Widok
porządek :) w Matemblewie - długooooo
jestem juz dwa tygodnie po ślubie i postanowiłam opisać sposb w jaki ludzie traktowani są w Matemblewie
datę i godzine slubu ustaliliśmy z proboszczem w grudniu 2003 - slub sierpien 2004 chcielismy byc pewni ze bedziemy miec slub o najbardziej dogodnej dla nas godzinie..... w tak zwanym międzyczasie byliśmy jeszcze wpisac datę do księgi (w grudniu podobno jeszcze takowej nie było) no i jeszce kilka razy przed slubem w celu doniesienia dokumentow - licencji karteczki z nauk, itp
różowo, prawda ?????
kilka miesiecy przed slubem kolezanka poinformowala nas ze slyszala jak pewna para chciala zapisac sie badź też zapisala sie na slub na te sama godzine i ten sam dzien, wiec moj J. wybral sie do ksiedza zeby to sprawdzic (zaznaczam, ze bylo to jeszcze sporo przed slubem) proboszcz oznajmil ze nie ma nikogo innego na te godzine, co zreszta sam takze sprawdzil moj J. w ksiedze
skutek był taki ze na trzy dni przed slubem dowiedzialam sie ze inny ksiadz zapisal swoich znajomych na te sama godzine i dodal ze nam to z pewnoscia nie bedzie pzeszkadzac bo preciez mozemy miec slub pozniej albo na dworze (piatek i sobota rano - ciagle deszcz) ale nie warto nas pzreciez o tym informowac , no bo i po co, przeciez nie jestesmy jego zanjomymi.....
tego samego dnia dzwoni kumpela i pyta od kiedy ja mam slub na dworze bo tak dowiediala sie od znajomych tamtej drugiej pary umowionej na te sama godzine... jak sie okazalo oni wiedzieli o tym od dawna
koniec końców ksziądz probosz bo dośc długim kręceniu przyznal, iż nie była to żadna pomyłka tylko świadome diałanie tamtego drugiego ksiedza, ktory w pewnym momencie sie zreflektowal ale przed moim nosem probowal zmienic nam godzine slubu, ale ja, wścibska baba zajrzałam do jego karteczek i nieświadoma kompletnie całego chamstwa ogarniającego nas kazałam mu poprawic godzine - mało brakowało a usłyszałabym że sie tam wkradlam i sama zmieniłam te godzine..... ostatecnie miałam ślub w skróconej wersji i ksiadz mowil tak szybko ze nie mozna go było zrozumiec i przerywal spiewaczce, ktorej spiew kosztowal nas 400 zł, ludzie wchodzili mi w trakcie ślubu i bezczelni goście tamtej pary kłócili sie w czasie mojej ceremoni ze sie wepchalam, ja, która zapisałam sie w grudniu!!!!!! możliwe jest ze tamci ludzie takze zostali oszukani bo kazdy ksiądz z jakim rozmawialam krecił ile sie dalo ale wyobrazcie sobie co czulismy na trzy dni pzred slubem, chamstwo totalne.....ale musialam to opisać bo mi na watrobie leży i jak sobie pzrypomne to mnie normalnie szlag jasny trafia!!!! dla nich slub nic nie znaczy to tylko pusta kasa i nic wiecej...... niestety
dzieki za cierpliwosc w czytaniu, pozdrawiam i życzę wiecej szczescie
ps. oprocz tego nie bylo juz nawet najmniejszych klopotow ani wpadek mam super foty, byl super stary meraś, extra film, sala, zespol, zarcie, wszystko idealnie......:)
datę i godzine slubu ustaliliśmy z proboszczem w grudniu 2003 - slub sierpien 2004 chcielismy byc pewni ze bedziemy miec slub o najbardziej dogodnej dla nas godzinie..... w tak zwanym międzyczasie byliśmy jeszcze wpisac datę do księgi (w grudniu podobno jeszcze takowej nie było) no i jeszce kilka razy przed slubem w celu doniesienia dokumentow - licencji karteczki z nauk, itp
różowo, prawda ?????
kilka miesiecy przed slubem kolezanka poinformowala nas ze slyszala jak pewna para chciala zapisac sie badź też zapisala sie na slub na te sama godzine i ten sam dzien, wiec moj J. wybral sie do ksiedza zeby to sprawdzic (zaznaczam, ze bylo to jeszcze sporo przed slubem) proboszcz oznajmil ze nie ma nikogo innego na te godzine, co zreszta sam takze sprawdzil moj J. w ksiedze
skutek był taki ze na trzy dni przed slubem dowiedzialam sie ze inny ksiadz zapisal swoich znajomych na te sama godzine i dodal ze nam to z pewnoscia nie bedzie pzeszkadzac bo preciez mozemy miec slub pozniej albo na dworze (piatek i sobota rano - ciagle deszcz) ale nie warto nas pzreciez o tym informowac , no bo i po co, przeciez nie jestesmy jego zanjomymi.....
