Z rozmowy z koordynatorką, która dwoma autobusami pojechała do Lwowa zabrać uciekinierów; kobiety z dziećmi. Jedna z koordynatorek Ukrainek ostrzegła naszą, że wśród kobiet są Romki i może mieć...
rozwiń
Z rozmowy z koordynatorką, która dwoma autobusami pojechała do Lwowa zabrać uciekinierów; kobiety z dziećmi. Jedna z koordynatorek Ukrainek ostrzegła naszą, że wśród kobiet są Romki i może mieć kłopoty, inna uciekinierka- Ukrainka odmówiła wyjazdu autobusem , w którym były Romki. Kiedy nasze Polki na zieloną kartę wyjechały do USA cieszyły się, że mają domy do sprzątania i będą zarabiały. Pomoc nie polega na tym, że jest się gościem do obsługi, zwłaszcza, że dzieci mogą iść do żłobka, przedszkola - nasze czekają długo, i szkół. Współczuję i pomagam ale przyjęcie uciekających przed śmiercią, to nie jest wizyta u mamusi. Okazało się, że pokój nie jest wieczny, Smutne. Entuzjazm i współczucie opadnie, od Ukrainek też zależy, jak długo będą przyjmowani z otwartymi ramionami.
zobacz wątek