Re: porodówka Gdynia
Tak, jak będziesz jedynie tutaj pisać ktoś na pewno o tym pomyśli... samo gadanie nic nie da.
Myślisz że Pani Dyrektor się tym przejmie? Końcówek do pryszniców nie potrafili...
rozwiń
Tak, jak będziesz jedynie tutaj pisać ktoś na pewno o tym pomyśli... samo gadanie nic nie da.
Myślisz że Pani Dyrektor się tym przejmie? Końcówek do pryszniców nie potrafili zamontować przez ponad rok, dopiero kilka mejli, w tym do prasy zrobiło swoje.
Ten szpital już dawno powinien być sprywatyzowany, usługi wykupywane przez NFZ dla ubezpieczonych, personel "przewietrzony".
Jak tam z paleniem? Lekarza i położne nadal palą w gabinetach? Interesuje to kogoś?
A jak na Izbie Przyjęć? Jest nadal ta chamska blondyna, wiecznie cuchnąca papierosami? Na nią chyba Dyrektor szpitala jest za mała, skoro nie potrafi nawet upomnieć jej, a skargi były niejeden raz.
A lekarz, Dr T, łapy jak słoń, cuchnący fajkami? I to jest ginekolog?
Mieliśmy w tym szpitalu być "przyjemność" jedynie przez chwilę, do czasu wypisu na żądanie i wybrania cc na Zaspie, ale wspominamy to jak koszmar. To jest XXI wiek?
Sale porodowe pootwierane, kobiety drą się na cały korytarz. A obok izba odwiedzin patologii ciąży...
I tak możnaby pisać i pisać. Ile jeszcze kobiet musi przejść przez ten koszmar, aby kogoś z władz to w końcu zainteresowało?
zobacz wątek