Widok
prawo jazdy-ile mozna ? :-(
Czesc, mam pytanie apropo's egzaminow na prawo jazdy. Jakie sa Wasze doswiadczenia ? Ile razy zdawaliscie ? Ja zdawalam juz 5 razy i jestem zalamana, na egz. ogarnia mnie paralizujacy strach i nie potrafie zrobic nic. (w czasie nauki jazdy, wszytstko idzie mi swietnie - manewry na placu i jazda po miescie bez zarzutu)...a na egzaminie dramat.....juz nie wiem co robic, najchetniej dalabym sobie spokoj.......
Witam!
Nie masz się co przejmować. Każdy ma swoją statystykę, w końcu zdasz!
U mnie było na odwrót - beznadziejnie mi wszystko wychodziło, miałam 2 m-ce przerwy między egzaminami i w dodatku w tym czasie nie jeździłam. Ale zdałam za 2-gim razem (grudzień). Wszystko bezbłędnie na placu manewrowym :) Na ulicy zrobiłam kilka błędów, ale widocznie nie było tak źle.
Co Ci mogę doradzić? Nie wmawiaj sobie, że nie zdasz, bo... "słowo ciałem się stało". Bądź pozytywnie nastawiona i postaraj się, żeby strach był inspiracją, a nie paraliżował.
Pzdr!
Simisola
Nie masz się co przejmować. Każdy ma swoją statystykę, w końcu zdasz!
U mnie było na odwrót - beznadziejnie mi wszystko wychodziło, miałam 2 m-ce przerwy między egzaminami i w dodatku w tym czasie nie jeździłam. Ale zdałam za 2-gim razem (grudzień). Wszystko bezbłędnie na placu manewrowym :) Na ulicy zrobiłam kilka błędów, ale widocznie nie było tak źle.
Co Ci mogę doradzić? Nie wmawiaj sobie, że nie zdasz, bo... "słowo ciałem się stało". Bądź pozytywnie nastawiona i postaraj się, żeby strach był inspiracją, a nie paraliżował.
Pzdr!
Simisola
Pani Czesia, wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Spokojnie dziewczyno, ja juz 3 raz oblalam, a na placu i miescie tez nie mam problemow:/ natomiast problem mam z tymi cholernymi gratami z PORDu ktore sa rozregulowane i gasna co 5 minut:/ (przynajmniej czworka). Ogolnie to za kazdym razem jak tam jade to mi sie ****ać chce bo wiem ze beda przeboje. Ale trzeba walczyc, bo w sumie kiedys musi sie udac......
Ps- niektorych egzaminatorow (i egzaminatorke) chetnie bym kijem potraktowala;))))
powodzenia
wrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrrr
!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Spokojnie dziewczyno, ja juz 3 raz oblalam, a na placu i miescie tez nie mam problemow:/ natomiast problem mam z tymi cholernymi gratami z PORDu ktore sa rozregulowane i gasna co 5 minut:/ (przynajmniej czworka). Ogolnie to za kazdym razem jak tam jade to mi sie ****ać chce bo wiem ze beda przeboje. Ale trzeba walczyc, bo w sumie kiedys musi sie udac......
Ps- niektorych egzaminatorow (i egzaminatorke) chetnie bym kijem potraktowala;))))
powodzenia
Pani Czesia naprawde się czepia :)
Mnie raz oblała, gdy chcialem ruszyc na swiatlach gdy bylo jeszcze zielone i na kursie mnie uczyli zeby jechac i nie blokowac ruchu.
Natomiast Czesia miala odmienne zdanie, zahamowala i ze mna dyskutowala ze swiatlo sie juz zmienilo na pomaranczowe.
Ale nie ma bata, kiedys zdamy :)
.... Carpe Diem ....
Mnie raz oblała, gdy chcialem ruszyc na swiatlach gdy bylo jeszcze zielone i na kursie mnie uczyli zeby jechac i nie blokowac ruchu.
Natomiast Czesia miala odmienne zdanie, zahamowala i ze mna dyskutowala ze swiatlo sie juz zmienilo na pomaranczowe.
