Widok
praca
moi drodzy! jestem osoba poszukujaca pracy. nie chce milionow za parzenie w sufit. chce ciezko pracujac zarobic na zycie ale niestety nie jest to mozliwe... jestem studentka finansow i rachunkowosci zaocznie skonczylam le z technikiem ekonomista, odbylam staz w US mam doswiadczenie w handlu. jestem komunikatywna, dokladna, sumienna, zdeterminowana, zaangazowana w wykonywane obowiazki. kazdego dnia szukam pracy i nie wybrzydam bo chce sie podjac pracy. niestety obecni pracodawcy chca chyba mlode osoby z doswiadczeniem i wieloma kierunkami studiow za najnizsza krajowa... a ja poprostu jestem z gory skleslona- po wysłaniu aplikacji na ogloszenie na ktore spelniam wszystkie wymagania zadnego odzewu, wysylam aplikacje do firm ktore mnie interesuja i nawet nie uzyskuje odpowiedzi typu brak wolnych stanowisk, czy mie spelnianie przeze mnie wymogow... i coz mi pozostaje?!
Trzeba było skończyć programowanie i uczyć się matematyki :P
Ja na "dzień dobry" dostałem 2500 zł tylko dlatego, że sam taką stawkę zaproponowałem. Po dwóch latach moja pensja wzrosła prawie dwa razy. Wwykonuje większość pracy w domu. Mam nielimitowany czas pracy. Cały czas dostaję oferty pracy z konkurencyjnych firm.
Jestem szczęśliwy, że skończyłem informatykę a nie psychologię czy zarządzanie.
Ja na "dzień dobry" dostałem 2500 zł tylko dlatego, że sam taką stawkę zaproponowałem. Po dwóch latach moja pensja wzrosła prawie dwa razy. Wwykonuje większość pracy w domu. Mam nielimitowany czas pracy. Cały czas dostaję oferty pracy z konkurencyjnych firm.
Jestem szczęśliwy, że skończyłem informatykę a nie psychologię czy zarządzanie.
Rocks same studia na kierunku matematyki nic nie dają (chyba, że marzysz o pracy nauczyciela). Informatyka jak najbardziej :)
Dziwię się niektórym, że kończą zarządzanie, a później narzekają na brak pracy, bądź oferują im pracę za najniższą krajową. Ja na szczęście w porę się opamiętałam i rzuciłam studia na kierunku zarządzania - i źle na tym nie wyszłam :D
Po co kończyć nieprzyszłościowe kierunki studiów? Takie, które co roku kończy kilkaset osób, gdzie miejsc pracy jest kilkadziesiąt (czesem i to nawet nie). Dla papierka? Dyplom można w internecie znaleźć, wydrukować, oprawić i powiesić na ścianie. I oczywiście chwalić się znajomym, że skończyło się zarządzanie.
Dziwię się niektórym, że kończą zarządzanie, a później narzekają na brak pracy, bądź oferują im pracę za najniższą krajową. Ja na szczęście w porę się opamiętałam i rzuciłam studia na kierunku zarządzania - i źle na tym nie wyszłam :D
Po co kończyć nieprzyszłościowe kierunki studiów? Takie, które co roku kończy kilkaset osób, gdzie miejsc pracy jest kilkadziesiąt (czesem i to nawet nie). Dla papierka? Dyplom można w internecie znaleźć, wydrukować, oprawić i powiesić na ścianie. I oczywiście chwalić się znajomym, że skończyło się zarządzanie.