Widok
praca w WARSIE, szczegóły z zycia mieszkańca pociągu
Pracowałam w Warsie pół roku, spałam na materacu na podłodze, myłam się w misce za barem lub w kiblu, suszyłam rzeczy na stolikach, czasami nie było ogrzewania i spałam w butach zimowych i kurtce puchowej a budziłam się przy 0stopniach itd. pracujesz w Warsie = mieszkasz w wagonie, nawet we 4osoby. Ciągniesz wózek ważący do 140kg, mięśnie wysiadają, wstajesz o 4.50, pracujesz 2 tygodnie na 2 tygodnie. Jeśli ktoś zachoruje to robisz za 2 osoby i nie masz większej pensji. Zarabiasz 1600zl miesięcznie. Musisz s**** do klientów miłością i podlizywać się bo inaczej jets skarga i panika bo to mógł być Tajny Klient. Raz dostałam skargę że nie uśmiechałam się przy zbieraniu śmieci od klientów. I od razu opierdol. Praca jest jaka jest, szkoła życia.
Wyzysk po polsku ukazany jak w soczewce. W tym kraju wszędzie może poza urzędami i dużymi firmami zwłaszcza z zachodnim kapitałem jest taki bajzel. Kwadratura koła się tworzy, ludzie muszą gdzieś pracować to kończy się coraz gorszymi stawkami, umowami i wszytko zmienia się na gorsze zamiast odwrotnie.
Umowa zlecenie? To trzeba po prostu wymusić na zleceniodawcy egzekwowanie zapisów w umowie. Ciekawe co jest zapisane jako owo "zlecenie" w takim razie? Można wnieść o ustalenie stosunku pracy, inteligentnie się za to zabrać, a skończy się cwaniakowanie, a jak nie to.... na umowie zlecenie nie masz kierownictwa i sam ustalasz czas, w którym wykonujesz zlecenie. Zleceniodawce, który myśli, że zleceniobiorca nie zna swoich praw, można łatwo wyprowadzić z błędu.
Pozdro 14w.
Pozdro 14w.
Do "B". .... Należy samemu wnieść sprawę i być uzbrojonym w odpowiednie dowody..... , oraz czas i masę cierpliwości. Czy kiedy kolwiek zakładałeś sprawę cywilną w polskim sądzie. Człowieku obudź się. Sprawy cywilne ciągną się latami. A za kilka lat okaże sie że obecny ajent jest na emeryturze, lub rencie i nie ma od kogo ściągnąć długu! A nerwy, a czas, a stracone zdrowie?
Najlepiej odpuszczać bo przecież nic się nie da zrobić. Na takim podejściu bazują oszuści. Sprawy ciągną się latami ale tylko te skomplikowane tu jak masz odpowiednie dowody wygrać jest łatwo. Jakby jeden z drugim cwaniak zapłacił nawet po 2-3 latach to reszta by się zastanowiła czy warto kręcić. Składki zus, odsetki + jakieś kary i mogłaby się zebrać całkiem niezła sumka. Co do ściągalności to komornicy emerytów wręcz uwielbiają.