Re: poród pośladkowy
Żebym wiedziała wczesniej to bym zawiozla ja na Zaspe bo na Klinicznej ostatnio nie mieli miejsc bo jest remont i niechętnie przyjmuja.Dobrze,że ona to jakoś zniosła ale jestem wściekła o...
rozwiń
Żebym wiedziała wczesniej to bym zawiozla ja na Zaspe bo na Klinicznej ostatnio nie mieli miejsc bo jest remont i niechętnie przyjmuja.Dobrze,że ona to jakoś zniosła ale jestem wściekła o dzidzie,że tak wymęczyli i już była sinawa a do tego wysokie ciśnienie i spuchnięte nogi kuzyki co może świadczyć o zatruciu ciążowym ale nie wiem jak wody czy czyste były.Wiem,że w Anglii jeszcze 2 lata temu koleżance próbowali obrucić dziecko 2 razy ale zakończyło się na cesarce.
zobacz wątek