Re: pomocy
AgusiuGda, zycze Ci wszyskiego najlepszego pomimo tego wszystkiego, co napisalas..zapewne jestes bardzo szczesliwa w tej sytuacji w jakiej obecnie sie znajdujesz, inni niestety nie maja takiego...
rozwiń
AgusiuGda, zycze Ci wszyskiego najlepszego pomimo tego wszystkiego, co napisalas..zapewne jestes bardzo szczesliwa w tej sytuacji w jakiej obecnie sie znajdujesz, inni niestety nie maja takiego szczescia dlatego zycze Ci abys byla nadal szczesliwa.W odpowiedzi na Twoje pytanie, powiem ze oczywiscie za zapytalam lekarza o prawdopodobne komplikacje. Tobie cly dziekuje za wyrozumialosc i slowa otuchy.Mam nadzieje, ze nie przezyjesz takiego koszmaru jak my-nikomu z reszta tego nie zycze.A konczac juz ten watek w ramach wyjasnien, choc nie w ramach tlumaczenia sie dodam jeszcze tylko,ze moj mezczyzna jest cudowny-to nie zadna patologia-pracuje, jest w tym swietny,zaradny,uczciwy, wszyscy go uwielbiaja a on uwielbia mnie i nigdy by mnie nie skrzywdzil, itp.ma 23 lata a pije piwo wieczorami i towarzysko z przyjaciolmi, a wypadki chodza po ludziach.Zanim poznal mnie pil o wiele wiecej, nie mial pracy, po narkotyki siegal codziennie itp-zmienil sie nie do poznania dla mnie, a to, ze wychodze za niego za maz i ze go poznalam, to najlepsze co przytrafilo mi sie w zyciu.No ale dosyc tych gorzkich zali-to juz tylko i wylacznie moj problem. "Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamien"-mysle, ze to najlepsze podsumowanie.
zobacz wątek