za coś. Tymczasem hierarchia w stadzie zwierząt - to właśnie szacunek dla osobnika wyżej stojącego. W "stadzie" człowiek-pies - to człowiek powinien pełnić rolę osobnika alfa - czyli przewodnika stada. Przewodnik stada to nie ktoś, kto wpieprzy słabszemu. To osobnik odpowiedzialny za najważniejsze decyzje stada - takie jak bezpieczeństwo, zdobywanie pożywienia - ale również wydający polecenia i egzekwujący je w jasny zrozumialy i konsekwentny sposób.

Umiejętność wyzbycia się "ludzkiego" sposobu myślenia w kontaktach ze zwierzakami jest konieczna u tych, którzy chcą mieć sukcesy wychowawcze (właśnie wychowawcze, a nie w zastraszaniu) szczególnie u takich zwierząt jak np. konie, ktore żyją w stadzie, a jednocześnie nie są drapieżnikami (tylko ofiarami drapieżnikow) - a więc pomiedzy nimi a człowiekiem jest ogromna bariera "światopoglądowa", zapisana w genach przed milionami lat.
A jednak niektórzy ludzie podejmują to wyzwanie i osiągają sukcesy nawet w kontaktach z bardzo trudnymi psychologicznie osobnikami.

Ale nie każdy ma taki dar - a przede wszystkim nie każdy chce zmienić swoje widzenie świata na takie, gdzie on - człowiek - nie jest pępkiem tego świata.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
koniczyna napisał(a):

> Antyspoleczny, Twoja odpowiedź jest dowodem na to, że właśnie
> mierzysz zwierzaki "ludzką miarką". Nie masz pojęcia o
> psychologii zwierząt.

Nie zwierzeta, psy

> Mówiąc o szacunku psa do człowieka definiujesz ten szacunek "po
> ludzku" - czyli jako nagroda za coś. Tymczasem hierarchia w
> stadzie zwierząt - to właśnie szacunek dla osobnika wyżej
> stojącego. W "stadzie" człowiek-pies - to człowiek powinien
> pełnić rolę osobnika alfa - czyli przewodnika stada.

Wpierw mowisz o psach, a potem o zwierzetach...i to stadnych, traktujesz psa jako czesc ludzkiego stada? az tak go uczlowieczasz....Pozatym my w tym stadzie stoimi wyrzej nie dla tego ze jestesmy madrzejsi czy jest w nas cos lepszego, ale dlatego ze my stworzylismy ta istote - psa. Pies jako jednostka zyjaca w stadzie nie ma zapewnionego tego co powinnien miec... chociazby mozliwisci zalozenia rodziny i takie tam inne...Pies po prostu jest, je, zabawia swoich wladcow, i egzystuje...

> Przewodnik
> stada to nie ktoś, kto wpieprzy słabszemu. To osobnik
> odpowiedzialny za najważniejsze decyzje stada - takie jak
> bezpieczeństwo, zdobywanie pożywienia - ale również wydający
> polecenia i egzekwujący je w jasny zrozumialy i konsekwentny
> sposób.

Czlowiek i pies to nie jedno stado, moze ja nie mam szacunku dla psa, ale ty miej troche dla ludzi....Chociaz pokazujac to w ten sposob masz troche racji, wspolzyjac z psem jestesmy bardzo podobni to jakiegos stada drapieznikow...Prawa dzungli i takie tam...zwyciezy najsilniejszy, sa zwierzeta co zjadaja swoich wspolbraci ze stana, nawet swoje mlode....malpy jak sie wkurzaja to bija inne....Jezeli by nas przyrownac do zierzat to jestesmy zdecydowanie bardzo podobni....Tylko zauwaz ze kazda jednostka w stadzie moze wlaczyc o swoje, moze probowac zdobyc wladze, moze odejsc, a pies jest tak spaczony przez czlowieka ze moze tylko sie skulic i akceptowac swoj los....wkoncu jezeli chodiz o psy ot my jestesmy dla nich Bogiem, my je stworzylismy, od nas zalezy czy zyja czy nie, czy gloduja czy nie, od tego czy spelniaja nasze wymagania zalezy ich zywot "psi zywot"....zawsze tak bylo i bedzie, ludzie sa zli, a pieski to ich male zabaweczki....gdybym mogl zobaczyc wasza cala egzystencje, i wasze relacje z psem na pewno bym wam pokazal jaka krzywde mu wyrzadzaliscie, i jakie to jest glupie zwierze ze mimo waszego podlego zachowania ono caly czas was kocha....kocha bo tak zostalo stworzone....nie mam szacunku dla tego zwierzecia....moge miec najwyzej szacunek dla wlasciciela ktory sobie dobrze ulozy dana jednostke.....


