Re: pozbyłam się złudzeń
Hmmm...ja po 8 latach w znienawidzonej pracy, w handlu, ale w branży, która kompletnie mnie nie interesowała, postanowiłam w końcu robić to, co lubię. Czyli pracować w sklepie zoologicznym :) Do...
rozwiń
Hmmm...ja po 8 latach w znienawidzonej pracy, w handlu, ale w branży, która kompletnie mnie nie interesowała, postanowiłam w końcu robić to, co lubię. Czyli pracować w sklepie zoologicznym :) Do którego przychodzą ludzie z podobnym myśleniem i podejściem do życia jak ja.
I udało się! Odpowiedziałam na ogłoszenie, pan zadzwonił, zapytał jakie mam zwierzęta, oznajmił, że jest cudownie bo właśnie na taki dział potrzebują pracownika, ja na to, że nie mam doświadczenia w branży zoologicznej, on na to, że nic nie szkodzi i zaprasza na rozmowę.
Pojechałam w strasznej ulewie, ale myślę sobie - luz, będzie dobrze. Rozmowę miałam na 11, lecz znaleziono dla mnie czas dopiero o 12 :)
I na dzień dobry pan się mnie pyta jakie mam doświadczenie :)) I oznajmia, że w dwa tygodnie szkolenia nie da rady "normalny" człowiek ogarnąć asortymentu :) I jego główny argument " bo my, proszę pani, mamy aż 11 różnych karm dla psów" :)) Heh, zaśmiałam się, podziękowałam i wyszłam myśląc, gdzie on znajdzie człowieka, który ogarnie te 11 karm :)
No i tydzień później, ten sam pan zadzwonił do mnie ponownie, oczywiście nie pamiętając, że już mnie na rozmowę zapraszał :) Lecz tym razem to ja mu podziękowałam.
Boże, czy oni wszędzie mają taki burdel i wymagania z kosmosu?
11 różnych karm :))
zobacz wątek