Ale nie ma bata, kiedys zdamy :)
.... Carpe Diem ....
a moze sprobuj w elblagu zdawac?! ja zdalam za 5tym razem na oruni i do tej pory mam traume jak sobie to przypomne:P ale slyszalam ze w elblagu duzo latwiej - wiec sie nie zastanawiaj i skladaj tam papiery!!! gdybym tylko wczesniej wiedziala ze jest taka mozliwosc ... zaoszczedzialbym sobie uszczerbkow na psychice:P pozdrawiam i zycze powodzenia!!!!
men napisał(a):
> buahaaaa!!! ej, dlaczego w tym topicu wypowaidaja sie same
> kobiety???
> nie no, zycze szczescia ogolnie wam drogie kobitki, ja zdalem
> za 1szym, jak wiekszosc moich znajomych plci meskiej ;p
>
> kobieta za kierwonica, ehh... duzo jednak prawdy w tym
> powiedzieniu:)
ehh, jakby Ci to powiedziec dlaczego faceci szybciej zdaja..moze dlatego ze my jestesmy bardziej odporne psychicznie, i egzaminatorzy wiedza ze jak nam podokuczaja troche to sie nie rozkleimy i bedziemy walczyc? a taki rozmazany facet to bolesny widok nawet dla instruktora z PORDu, wiec chca Was jak najszybciej miec z glowy...;D??
Pozdrawiam;]
> buahaaaa!!! ej, dlaczego w tym topicu wypowaidaja sie same
> kobiety???
> nie no, zycze szczescia ogolnie wam drogie kobitki, ja zdalem
> za 1szym, jak wiekszosc moich znajomych plci meskiej ;p
>
> kobieta za kierwonica, ehh... duzo jednak prawdy w tym
> powiedzieniu:)
ehh, jakby Ci to powiedziec dlaczego faceci szybciej zdaja..moze dlatego ze my jestesmy bardziej odporne psychicznie, i egzaminatorzy wiedza ze jak nam podokuczaja troche to sie nie rozkleimy i bedziemy walczyc? a taki rozmazany facet to bolesny widok nawet dla instruktora z PORDu, wiec chca Was jak najszybciej miec z glowy...;D??
Pozdrawiam;]
Ja zdalam za drugim (za pierwszym egzaminator na mnie nawrzeszczal, że krece w miejscu przy zawracaniu na 3, a auto jechało :) ). Jak zdawalam za drugim razem popełnilam karygodne bledy, ale egzaminator chyba widzial, że pewnie jeżdze i daje sobie rade za kolkiem, wiec mnie puscil. Ale po Gdańsku jeździlam chyba z 40 minut.
Natomiast wkurza mnie postawa takich zadufanych w sobie facetow jak Men, potem jeżdża po miescie 140 i mysla, ze są tacy swietni.
Natomiast wkurza mnie postawa takich zadufanych w sobie facetow jak Men, potem jeżdża po miescie 140 i mysla, ze są tacy swietni.
hey ludzie. Nie ma o co kruszyc kopii. Z tym jest jak ze wszystkim w zyciu ma sie pewne predyspozycje - idzie latwiej jak sie ich nie ma to nie idzie latwo. Czasem trzeba dorosnac do pewnych rzeczy i wtedy staja sie one banalne. Ja zdalem za 1 razem. Choc z drugiej strony prawko to taka rzecz ktora warto miec dosc szybko. Egzaminatorzy sa zapewne rozni i kazdy z nich inaczej interpretuje jazde kandydata, ale jak ktos nie wyjezdza z placu to nie mam wspolczucia dla takiej osoby, sorki dac ciala na placu to wstyd i hanba :)
pozdRower
pozdRower
Do wojtek2:
Ty chyba sobie zartujesz, ze nie wyjechac z palcu, to dac ciala - czyli 75% zdajacych daje ciala ? (jestes taki madry, bo miales farta i wyjechales za pierwszym razem) Ty nigdy nie oblales zadnego egzaminu ? (jak wytlumaczyc fakt, ze na nauce jazdy wszystko wychodzi perfekcyjnie, a na egzaminie nie ?)...wydaje mi sie, ze strachem...stresem.....
Ja szczerze mowiac oblalam tylko jeden egzamin w życiu- na prawo jazdy , nigdy na studiach nie mialam poprawki (ale nie uwazam, ze to dlatego, ze bylam taka super madra, tylko dlatego, ze sie uczyłam, a przede wszystkim miałam trochę szcęścia)...kurcze, jak ja nie lubie takich zarozumiałaych kolesi jak Ty .....bleeeee............
