Re: poród w REDŁOWIE
hmm... zatem widze, ze moja przyjaciolka musiala rzeczywiscie troche przesadzic... co prawda obecnie meiszkam 300km dalej, wiec nie bylam w stanie sama zweryfikowac tego, co mowi. sama dziwiliam...
rozwiń
hmm... zatem widze, ze moja przyjaciolka musiala rzeczywiscie troche przesadzic... co prawda obecnie meiszkam 300km dalej, wiec nie bylam w stanie sama zweryfikowac tego, co mowi. sama dziwiliam sie, jak slyszalam co mowi i trudno bylo mi uwierzyc, ze moze istniec jeszcze taki szpital, w ktorym sa takie prehistoryczne warunki i podejscie...ale z tego co piszecie, nie potrzebnie napedzilam niektorym strachu.
powiedzcie mi tylko, czy tata rzeczywiscie moze zobaczyc dziecko tylko przez szybe i nie jest wpuszczany? bo o ile wczesniejsze rzeczy jeszcze wydawaly mi sie realne w szpitalu publicznym, o tyle bylam strasznie zdziwiona jak uslyszalam, ze ojcowie moga zobaczyc dziecko tylko przez szybe... a tak bylo jak rodzilam sie ja, prawie 30 lat temu...
zobacz wątek