Re: prezent na ślub - nie kasa?
To wcale nie jest tak, że młodzi proszą o kasę, żeby impreza się zwróciła! zresztą nie zwraca się i nie prawdą jest to co ktoś wyżej napisał że "talerzyk" kosztuje 150/osobę, bo do tego dochodzi...
rozwiń
To wcale nie jest tak, że młodzi proszą o kasę, żeby impreza się zwróciła! zresztą nie zwraca się i nie prawdą jest to co ktoś wyżej napisał że "talerzyk" kosztuje 150/osobę, bo do tego dochodzi alkohol, napoje i ciasto czyli u nas było prawie 270/osobę.
Prawda jest taka, ze każdy idąc na wesele chce przynieść jakiś prezent. Kiedyś (tak opowiadają rodzice) miała to być cała wyprawka i dziadkowie robili za "listę prezentów"- rodzice dostali wszystko od ręczników i pościeli po żelazko. Dzisiaj dostęp do ręczników czy żelazek jest łatwiejszy, nie kupuje się żelazka "bo rzucili", a ręcznki wybiera się pod kolor łazienki.
Dla mnie proszenie o pieniądze jest jak najbardziej na miejscu-jednym się podoba zapach pomarańczy, a innym jak im skarpetki smierdzą, my mamy "piękny" komplet sztućców-stoi w piwnicy bo do naszych suroowych, ikeowych talerzy nie pasują łyżki z kwiatami. I szczerze-mam trochę żal do tych gości bo wydali kupę kasy na te sztućce (mocno firmowe, zresztą-z ciekawości wygooglałam cenę:D), gdyby dali nam kasę wydalibyśmy ją znacznie lepiej-na coś co używamy, a nie na zapychanie piwnicy. I cały czas się zastanawiać czy by tego nei sprzedać-skoro i tak nie będziemy używać.
I jeszcze dodam, że dla mnie szczytem chamstwa i wyrachowania jest nie pójście na wesele jeśli młodzi oczekują pieniędzy-bo to najważniejszy dla nich dzień i chcieli go spędzić z wybraną grupą osób.
zobacz wątek