> Umiejętność wyzbycia się "ludzkiego" sposobu myślenia w
> kontaktach ze zwierzakami jest konieczna u tych, którzy chcą
> mieć sukcesy wychowawcze

Gdybys sie wyzbyla ludzkiego sposobu patrzenia to bys zjadla swojego pupila po pierwszym dniu...myslalbys ze nic ci nie daje, bo nie zdobywa zarcia, nie jest dobra jednostka broniaca stado, jest najslabszym ze stada....wywalic, zabic, lub zjesc.... Wlasnie ludzkie myslenie powoduje ze chcesz miec psa, on zaspokaja twoje emocjonalne zachcianki, powoduje ze czujesz sie kochana, ze czujesz sie lepsza, wazniejsza....on zaspokaja twoje najgorsze, najbardzije ludzkie potrzeby....zaspokaja twoja pyche, zadze wladzy, twoja podlosc....


> ...szczególnie u takich zwierząt jak np. konie,
> ktore żyją w stadzie, a jednocześnie nie są drapieżnikami
> (tylko ofiarami drapieżnikow) - a więc pomiedzy nimi a
> człowiekiem jest ogromna bariera "światopoglądowa", zapisana w
> genach przed milionami lat.

Konie to calkiem inna bajka, konie maja osobowosc, konie sa dumne, konie maja wielka pamiec i jak zrobisz cos koniowi to on ci to zapamieta...do koni ludzie maja czasunek, z konmi ludzie zawsze zyli w symbiozie, konie byly kiedys bardzo wazne, i choc teraz stracily troche na znaczeniu to jednak....kon to wyjatkowe zwierze...moze dlatego ze nie zostal tak uczlowieczony, ze nie stal sie maskotka, zachowal swoja dzikosc, swoj indywidalizm, zachowal cechy istoty jaka zostal stworzony.

> A jednak niektórzy ludzie podejmują to wyzwanie i osiągają
> sukcesy nawet w kontaktach z bardzo trudnymi psychologicznie
> osobnikami.
>
> Ale nie każdy ma taki dar - a przede wszystkim nie każdy chce
> zmienić swoje widzenie świata na takie, gdzie on - człowiek -
> nie jest pępkiem tego świata.

