Widok
przechodza mnie ciarki...czy jest was wiecej w takiej sytuacji?
rok temu skonczylem studia..przez piec lat studiow robilem praktyki ,staze,wiec nie mialam problemow ze znaleziem roboty pomimo ze to studia dzinne...ale jak patrze na znajomych z roku to jakas masakra...dwie kolezanki chodza po centrum handlowym ubrane w polary zielone i rozdaja ulotki, jak jest jakas inna promocja to sa przebrane za meksykanina w tym wielki kapelusz i ponczo....jedna z nich jest mezatka..i to ludzie z tytulem mgr. inz. ciezkie studia....druga pracuje w sklepie miesnym...jeszcze inna w odziezowym.....ja rozumiem ze praca nie hanbi zadna..ale co sie kurde dzieje na rynku pracy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ja rozumiem ze nie mamy doswiadcznia jako absowlncie..ci co maja znajomoscie to je maja...ale przykro mi...masakra jakas jak zyc,,,
ja rozumiem ze nie mamy doswiadcznia jako absowlncie..ci co maja znajomoscie to je maja...ale przykro mi...masakra jakas jak zyc,,,
cholernie smutne i zal...ten kto nie ma znajomosci nie ma nic...wiem ze nie zawsze tak jest...ale to przykre ze ludzie 25 letni, majacy rodzine badz ja w planach roznosza np ulotki b to powinna byc praca dla nastolatkow...ja tez szukam roboty bezskutecznie...w czerwcu skonczylam studia i wyslam cv..-codzinnie...i nic popadam w depresje i chce sie zabic..mam 25 lat...kiedy zosatna mama? jaki kredyt? co robic...
Ja studia skończyłam 2 lata temu i od tamtej pory nie znalazłam żadnej stałej pracy... W czasie studiów pracowałam, czasem na 2 etaty (i to przy studiach dziennych - pracowałam też na nocki), jak nie pracowałam to biegałam na praktyki, staże, bo zdawałam sobie sprawę, że muszę zdobywać doświadczenie też w zawodzie.. Łatwo nie było.
Po studiach i utracie magicznego statusu studenta.. jakby nożem uciął. Już nie mówię o pracy w zawodzie, bo o tym to już nawet nie myślę. Załapałam się na 3-miesięczny staż z PUP, ale bez gwarancji zatrudnienia, potem dłuuugo nic i 3 miesiące w sklepie. Znowu dłuuugo dłuuugo nic i 2 miesiące na produkcji, bo akurat zakład dostał większe zamówienie.
I... to by było na tyle. Tysiące wysłanych CV, setki odwiedzonych firm i już nie mam żadnej nadziei. Moje ambicje spadły do zera, całowałabym po rękach, gdyby ktoś mnie chciał chociaż do sprzątania wziąć.. Ostatnio nawet nie przeglądam ogłoszeń, bo to i tak nie ma sensu. Oby do końca oszczędności i potem.. chyba pod most :/
Po studiach i utracie magicznego statusu studenta.. jakby nożem uciął. Już nie mówię o pracy w zawodzie, bo o tym to już nawet nie myślę. Załapałam się na 3-miesięczny staż z PUP, ale bez gwarancji zatrudnienia, potem dłuuugo nic i 3 miesiące w sklepie. Znowu dłuuugo dłuuugo nic i 2 miesiące na produkcji, bo akurat zakład dostał większe zamówienie.
I... to by było na tyle. Tysiące wysłanych CV, setki odwiedzonych firm i już nie mam żadnej nadziei. Moje ambicje spadły do zera, całowałabym po rękach, gdyby ktoś mnie chciał chociaż do sprzątania wziąć.. Ostatnio nawet nie przeglądam ogłoszeń, bo to i tak nie ma sensu. Oby do końca oszczędności i potem.. chyba pod most :/
brak wykształcenia społeczeństwa w czasach komuny był celowy obecnie mamy drugi koniec kija i jak w przyrodzie jeśli coś zakłóci równowagę to się sypie....zastaw się i postaw się ludzie biorą kredyty by mogli studiować ale nikt z mądrych u władzy nie kontroluje efektów na które nie było trzeba długo czekać, moda na studiowanie też się do tego przyczyniła....
mamy wykształcone społeczeństwo bez możliwości realizacji na ścieżce zawodowej....bez szkoły ciężko o pracę a tu wykształcony ma problemy...
co zrobić ? szukać dalej łapać co się da a CV dopasowywać do potrzeb pracodawcy a pracując jakiś czas możesz użyć asa z rękawa jakim są studia....pozdrawiam
mamy wykształcone społeczeństwo bez możliwości realizacji na ścieżce zawodowej....bez szkoły ciężko o pracę a tu wykształcony ma problemy...
co zrobić ? szukać dalej łapać co się da a CV dopasowywać do potrzeb pracodawcy a pracując jakiś czas możesz użyć asa z rękawa jakim są studia....pozdrawiam