Re: porodówka Gdynia
Kochane,
niedawno rodziłam w Redłowie wiec jestem na swieżo i chce sie z Wami podzielić moją opinią :)
Zacznę od podstawowej kwestii, że poród to wielka masakra!! Chodziłam do szkoły...
rozwiń
Kochane,
niedawno rodziłam w Redłowie wiec jestem na swieżo i chce sie z Wami podzielić moją opinią :)
Zacznę od podstawowej kwestii, że poród to wielka masakra!! Chodziłam do szkoły rodzenia, czytałam wczesniej aby sie przygotować, ale teoria nie ma wiele wspólnego z praktyką!!
W zyciu nie zapomnę tej całej masakry i dziwię sie dziewczynom, które decydują sie na drugie dziecko! Dobrze ze jest adopcja... Ja się naprawde zastanawiam nad tą opcją, bo bardzo bym chciała żeby moja pociecha miała rodzeństwo. A tak to jestem spełniona jako mama i jako dobry człowiek :)
Ogólnie ze szpitala w Redłowie jestem zadowolona. Szpital jest czysty, obsługa kompetentna, jedzenie nienajgosze, aczkolwiek małe porcje... nie było mi smutno ze musze tam być te 2 doby...
Mój poród był fizjologiczny, został wywołany próbą oksytocynową (może dlatego ból był niedozniesiania). Na porodówce trafiłam na najlepszą położną Panią Z. Początki miałyśmy gorsze, bo nie pozwolono od razu wejść mojemu mężowi, mimo że zwracalam uwage ze chce rodzic z mężem. Naszczęście potem jak akcja sie rozwinęła przeszłam z porodówki do pokoju, gdzie już z mężem sobie radziliśmy przez następne 4 godzinki. Ale wracając do Pani Z.- to osoba, która sprawia że czułam że jestem w dobrych rękach; bardzo starała sie pomóc, to kroplówka, to czopek, to zastrzyk; w odpowiednim czasie przebiła mi worek z wodami płodowymi; miałam tylko 3 parte skurcze i maleństwo było z nami :)
Potem szybkie szycie i sru na położnictwo.
Trochę jest masakra jak cię przewożą do pokoju, leżysz przykryta na łóżku i wiozą Cię pomiędzy odwiedzającymi!! Zero komfortu.
Ten "korytarz" odwiedzin to jedno wielkie nieporozumienie... Ktos naprawde powinien pomysleć alby to ulepszyć. Nie ma żadnego komfortu aby spotkać sie z najbliższymi. Z jedej strony bardzo chciałam uściskać sie z mężem, mamą... a z drugiej strony nie chciałam zadnych odwiedzin, bo widziałam ze każde z nas sie męczy...
Na położnictwie obsługa pozostawia wiele do życzenia... Niektóre panie są strasznie niemiłe, nie mają zrozumienia dla obolałych, zmęczonych i przerażonych młodych mam. Panie z poradni laktacyjnej (niektóre) mają okropny sposób motywujący mamy do karmienia piersią- są opryskliwe, niemiłe i chamskie... Naszczęście nie wszystkie są złe.
dziwne ze na patologii obsługa potrafi być miła i usmiechnięta? czym to spowodowane?
gdyscie miały jakiekolwiek pytania to służe pomocą!
zobacz wątek