Ty chyba sobie zartujesz, ze nie wyjechac z palcu, to dac ciala - czyli 75% zdajacych daje ciala ? (jestes taki madry, bo miales farta i wyjechales za pierwszym razem) Ty nigdy nie oblales zadnego egzaminu ? (jak wytlumaczyc fakt, ze na nauce jazdy wszystko wychodzi perfekcyjnie, a na egzaminie nie ?)...wydaje mi sie, ze strachem...stresem.....
Ja szczerze mowiac oblalam tylko jeden egzamin w życiu- na prawo jazdy , nigdy na studiach nie mialam poprawki (ale nie uwazam, ze to dlatego, ze bylam taka super madra, tylko dlatego, ze sie uczyłam, a przede wszystkim miałam trochę szcęścia)...kurcze, jak ja nie lubie takich zarozumiałaych kolesi jak Ty .....bleeeee............
ehem, nie jestem zarozumialy takie jest moje skromne zdanie, na studiach zdazylo mi sie nawet powtrzac przedmiot (ale skonczylem w terminie). Pomysl masz kilka manewrow tylko kilka, dwa z nich bedziesz musiala zrobic. Traktuj to jak egzamin sprawnosciowy podchodzisz wiedzac ze czujesz sie niepewnie? ok czujesz sie pewnie wykonujesz wszystko jak trzeba w czasie kursu, ale na egzaminie masz 2 proby. Druga proba tez nie udana? niemozliwe przeciez mi wszystko wychodzi. jestem ciekaw ile osob wykupilo sobie chocby jedna dodakowa godzine jazdy w innym osrodku zeby sprobowac pojechac manewry innym samochodem, na innym placu. Potem wsiadasz w czerwonego punciaka i jestes w szoku, zapominasz wlaczyc swiatel (ja zdawalem w lutym i widzialem takie przypadki), ruszasz na recznym. No mercy!!! dla wszystkich ktorzy plac oblali. Chyba lepiej dokupic kilka dodatkowych godzin niz stracic podejscie
pozdrawiam, powodzenia zycze
pozdrawiam, powodzenia zycze
kurcze wojtek2.......dochodze do wniosku, ze masz racje.........ten pomysl z innym placem, innym nauczycielem.....jest bardzo dobry, bo moj blad polega na tym, z ezawsze mnie cos zaskoczy....a to lusterka inaczej ustawione, ciemno na placu, inaczej chodzi sprzeglo itp......robie takie glupie bledy......az sama jestem na siebie zla wrrrrrrr........
(przez fakt, ze nigdy niczego nie oblalam, oprocz egz. na prawo jazdy.......strasznie cierpi moja amicja)
no nic......bede probowac dalej :-(
(przez fakt, ze nigdy niczego nie oblalam, oprocz egz. na prawo jazdy.......strasznie cierpi moja amicja)
no nic......bede probowac dalej :-(
hej kicia bankowo ten instruktor bedzie sie wypytywal jak jest u innych, tlumaczyl po swojemu, chcial pokazac ze jego sposob lepszy :) itp itd:), na miekko brac, ja wysluchalem co ma do powiedzenia nawet pokusilem sie o pojechanie wg jego wskazowek, chodzi o to zeby Ci sie dodatkowy metlik w glowie niepotrzebny nie zrobil bo wtedy bedzie dopiero zle. umiesz robic tak,wychodzi Ci - dobra tego sie trzymaj to wystarczy zeby wykonac prawidlowo te manewry. Z wyborem osrodka mozesz poszalec, nie wiem jak jest teraz ale
1) zawsze mozesz sie targowac - wybieraj szkoly o malej liczbie kursantow - ile sie wytargujesz tyle zaoszczedzisz paragonu ani faktury nie bierzesz :-)
2)pojedziesz na gorszym placu, to w PORD napewno dasz rade - ale nie przesadzaj :-)
no to do zobaczenia na drodze
1) zawsze mozesz sie targowac - wybieraj szkoly o malej liczbie kursantow - ile sie wytargujesz tyle zaoszczedzisz paragonu ani faktury nie bierzesz :-)
2)pojedziesz na gorszym placu, to w PORD napewno dasz rade - ale nie przesadzaj :-)
no to do zobaczenia na drodze
Zawsze należy zadac jeszcze pytanie czy w ogóle oblali cie słusznie? Ja robiłem kurs prawa jazdy w Gdyni, ale tak się złożyło, że musiałem wyjechać na parę miesięcy do Warszawy, wiec podjąłem decyzje, że tam będę zdawać.
