Re: porod w słynnym szpitalu w wejherowie ---byl najwieksza pomyłką!!
Faktycznie mialas pecha albo przez dwa lata wiele sie zmienilo. Ja rodzilam 1,5 miesiaca temu w tym szpitalu i nie moge zlego slowa powiedziec. Tzn nikt kolo mnie nie biegal i tez momentami mialam...
rozwiń
Faktycznie mialas pecha albo przez dwa lata wiele sie zmienilo. Ja rodzilam 1,5 miesiaca temu w tym szpitalu i nie moge zlego slowa powiedziec. Tzn nikt kolo mnie nie biegal i tez momentami mialam wrazenie, ze jestem zostawiona sama sobie ale zaufalam lekarzom bo mysle, ze wiedza co robia. A u mnie tez nie bylo to proste bo trwalo to wszystko az trzy dni. Pierwszego dnia mialam zalozony cewnik (7,5 h bole), drugiego zel (5,5 h dosc mocne bole i do rana lzejsze) i dopiero trzeciego dnia dostalam dozylnie oksytocynea koniec koncow mialam prebijany pecherz plodowy. I z doktorem M i z doktorem K mialam doczynienia i zlego slowa nie moge powiedziec. Nie sa jacys specjalnie sympatyczni ale chamscy dla mnie tez nie byli. W kazdym razie czulam sie bezpiecznie. A co do bolu to oczywiscie kazdy ma inny prog bolu ale to porod i dziwia mnie troche te szkoly rodzenia. Mowi sie tam o wszystkim ale o tym, ze bedzie napierniczac jak smok nie? Ja w najczarniejszych snach nie wyobrazalam sobie takie bolu ale nie umarlam. Pewnie jak ktos tu jeszcze zaglada to na mnie naskoczy ale niestety moje zdanie jest takie, ze im wiecej ma ktos kasy tym wieksze zamieszanie w okol siebie robi. Ja nie chodzilam do szkoly rodzenia, nie mialam prywatnej sali ani porodu rodzinnego, nie prowadzil mnie tez prywatnie dr M i co najwazniejsze nie wymagalam ciaglego zainteresowania wszystkich do okola i sluchajac tego co do mnie mowia urodzilam pieknego, zdrowego syna. To sa lekarze i dopoki nie ponizaja bez powodu to dajmy im do cholery wykonywac swoja prace - oni wiedza co robia. Na porodowce w potwornych bolach bylam zupelnie sama ale co jakis czas ktos zagladal wiec uznalam, ze tak moze byc i nic mi sie nie stanie. Kiedy porod wchodzi w ostatnia faze to krzycza kobieto!! Krzycza co masz robic a czego nie nie dlatego, ze cie nie lubia tylko (na moj chlopski rozum) dlatego, ze jestes zmeczona a informacje do przeakzania sa wazne, dlatego zebys krzywdy wlasnemu dziecku nie zrobila. Rozumiem, ze nie wszystko bylo tak jak powinno u ciebie byc ale lekarz poniekad mial racje - trzeba bylo rodzic w prywatnej klinice. Jesli cie na to stac to i sobie i innym oszczedzilabys stresu.
zobacz wątek