Re: pomocy
dziekuje za wszyskie komentarze, chco przykro mi troche,ze tak pochopnie mnie oceniacie nie znajac w pelni mojej sytuacji...a moze zupelnie nie jestem gotowa jeszcze na dziecko i to zrujnuje mi...
rozwiń
dziekuje za wszyskie komentarze, chco przykro mi troche,ze tak pochopnie mnie oceniacie nie znajac w pelni mojej sytuacji...a moze zupelnie nie jestem gotowa jeszcze na dziecko i to zrujnuje mi zycie, ja juz jak tak dalej pojdzie to wyladuje w psychiatryku, moj narzezcony tez..to nie byla latwa decyzja, ale najgorsza w moim zyciu...a co gdy dziecko urodzi sie chore?a my wiedzielismy o tym i nie zapobieglismy temu?od wczoraj on nic nie pije-jest zalamany,bo planowalismy dziecko, ale po slubie, ktory jest w sierpniu.No ale dziekuje za szczerosc i chcec ratowania zycia.Pozdrawiam
zobacz wątek