Niestety kazdy uwaza ze czlowiek jest pepkiem swiata, trzymanie zwierzeta jako zabawki w domu jest tego dowodem....jest wiele takich dowodo, codziennie slychac ze gdzies tam wydano rozkaz odstrzalu ilus tam sztuk zwierzakow bo cos tam niszcza, utrudniaja zycie ludziom i takie inne....a dlaczego ludzi tak nie odstrzeliwac? "wybaczcie niszczycie las, bum!"...nie, bo to ludzie sa bogami, to do nich nalezy ta planeta...Zobacz co sie dzieje, zniszczylismy ta planete przez swoje glupie zachowanie, wiekszosc zwierzat mozna ogladac tylko w zoo. A samo zoo to juz dowod na to za kogo sie uwaza czlowiek.....ludzie karmia zwierzeta maszynami...wykozystuja zwierzeta jak ot tylko mozliwe, traktuja je jak przedmioty....w tych czasach w polsce jezeli bym znalazl 10 osob ktore nie uwazaja sie za pepek swaita w porownaniu do zwierzat, to bylby to niewiarygodne osiagniecie jak dla mnie....
Ludzie najwyzej przymykaja oczy na to co sie dzieje....bo przeciez kazdy powie "ja nie wiem czy to akurat to zwierze mialo wlozona rure do ust i bylo karmione na sile" lub "skad moge wiedziec czy to swinka byla karmiona sterydami az zdechla w cierpieniu, wazne ze mam co zjesc"....To zwykle ludzkie zachowanie, tacy sa ludzie....Ja jestem czlowiekiem, Ty tez...udawanie ze jestesmy inni nic nie zmienia....moge nie jest miesa, ale niczym sie nie roznie od innych...moze tylko tym ze ja mam dosc odwagi by sie do tego przyznac
Ludzie to najbardziej krwaizercze i okrotne istoty jakie te planeta musi znosic...Ludzie sie uwazaja za pepek swiata...niszcza wszystko co sie da....I tak sie stalo ze stworzyli psa, na poczatku jako pomocnika, teraz pies jest juz tylko zabawka...Czlowiek stworzyl psa, a pies jest po prostu ograniczona w mysleniu istota ktora zostala stworzona przez inna ograniczona istote by jej sluzyla.....smutne,ale prawdziwe
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Tak cię czytam i zastanawiam się,
- czy to jeszcze tylko twoja wredota,
- czy wyjątkowe nadęcie,
- a może...przypadek do leczenia?????
Podstawowa bzdura, jaką nam tu serwujesz, to przypisanie człowiekowi stworzenia psa. Poczytaj sobie, skąd wywodzi się pies, kiedy i dlaczego stał się zwierzakiem domowym. Masz prawo sądzić, że wszyscy ludzie są okrutni i źli, skoro innych w swoim życiu nie spotkałeś. Ale myślę, że nie masz szans na ich spotkanie, skoro jesteś...jaki jesteś.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Anty napisał:
>Wlasnie ludzkie myslenie powoduje ze chcesz miec psa, on zaspokaja twoje emocjonalne zachcianki, powoduje ze czujesz sie kochana, ze czujesz sie lepsza, wazniejsza....on zaspokaja twoje najgorsze, najbardzije ludzkie potrzeby....zaspokaja twoja pyche, zadze wladzy, twoja podlosc....

Wiesz co? To samo, co napisałeś, można by odnieść także stosunków międzyludzkich, do kontaktów z dzieckiem, przyjacielem i partnerem, że "mamy" kogoś, bo coś nam daje i to jest prawda i to jest naturalne. Ale to tylko połowa prawdy, bo także i my coś im dajemy, to się nazywa współpraca, czy współistnienie. Wszelkie kontakty z żywymi istotami polegają na braniu i dawaniu, dajemy psu (i ludziom) swoją miłość, opiekę, zainteresowanie, czułość, poczucie bezpieczeństwa, pieszczoty, zaspokajamy ich potrzeby fizyczne i psychiczne. I często musimy coś tam wzajemnie sobie wybaczać. Myślę, że każdy związek może nas wzbogacać i wzbogacać drugą stronę.
Ale nic na siłę, jeśli ktoś nie ma takiej potrzeby, to nie ma sensu zmuszać. Nie każdy też chce mieć dzieci, czy partnera.
Oczywiście tak samo, jak wyrządzamy krzywdę swoim bliskim, jak jesteśmy dla nich władczy, agresywni i egoistyczni, to i możemy być tacy dla zwierząt, ale to są wyjątki. Zauważ, że przeważnie ciepła więź i uczucie jest wzajemne. Dużo mniej jest rozstań między psem i jego opiekunem niż między dwojgiem ludzi.
lubię cyfry i litery
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Masz racje....a pies, rybki czy jakies male domowe zwierzatko, nie jest w stanie zaspokoic moich potrzeb emocjonalnych....dziekie zwierzeta, tak...niektorzy ludzie, tak...ale pies jest na samym dole ludzi i zwierzat ktore sa w stanie mi sprawic przyjemnosc....to zwierze nie moze mnie zaskoczyc, nie potrafi wzbudzic ciekawosci ktora spowodowala by bym chcial je poznawac, i z nim przebywac. Pies mi nic nie daje....wies ja wstosunku do psa mowie stanowcze NIE
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
niestety mam takiego pecha ze trafiam na sporo osob takich jak ty...jeszcze raz wspolczuje wszystkim ktorzy sa w poblizu twojej osoby...i chodz nie szanuje psow to zal mi twojego bo zapewne ma ciezkie zycie....a to oc ja pisze nigdy nie bedzie w stanie opisac tego co on musi miec z toba
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Antyspołeczny napisał(a):