tego samego dnia dzwoni kumpela i pyta od kiedy ja mam slub na dworze bo tak dowiediala sie od znajomych tamtej drugiej pary umowionej na te sama godzine... jak sie okazalo oni wiedzieli o tym od dawna
koniec końców ksziądz probosz bo dośc długim kręceniu przyznal, iż nie była to żadna pomyłka tylko świadome diałanie tamtego drugiego ksiedza, ktory w pewnym momencie sie zreflektowal ale przed moim nosem probowal zmienic nam godzine slubu, ale ja, wścibska baba zajrzałam do jego karteczek i nieświadoma kompletnie całego chamstwa ogarniającego nas kazałam mu poprawic godzine - mało brakowało a usłyszałabym że sie tam wkradlam i sama zmieniłam te godzine..... ostatecnie miałam ślub w skróconej wersji i ksiadz mowil tak szybko ze nie mozna go było zrozumiec i przerywal spiewaczce, ktorej spiew kosztowal nas 400 zł, ludzie wchodzili mi w trakcie ślubu i bezczelni goście tamtej pary kłócili sie w czasie mojej ceremoni ze sie wepchalam, ja, która zapisałam sie w grudniu!!!!!! możliwe jest ze tamci ludzie takze zostali oszukani bo kazdy ksiądz z jakim rozmawialam krecił ile sie dalo ale wyobrazcie sobie co czulismy na trzy dni pzred slubem, chamstwo totalne.....ale musialam to opisać bo mi na watrobie leży i jak sobie pzrypomne to mnie normalnie szlag jasny trafia!!!! dla nich slub nic nie znaczy to tylko pusta kasa i nic wiecej...... niestety
dzieki za cierpliwosc w czytaniu, pozdrawiam i życzę wiecej szczescie
ps. oprocz tego nie bylo juz nawet najmniejszych klopotow ani wpadek mam super foty, byl super stary meraś, extra film, sala, zespol, zarcie, wszystko idealnie......:)
Witaj!
Na początek gratuluję serdecznie zmiany stanu cywilnego:)Bardzo przykre jest to, co Cię spotkało. Ja również miałam tam swój ślub (w zeszłym roku) i poszło bez problemów. Termin rezerwowaliśmy prawie rok wcześniej. Rzeczywiście, parokrotnie sprawdzaliśmy, upewnialiśmy się gdyż bardzo nam zależało na tym miejscu. Ale moje koleżanka brała ślub niedawno i trochę narzekała, gdyż były trzy śluby naraz:w kościele, przy figurze i przy ołtarzu. Tu orkiestra, tu śpiewaczka.....Nie muszę pisać jaki to miało wpływ na całość. Ale masz to już za sobą, tylko szkoda, że będziesz mieć takie wspomnienia. Przestroga dla innych par:)
Na początek gratuluję serdecznie zmiany stanu cywilnego:)Bardzo przykre jest to, co Cię spotkało. Ja również miałam tam swój ślub (w zeszłym roku) i poszło bez problemów. Termin rezerwowaliśmy prawie rok wcześniej. Rzeczywiście, parokrotnie sprawdzaliśmy, upewnialiśmy się gdyż bardzo nam zależało na tym miejscu. Ale moje koleżanka brała ślub niedawno i trochę narzekała, gdyż były trzy śluby naraz:w kościele, przy figurze i przy ołtarzu. Tu orkiestra, tu śpiewaczka.....Nie muszę pisać jaki to miało wpływ na całość. Ale masz to już za sobą, tylko szkoda, że będziesz mieć takie wspomnienia. Przestroga dla innych par:)
hmmmmmmmmm.....tyle, że jest to tak cudowne miejsce i prawie jedyne takie w Trójmiescie (oprócz figurki świętych na plaży w Sopocie), gdzie można wziąć ślub w przepieknej scenerii pośród lasów...jestem oczarowana tym miejscem i polecam kazdemu, kto jeszcze tam nie był, żeby zobaczył osobiscie, bo mi jest trudno to opisać...
stare Kościoły nie zachwycają mnie, Katedra Oliwska przytłacza swoimi złoceniami i wielkością, Mikołaj ma beznadziejne boczne wyjście, w garnizonowym zawsze pełno Żebraków i Pijaków pod wejściem, we Wrzeszczu przy kolejce nieciekawe otoczenie, a tu w Matemblewie wszystko mi się podoba...tylko teraz modlic sie o pogodę bym musiała i żeby Księża nie zrobili zamieszania z godzinami...
na razie Matemblewo stawiamy z Narzeczonym na 1 miejscu!!
stare Kościoły nie zachwycają mnie, Katedra Oliwska przytłacza swoimi złoceniami i wielkością, Mikołaj ma beznadziejne boczne wyjście, w garnizonowym zawsze pełno Żebraków i Pijaków pod wejściem, we Wrzeszczu przy kolejce nieciekawe otoczenie, a tu w Matemblewie wszystko mi się podoba...tylko teraz modlic sie o pogodę bym musiała i żeby Księża nie zrobili zamieszania z godzinami...
na razie Matemblewo stawiamy z Narzeczonym na 1 miejscu!!
