Re: poród w REDŁOWIE
no z tym wpuszczaniem to różnie - na korytarz mojemu męzowi zawsze udało się wejśc, wpuscili nawet babcię z moją starsza córką - tylko jak robił się za duży tłum, wtedy pielęgniarki interweniowały,...
rozwiń
no z tym wpuszczaniem to różnie - na korytarz mojemu męzowi zawsze udało się wejśc, wpuscili nawet babcię z moją starsza córką - tylko jak robił się za duży tłum, wtedy pielęgniarki interweniowały, ale wiadomo, że chaos nikomu nie służy. Za to z tym wchodzeniem na salę to mi się trafił taki jeden tatuś, który siedział na sali (sic!) kiedy chciałam się przebrać - musiałam go prosić, by wyszedł.
zobacz wątek