> Masz racje....a pies, rybki czy jakies male domowe zwierzatko,
> nie jest w stanie zaspokoic moich potrzeb
> emocjonalnych....dziekie zwierzeta, tak...niektorzy ludzie,
> tak...ale pies jest na samym dole ludzi i zwierzat ktore sa w
> stanie mi sprawic przyjemnosc....to zwierze nie moze mnie
> zaskoczyc, nie potrafi wzbudzic ciekawosci ktora spowodowala by
> bym chcial je poznawac, i z nim przebywac. Pies mi nic nie
> daje....wies ja wstosunku do psa mowie stanowcze NIE


twoje potrzeby emocjonalne ograniczaja sie do patrzenia w lustro..widac to neistety dośc dokładnie..zwierze nie jest po to aby zaspokajac człowieka emocjonalnie..ono emocjonalnie rozwija a nie zaspokaja..koomasz róznice ??
pies nigdy nie bedzie sie strał taki pies zaspokajac twojej ciekawości bo ma ją głęboko wiesz gdzie ?...
nie wiem czy jestes w stanie kogos pokochac i byc z kimś będac takim egoista - widac to wyraznie w tym temacie...szkoda mi ciebie anty...

i wcale nie jestem agresywny nawet słownie.gdybym był z pewnościa byś odczuł zmianę mojego zachowania na agresywne;) ateraz to ci sie wydaje , że cos poczułes...

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Zejdźcie juz z tego Antyspołecznego, przecież człowiek i tak jest niereformowalny. Taki to będzie tylko w kólko powtarzał swoje argumenty, aby zaznaczyć że jego jest na wierzchu. Nie warto się nim przejmować, bo i po co. Skoro nie lubi psów, to szczęsliwe wszystkie psy, które nie miały z nim styczności. A swoją drogą jak można kochać, lubić zwierzęta wybiórczo. Albo sie je lubi wszystkie (jako przejaw życia w różnych formach), albo wcale.
Ludzie to też zwierzęta (przepraszam wszystkie zwiarzęta) i są również rózni. Mogę na szczęście wśród nich wybierać tych mądrych i dobrych.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
"przysłuchując się tej dyskusji wydaje mi się że ta myśl zaczyna nabierać innego znaczenia w tej chwili niż na początku tematu... nieprawda...?

"Czym lepiej poznaję ludzi, tym bardziej kocham swojego psa".

Ktoś z Was szanowni forumowicze poruszył temat wspólnych spacerów. Bardzo podoba mi sie ten pomysł. Zanm ciekawe miejsce idealne na wybieganie się czworonogów. (choć to określenie nie do końca jest fachowe). Kto się na to pisze?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Chiev masz psiaka????A co to za brytan?Pochwal się !!!!!

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
moceza napisał(a):



> Zejdźcie juz z tego Antyspołecznego, przecież człowiek i tak

> jest niereformowalny. Taki to będzie tylko w kólko powtarzał

> swoje argumenty, aby zaznaczyć że jego jest na wierzchu. Nie

> warto się nim przejmować, bo i po co. Skoro nie lubi psów, to

> szczęsliwe wszystkie psy, które nie miały z nim styczności.