Della
my Della ślubujemy tam już 7 maja :) a wrażenia??? Jeśli chodzi o opłatę, to ksiądz powiedział, że jeśli chcemy dać ofiarę, to będzie bardzo miło, a jeśli nie chcemy to też będzie dobrze :) Drugi wielki plus - chcemy sami składać przysięgę, wybrać sobie czytania, mieć procesję z darami, itp. i postanowiliśmy o to zapytać księdza i zanim kończyłam pytanie "czy można???" już słyszałm odpowiedż - "MOŻNA!!!" :) a trzeci plus - dzisiaj ksiądz wyczytał nas na zapowiedziach i powiedział to tak pięknie, że aż się wzruszyłam :)
A o tych przykrych sprawach z godzinami w Matemblewie słyszałm i doświadczyły niestety tego dwie moje znajome :( przykre, ale ja się pocieszam, że jesteśmy jedyną ślubującą tego dnia parą :)
A o tych przykrych sprawach z godzinami w Matemblewie słyszałm i doświadczyły niestety tego dwie moje znajome :( przykre, ale ja się pocieszam, że jesteśmy jedyną ślubującą tego dnia parą :)
byłam u jedej :) to było w czerwcu i na jedną godz. zapisane były trzy śluby!!! Wydało się wszystko na miesiąc przed ślubem, żadna para nie chciała przełożyć ślubu i odbyło to się tak:
jedna para w kościele, druga na wzgórzu pod figurką, trzecia pod ołtarzem papieskim :)
Ostatniej opcji nie polecam - kiepskie nagłośnienie i mało kameralnie - raz w lipcu trafiliśmy na taki ślub - w soboty w Matemblewie przy ładnej pogodzie krącą się tłumy spacerowiczów - marzył nam się ślub przed ołtarzem, ale po tym jak sami byliśmy świadkami takiego ślub zdecydowaliśmy, że ślubować będziemy w kościółku :)
U drugiej koleżanki natomiast nie byłam - ślub był w sierpniu i z tego co wiem wydało się to na kilka dni przed ślubem (!!!!!) i obie pary zostały zmuszone do przesunięcia godziny ślubu (jedna na pół godz. wcześniej, a druga na pół godz. później).
A jak wyglądają śluby w Matemblewie????? Ja generalnie często bywam tam na ślubach i powiem szczerze, że bardzo dużo zależy od państwa młodych!!! Księża są bardzo ugodowi i pozwalają na przytarganie własnych zespołów, wybranie czytań, z siostrą można się dogadać co do wystroju kościółka..... Della co ja będe pisać! Ślubuję 7 maja o 16.00 - ZAPRASZAM :) przyjdź, zobacz, oceń :)
jedna para w kościele, druga na wzgórzu pod figurką, trzecia pod ołtarzem papieskim :)
Ostatniej opcji nie polecam - kiepskie nagłośnienie i mało kameralnie - raz w lipcu trafiliśmy na taki ślub - w soboty w Matemblewie przy ładnej pogodzie krącą się tłumy spacerowiczów - marzył nam się ślub przed ołtarzem, ale po tym jak sami byliśmy świadkami takiego ślub zdecydowaliśmy, że ślubować będziemy w kościółku :)
U drugiej koleżanki natomiast nie byłam - ślub był w sierpniu i z tego co wiem wydało się to na kilka dni przed ślubem (!!!!!) i obie pary zostały zmuszone do przesunięcia godziny ślubu (jedna na pół godz. wcześniej, a druga na pół godz. później).
A jak wyglądają śluby w Matemblewie????? Ja generalnie często bywam tam na ślubach i powiem szczerze, że bardzo dużo zależy od państwa młodych!!! Księża są bardzo ugodowi i pozwalają na przytarganie własnych zespołów, wybranie czytań, z siostrą można się dogadać co do wystroju kościółka..... Della co ja będe pisać! Ślubuję 7 maja o 16.00 - ZAPRASZAM :) przyjdź, zobacz, oceń :)
o to roczek po nas :) jak najbardziej można brać śluby w piątki :) Wiesz - ja bym stawiała na maj :) 6 maj jest po długim weekendzie, więc też można sobie zrobic dłuższe wakacje :) a jak patrzę teraz za okienko i widzę jak się wszystko do życia budzi, robi takie kolorowe.... ojej aż się cieszę, że przełożyliśmy ślub :) i jeszcze jeden wielki plus maja - sale, zespoły, fotografowie - wszystko wolne - nikt się nie chce pobierać w maju :)
IzaB :) Księża powinni się wstydzić ...................!!!!!!!!!!!!!!!W głowie sie nie miesci..... kasa już wszystkimi rzadzi :(:( Ale ciesze się że pomimo tego wszystko wyszło cudnie , no jak to zniesliscie zgodnie to .......dobra wrózba na przyszłość:):)Pozdrawiam :) A wam Della i warbuziak życzę oby was taka niespodzianka omineła:)