Niech się nie udaje do Visum nikt, kto chce szybko i sprawnie uporać się ze swoimi problemami, nerwicami, lękami, depresjami czy smutkami, załatwić je, zostawić za sobą i już nigdy nie mieć.

W Visum można z pomocą niewiarygodnie wręcz fachowego lekarza i wspaniałego, ciepłego człowieka zobaczyć swoje uczucia i doznania, nazywane "negatywnymi" czy "niechcianymi" czasem "wypartymi", a potem zobaczyć jaką mają dla nas radę.

W Visum można nauczyć się bronić swoje wartości, te najbardziej delikatne, przed porównywaniem. Jak zachować czułość, wrażliwość, opiekuńczość i delikatność w świecie nastawionym na awans, zysk, efekt i certyfikat? Nie dostaniesz gotowej odpowiedzi, tylko drogowskaz, gdzie szukać w sobie.

W Visum nie znajdziesz też empatii, bo nie można wiedzieć jak ktoś się czuje, samemu tego nigdy nie doświadczając. Za to znajdziesz ludzi potrafiących słuchać, pokazujących swoje odczucia, nie oceniających, poszukujących i wspierających ciebie samego we własnych poszukiwaniach.

Zaraz, to ja polecam w końcu czy nie? Nie, nie polecam. Żeby nie ciągnęły do Visum zastępy chcących czuć się fajnie i dobrze. Nie chcących zmiany. Chcesz być perfekcyjny? Nie idź do Visum.