Heheheh....zauwaz ze ja caly czas podaje nowe argumenty, nowe przyklady...to tylko wy wymiekacie, mowicie jedno i to samo, i niczego nie dajecie, nie chce mi sie z wami gadac, bo i tak nic z was nie wyciagne....kilka osob probowalo powiedziec cos inteligentnego, ale wiekszosc pokazala tylko jaka jest naprawde....zaatakowala.

Nastepny temat powinienem chyba zrobic "tolerancja wsrod forumowiczow" Fajnie mi nawrzucaliscie....mogliscie powiedziec ze jestescie za ciency by brac udzial w dyskusji, ze nie potraficie znalezc zadnego logicznego argumentu i ze chcecie mnie pobluzgac.... Pomyslcie jednak o tej tolerancji, ja nie musze lubic psow, ja nic do was nie mam dlatego ze lubicie, a wy na mnie wsiedliscie....Jak mowisz na poczatku, zejdzcie ze mnie, mam prowo nie lubiec psow....tylko nie wiem dlaczego chcecie mnie za to zlinczowac, podalem przeciez logiczne argumenty ktore mnie tlumacza...ale coz....p********* trzeba, bo byscie nie byli soba....



> A

> swoją drogą jak można kochać, lubić zwierzęta wybiórczo. Albo

> sie je lubi wszystkie (jako przejaw życia w różnych formach),

> albo wcale.

> Ludzie to też zwierzęta (przepraszam wszystkie zwiarzęta) i są

> również rózni. Mogę na szczęście wśród nich wybierać tych

> mądrych i dobrych.



Tu chyba jest wszystko wyjasnione. Mozna kochac zwierzeta wybiorczo tak jak mozna czuc sympatie do konkretnych osob. Kazdy tak ma ze jedna osobe lubi, inna nie...jednych kocgha a innych nie ....Sa osoby ktore zasluzyly sobie na nasz szacunek a inne nie, i w mnie wbijamy...takie samo podejscie mozemy miec do zwierzat. Wedlug mnie takie istoty jak psy czy owady moglby nie istniec. Sa tacy co nienawidza wezy, szczurow i innych...ja nic nie mam do gejow , chiev ma, i ja mu nie wrzucam jaki on jest z tego powodu, bo akceptuje to...napewno kazdy z was ma cos czego nie lubi, jakiejs grupy ludzi lub zwierzat, ja nie lubie psow..i przykro mi ze stalem sie przez to tak atakowany na tym forum...ale coz, to swiadczy tylko o was nie o mnie.....Nie lubie psow, i wytlumaczylem dlaczego...to proste. Najwyrazniej dla niektorych za ciezkie do zrozumienia....
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie pochlebiaj sobie egoisto..nikt cie nie atakował tylko wyrazilismy o tobie swoje zdanie..nawet to odbierzasz przez pryzmat swojego ego ;)...


przykro sie czyta o sobie rzeczy nipochlebne ai najlepiej zaatakowac..to własnie ty nas atakujesz tym , że robisz z siebie ofiare nietolerancji....smieszny jestes człowieku...i nie osmieszaj sie juz wiecej..prosze..

popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Przynajmniej są dwie strony i można przedstawiać swoje racje. Bez tego by bylo nudno...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Judith napisał(a):

> ...tia i ma też futro, które bardzo często jest przyczyną
> alergii, poza tym może stać się powodem taksoplazmozy, co jest
> niebezpieczne dla kobiet przy nadziei.


Proponuję udać się do lekarza i przesondować swoje mięśnie na obecność wągrów toxocara cani (glista psia). Tak samo znajdzie się tam również trochę toxocara cati (glista kocia) i toxoplazma gonbi, czyli rzeczona toksoplazmoza...