Pierwszy raz oblałem w głupi sposób. Już wracałem do ośrodka, ale egzaminator wpuścił mnie w wąska uliczke gdzie stały samochody zaparkowane z obu stron. Skończyło się ostrym hamowaniem egzaminatora bo bym skrócił samochód o lusterko :) Zresztą egzaminator był tak ludzki, że się bardziej ode mnie przejął, że mnie oblał. Przez 10 minut próbował zrozumiec dlaczego ja to zrobiłem :)
Ale za drugim razem jak mnie oblał inny egzaminator to sie wkurzyłem bo uważałem, że nie miał racji. Odwołałem się i wygrałem. Zresztą tamten egzaminator mi działał na nerwy. W międzyczasie zdałem za trzecim razem.
Jak oblewaja niesłusznie to trzeba się odwołać. Może dzieki temu inni potem nie będą mieli przejść.
Nie ma nic piękniejszego jak utrzeć nosa takiemu egzaminatorowi gburowi. W komisji odwoławczej jednm z członków tej komisji jest właśnie egzaminator na którego pisze się skargę. Wszystko bym oddał za chwilę, żeby widzieć jak się musiał tłumaczyć.
Pozdrawiam
Pierwszy raz oblałem w głupi sposób. Już wracałem do ośrodka, ale egzaminator wpuścił mnie w wąska uliczke gdzie stały samochody zaparkowane z obu stron. Skończyło się ostrym hamowaniem egzaminatora bo bym skrócił samochód o lusterko :) Zresztą egzaminator był tak ludzki, że się bardziej ode mnie przejął, że mnie oblał. Przez 10 minut próbował zrozumiec dlaczego ja to zrobiłem :)
Ale za drugim razem jak mnie oblał inny egzaminator to sie wkurzyłem bo uważałem, że nie miał racji. Odwołałem się i wygrałem. Zresztą tamten egzaminator mi działał na nerwy. W międzyczasie zdałem za trzecim razem.
Jak oblewaja niesłusznie to trzeba się odwołać. Może dzieki temu inni potem nie będą mieli przejść.
Nie ma nic piękniejszego jak utrzeć nosa takiemu egzaminatorowi gburowi. W komisji odwoławczej jednm z członków tej komisji jest właśnie egzaminator na którego pisze się skargę. Wszystko bym oddał za chwilę, żeby widzieć jak się musiał tłumaczyć.
Pozdrawiam
max a mi nawet dwie nie pomagały:) też zdawalam kilka razy, na naukach wszystko super ,a na egzaminie STRAAACH wielki STRACH i NERWY!! az w koncu trafilam na super egzaminatora, na placyku poszło mi dobrze a na mieście też luzik, pan egzaminator był okey, opowiadał mi o swojej rodzince wiec wogule nie myslalam o tym ,że to egzamin i wszystko poszlo dobrze...a najgorsze w tym wszystkim jest to ,że za każdym kolejnym podejściem strach jest większy i nie zrozumie tego ktoś,to zdal za pierwszym razem...
Bawią mnie historie jak to instruktorzy są bezwględni i wszyscy chcą nas udupić. A co maja zrobić jak widzą,że kursant/kursantka mają problem z rękawem,albo ze zwykłą jazda szarpia, wymuszaja, brak zdecydowania, dynamiki. Trafiłem na jakiegoś starego, darł się na mnie,że za bardzo zwalniam na przejazdach, przed rownorzędnymi ( 20 km/h ) Ale zdane za pierwszym razem.
Btw, co do sterotypu,ze kobiety jeżdzą gorzej niestety jest prawdą. Wybaczcie drogie dziewczęta zdarzają się wyjątki,ale jak widze babe na lewym pasie 50km/h jadącą to mnie krew zalewa. Pal sześć ich wspaniałe manewry.
