Widok
plandemia
Dzisiaj poszłam oddać książkę i wypożyczyć nową w bibliotece. Prawie mnie do niej nie wpuszczono, bo nie miałam maseczki. Przytoczyłam odpowiedni punkt rozporządzenia z Dziennika Ustaw zwalniający z noszenia maseczek, a na to usłyszałam, że oni też mają rozporządzenie. I nie mogłam podejść do lady mimo że nie jestem chora, nie mam kaszlu ani kataru ani gorączki. Pracownicy biblioteki byli uprzejmi, ale zdecydowani w obronie narzuconych im przepisów (wykluczających się nawzajem). W końcu zostałam obsłużona jako trędowata. Wyszłam i rozpłakałam się z żalu i bezsilności. Jeszcze mi nie przeszło. Nie godzę się na to, by w moim Kraju w białych rękawiczkach deptana była godność, ogłupianie ludzi ... . Udało się rządzącym groźbami zastraszyć ludzi do tego stopnia, że wykonają wszystko, łącznie z donosicielstwem. To się im udało.
Mnie również wkurza to noszenie maseczek tym bardziej że nie wydaje mi się żeby to przed czymś chroniło.Ilu z nas tak na prawdę pierze taką maseczkę po każdym wyjściu lub zmienia na nową? Mimo to rozumiem że pracownicy sklepów, bibliotek czy innych miejsc publicznych tak pilnują-nakaz odgórny i nikt nie chce mieć problemów
A przyszło ci do głowy że własnym wygodnictwem możesz narazić zdrowie i życie innych ludzi..? Innych masz za nic, liczy się tylko twoja wygoda i przekonanie że ciebie wirus nie dotyczy! Jest obowiązek noszenia masek bo możesz być zakażona i przechodzić to bezobjawowo ale dla osoby z obniżona odpornością lub obciążona chorobami możesz stanowić śmiertelne zagrożenie!Może osoba pracująca w bibliotece była w grupie wysokiego ryzyka? Pomyśl o zdrowiu i życiu innych ludzi i nie bądz egoistką! A jeśli masz problem z założeniem maseczki to są jeszcze przyłbice które nie utrudniają oddychania!