Małe wyjaśnienie... Toksoplazmoza zarażeni jesteśmy wszyscy, którzy kiedykolwiek zażywaliśmy uciech zabawy w piaskownicy, bo kotki, jako porządne zwierzątka, tam właśnie się załatwiają i w ten sposób wszyscy jesteśmy dumnymi nosicielami przetrwalników toksoplazmozy... I BARDZO DOBRZE!!! Ponieważ toksoplazma jest niebezpieczna tylko dla nienarodzonych dzieci, których mamusie nie mają układu odpornościowego przystosowanego do rzeczonego pierwotniaka, a więc jeśli odgraniczamy się od kotów, w ten sposób narażamy nasze przyszłe potomstwo.
Przykładem Francja, w której dla kobiet w ciąży istnieja specjalne sklepy z artykułami 'cat free' gdyż tam wytępiono wszystkie bezdomne koty.

Stąd również biorą się wszelkie alergie, które powodowane są tym, że układ odpornościowy głupieje, nie mając czego zwalczać (bo przecież chcemy żyć w czystych, sterylnych domach, używamy protexów, domestosów i innych środków bakteriobójczych).

Tak samo toksoplazmoza jest jedynie szkodliwa dla kobiet w ciąży, których układ odpornościowy nie zna profilu antygeowego toxoplazmy (które nie miały z tym pierwotniakiem do czynienia) i dopuszcza do przekazania jej do embrionu...

A więc nie martwmy się toksoplazmozą, toksokarozą, czy innymi 'chorobam' odzwierzęcymi, ponieważ (na nasze szczęście) naszemu krajowi nie udało sięwytępić wszystkich wałęsających się tu i ówdzie psów i kotów, i miejmy nadzieję, że nasz WSPANIAŁY rząd nie wpadnie juz na taki pomysł (ale w związku z tym, że żyjemy w najśmieszniejszym z krajów wszystko jest możliwe).

Pozdrawiam :)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Antyspołeczny, bardzo autorytatywnie wypowiadasz się na temat, o którym naprawdę mało wiesz. Parę dobrych książek z dziedziny psychologii zwierząt wydano ostatnio - polecam - przeczytaj, zanim zabrniesz dalej w tę dyskusję :))).

Można lubić jakies zwierzę a innego nie (np. ktoś nie lubi psów a lubi koty) - ale szanować należy wszystkie, bo tak jak my - są częścią tego świata.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
naprawdę imponujące:)

mimo wszystko, gdybym była w ciąży wolałabym zminimalizować ryzyko...i jak to mawiają chuchać na zimne;)

pozdrawiam


ps. poza tym rzeczywiście słyszałam, ze małe dzieci powinny żyć w bliskim kontakcie ze zwierzętami (dorastać z nimi), bo zaobserwowano, ze takie dzieci są później w grupie z mniejszym ryzykiem jakichkolwiek alergii (na sierść zwierzęcia np.)...żyjemy jednak w takim świecie, gdzie działają na nas przeróżne czynniki (zanieczyszczenie w powietrzu, sztuczna żywność i inne) i wydaje mi się, że wystąpienie jakiejś dolegliwości, choroba jest jakby wypadkową tych wszystkich czynników, na które nasz organizm reaguje tak a nie inaczej....
...świadczyć może o tym fakt, że dawniej notowano mniejszą zachorowalność na daną chorobę...moze właśnie dlatego, że świat wyglądał wtedy zupełnie inaczej, może dlatego, że mniejsze było uprzemysłowienie, a więcej naturalności wokół nas i w nas samych;)
...and when the rain falls down, I'll be sunshine in your life...
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Towarzyskie

Poznamy Panów/ Parę/Panią (3 odpowiedzi)

Cześć! Jak i gdzie znaleźć chętne osoby do zabawy w większym gronie? Jesteśmy parą znajomych po...

Gry (17 odpowiedzi)

Jaj myślicie gry są porzyteczne czy są jedyną rozrywką XXI-wieku?

PANOWIE po pięćdziesiątce :) (87 odpowiedzi)

Może tutaj bywają NORMALNI panowie po pięćdziesiątce, którzy chcieliby nawiązać znajomość z...

do góry