Droga koleżanko studia to zupełnie inna bajka. Bo jezdzenie to umiejętność. Wkuwanie na egzaminy to drugie :) No chyba,że praktyczne to zwracam honor :)
Tak więc powodzenia wszystkim męczącym się po PORDZIE : )
Btw, co do sterotypu,ze kobiety jeżdzą gorzej niestety jest prawdą. Wybaczcie drogie dziewczęta zdarzają się wyjątki,ale jak widze babe na lewym pasie 50km/h jadącą to mnie krew zalewa. Pal sześć ich wspaniałe manewry.
Droga koleżanko studia to zupełnie inna bajka. Bo jezdzenie to umiejętność. Wkuwanie na egzaminy to drugie :) No chyba,że praktyczne to zwracam honor :)
Tak więc powodzenia wszystkim męczącym się po PORDZIE : )
Powiem krótko NIKT ALE TO NIKT NIE POTRAFI JEŹDZIĆ AUTEM PO 30 GODZINACH!!! Mało tego nikt nie potrafi dobrze jeździć wcześniej niż około rok po zdanym egzaminie. Dopiero po takim czasie nabiera się prawdziwej pewności siebie i rozumu na drodze. Ja zdałem za 1wszym ale śmigałem sobie od 16 roku życia. Osobiście gdybym był egzaminatorem też niewiele osób bym przepuszczał nie dlatego że jestem złośliwy ale jak się zaliczy pare groźnych sytuacji spowodowanych przez świeżaków zmienia się perspektywa. Co do tego, że kobiety gorzej jeżdżą to totalna bzdura. Kobiety mają większą zdolność do koncentracji więc jeżeli się nie malują za kółkiem tylko wkładają wszystko w prowadzenie są znacznie lepszymi kierowcami.
Ja osobiście polecam szkołę ABC. Ale w sumie mnóstwo jednak zalezy jakiego przydzielą Ci egzaminatora. JA prawo jazdy zdałam za drugim razem. I mimo. iz po pierwszej porażce przyszło mi stac w tej kolejce upokorzonych po kolejny termin, to jakos az mi uszy puchły od tego narzekania. Ja wszystko rozumiem,że to trzeba miec przy umiejętnościach i troche szczęścia, ale choc kropla samokrytyki tez by nie zawadziła. A tam nikt sie nie czuł winny oblaniu egzaminu-na wszystkich ci "wstrętni" egzaminatorzy się po prostu uwzięli(po raz 15 i to 15 innych naraz się zmówiło).
Ja trafiłam przy drugiej próbie na fantastycznego egzaminatora-Pan Paweł Rogowski-był miły, uprzejmy, z dowcipem i widac było iz zalezy mu na tym bym zdała, a nie tylko patrzy jakby tu zamienic sie ze mna miejscami i mnie oblać.Zadnych krzyków, fachowo tłumaczył i egzamin z nim był po prostu przyjemny.
Poza tym uważam,że powinna byc jakas górna granica tych prób.Mysle,że może przykładowo po 10. nalezałoby przejść jakies psychologiczne testy czy poziom stresu przy kierowaniu autem nie przekracza możliwości delikwenta.
Naczytałam sie tu również, jak to porażka jest nie wyjechanie na miasto, bo poległo sie na placu-z tym to nie bylabym taka szybka w ocenie-np. nie ruszenie z ręcznego pod górke to uważam jest porażka instruktora a nie zdającego- bo to oznacza,że nikt mu tego dobrze nie wytłumaczył ani nie pokazał. Ale dużo ludzi nie zalicza placu przez egzaminatorów nie w humorze, którzy czepiaja sie drobiazgów bo maja zły dzien-jak np. nie poruszenie zagłówkiem przy przygotowaniu sie do jazdy.
No i żeby sprawa była jasna-nie zaliczenie teorii uważam za żenujące.Tego w żaden sposób nie mozna juz zwalić na egzaminatorów-czyste lenistwo.
Ja trafiłam przy drugiej próbie na fantastycznego egzaminatora-Pan Paweł Rogowski-był miły, uprzejmy, z dowcipem i widac było iz zalezy mu na tym bym zdała, a nie tylko patrzy jakby tu zamienic sie ze mna miejscami i mnie oblać.Zadnych krzyków, fachowo tłumaczył i egzamin z nim był po prostu przyjemny.
Poza tym uważam,że powinna byc jakas górna granica tych prób.Mysle,że może przykładowo po 10. nalezałoby przejść jakies psychologiczne testy czy poziom stresu przy kierowaniu autem nie przekracza możliwości delikwenta.
Naczytałam sie tu również, jak to porażka jest nie wyjechanie na miasto, bo poległo sie na placu-z tym to nie bylabym taka szybka w ocenie-np. nie ruszenie z ręcznego pod górke to uważam jest porażka instruktora a nie zdającego- bo to oznacza,że nikt mu tego dobrze nie wytłumaczył ani nie pokazał. Ale dużo ludzi nie zalicza placu przez egzaminatorów nie w humorze, którzy czepiaja sie drobiazgów bo maja zły dzien-jak np. nie poruszenie zagłówkiem przy przygotowaniu sie do jazdy.
No i żeby sprawa była jasna-nie zaliczenie teorii uważam za żenujące.Tego w żaden sposób nie mozna juz zwalić na egzaminatorów-czyste lenistwo.
ja dzisiaj miałam swoją drugą próbę i niestety poległam tak jak przy pierwszej i tylko i wylacznie ze swojej winy. Zdawałam dziś z p.Pawłem i naprawde zaluje mojej glupoty, mam ogromna nadzieje ze trafie na Niego nastepnym razem, świetny egzaminator, przełamał mój strach bo bałam się że trafi mi sie jakas 'siekiera',a p. Rogowski nawet coś tam mi rozrysował żeby dokładnie wytłumaczyć błąd. Gdyby było więcej takich ludzi w PORDzie to egzamin nie kojarzyłby się z aż takim stresem ;)
Potwierdzam, Pan Paweł R.to jak dla mnie egzaminator - marzenie. Spokojny, rzeczowy, przesympatyczny. Szkoda, że zdałam, może trafiłabym na niego trzeci raz. Żart oczywiście :D Chociaż..
Stres potrafi bardzo namieszać, a u tego egzaminatora można rzeczywiście skupić się na prowadzeniu auta i - o tyle o ile - wyluzować. Powiem więcej, miałam kilka egzaminów praktycznych w Gdańsku i nie trafiłam na żadnego niemiłego egzaminatora ;)
Stres potrafi bardzo namieszać, a u tego egzaminatora można rzeczywiście skupić się na prowadzeniu auta i - o tyle o ile - wyluzować. Powiem więcej, miałam kilka egzaminów praktycznych w Gdańsku i nie trafiłam na żadnego niemiłego egzaminatora ;)
Również miałam egzamin z Pawłem Rogowskim i w takim razie musiałam trafić na jego gorszy dzień... nie stwarzał miłej atmosfery wręcz przeciwnie. Komendy wydawał mi w ostatnim momencie przed ich prawidłowym wykonaniem jak czekałam by z podporządkowanej wjechać w drogę z pierwszeństwem to kiwał głową z nie miłym wyrazem twarzy... gdy oblał mnie za wymuszenie z kpiną pytał sie mnie czy to był mój pierwszy egzamin i jakie problemy miał ze mną mój instruktor... jeździłam z nim 35 min. a miałam wrażenie ze co najmniej z 2 godziny... zdawałam 4 raz i nigdy przed nim nie miałam tak nie sympatycznego egzaminatora....
Ja tez dzis ide juz na 6 egzamin i trzese sie jak galareta, niby jezdzic umiem zawsze wyjezdzam z placu ale przez te cholerne nerwy popelniam zawsze jakis banalny blad na miescie. Nawet tabletki uspakajajace nie pomagaja. Mam juz tego dosc, każdy egzamin to dla mnie koszmar. Przestalam wierzyc ze kiedys mi sie uda i chyba zrezygnuje bo niemam juz sily :(
Nie możesz się załamywać. Ja zdałem za 7 razem i też myślałem, że chyba dam sobie spokój z tym prawem jazdy. Ale jak podchodziłem do 7 egzaminu to powiedziałem sobie, że teraz albo nigdy. No i udało mi się zdać :)