Widok
przemoc w rodzinie
Witam i proszę o pomoc i poradę.Jestem "typową" żoną alkoholika,samotną,zastraszoną,znającą tylko swoje cztery ściany i miasto w którym mieszkam.Od 20l znoszę to wszystko,teraz jestem tak wypalona,że brakuje mi wiary w to,że mogę wszystko zmienić.Nigdy wcześniej nie mówiłam nikomu co tak naprawdę się dzieje,teraz przeczytałam kilka wątków i zdecydowałam się napisać,chociaż to dla mnie trudne....proszę.....
cześć Lena37!
Uważam, że powinnaś w pierwszej kolejności zgłosić się do Centrum Interwencji Kryzysowej (http://www.cik.sos.pl/) i tam poprosić o pierwszą pomoc. Na stronie CIK przeczytasz "wstępniaka" - pomoże Ci to w podjęciu następnych kroków. Dodatkowo możesz poprosić o pomoc Stowarzyszenie Na Rzecz Poszanowania Prawa Dzieci i Rodziny Ojcowie z Trójmiasta z siedzibą w Gdyni - to organizacja ojców, którzy są bardzo skuteczni w pomocy rodzinom w kryzysie - bardzo porządni faceci i potrafiący zrozumieć Twój dramat. Szczegóły znajdziesz na ich stronie http://www.ojcowie.pl Gdybyś miała jeszcze jakieś pytania, to pisz na PW.
Uważam, że powinnaś w pierwszej kolejności zgłosić się do Centrum Interwencji Kryzysowej (http://www.cik.sos.pl/) i tam poprosić o pierwszą pomoc. Na stronie CIK przeczytasz "wstępniaka" - pomoże Ci to w podjęciu następnych kroków. Dodatkowo możesz poprosić o pomoc Stowarzyszenie Na Rzecz Poszanowania Prawa Dzieci i Rodziny Ojcowie z Trójmiasta z siedzibą w Gdyni - to organizacja ojców, którzy są bardzo skuteczni w pomocy rodzinom w kryzysie - bardzo porządni faceci i potrafiący zrozumieć Twój dramat. Szczegóły znajdziesz na ich stronie http://www.ojcowie.pl Gdybyś miała jeszcze jakieś pytania, to pisz na PW.
Lena, mogę Ci tylko powiedzieć ,że dasz rade. I wiem to z własnego doświadczenia.
Ale na pewno musisz iść na terapie dla rodzin alkoholików, oczywiście tak jak Halewicz pisze,skontaktuj sie z CIK.
Myślę też ,że powinnaś udać się po poradę prawną , nie wiem jaka jest Twoja sytuacja materialna czy mieszkaniowa, i być może taka porada będzie Ci potrzebna.
Jak najszybciej wnieś pozew do sądu o rozwód z orzeczeniem o winie męża.
Ogólnie rzecz biorąc musisz działać. Nie czekać już ani jednego dnia dłużej.
Powiem Ci tylko ,że ja odeszłam z moją 6 letnią wówczas córka ,a nie miałam w zasadzie nic, spakowałam nasze rzeczy i troche naczyn i wyniosłam się,udało mi się wynająć taniutko małe mieszkanie, a pensje miałam uwierz mi bardzo małą....
Nie było łatwo , bo mieszkałam w innej dzielnicy niż miałam prace a w jeszcze innej córka chodziła do przedszkola a potem do szkoły...finansowo tez nie było kolorowo....ale jak się chce to się da... :)
No i myślę ,że warto , jeśli masz rodzinę powiedzieć im o tym co się u Ciebie dzieje a nawet poprosic o pomoc i wsparcie...wstyd w takich sytuacjach należy schować w kieszeń...
Powodzenia
Ale na pewno musisz iść na terapie dla rodzin alkoholików, oczywiście tak jak Halewicz pisze,skontaktuj sie z CIK.
Myślę też ,że powinnaś udać się po poradę prawną , nie wiem jaka jest Twoja sytuacja materialna czy mieszkaniowa, i być może taka porada będzie Ci potrzebna.
Jak najszybciej wnieś pozew do sądu o rozwód z orzeczeniem o winie męża.
Ogólnie rzecz biorąc musisz działać. Nie czekać już ani jednego dnia dłużej.
Powiem Ci tylko ,że ja odeszłam z moją 6 letnią wówczas córka ,a nie miałam w zasadzie nic, spakowałam nasze rzeczy i troche naczyn i wyniosłam się,udało mi się wynająć taniutko małe mieszkanie, a pensje miałam uwierz mi bardzo małą....
Nie było łatwo , bo mieszkałam w innej dzielnicy niż miałam prace a w jeszcze innej córka chodziła do przedszkola a potem do szkoły...finansowo tez nie było kolorowo....ale jak się chce to się da... :)
No i myślę ,że warto , jeśli masz rodzinę powiedzieć im o tym co się u Ciebie dzieje a nawet poprosic o pomoc i wsparcie...wstyd w takich sytuacjach należy schować w kieszeń...
Powodzenia
Nie jesteś sama. Teraz tak Ci się wydaje. Mi też się wydawało, że jestem sama, też ukrywałam swoje dramaty w czterech ścianach, chociaż z czasem musiałam znaleźć w kimś oparcie, żeby nie zwariować.
A potem okazało się, że nie jestem sama, bo wspiera mnie rodzina, przyjaciele, których musiałam odtrącić.
Moim dorobkiem było 2 cudownych dzieci, dla których warto się starać, warto walczyć o lepsze jutro.
Na początku jest bardzo ciężko, tym bardziej, jeśli mąż jest w jakimkolwiek nałogu (alkohol, hazard etc) ale jeśli zgłosisz się do CIK na pewno fachowo Ci pomogą. Jest tam zespół psychologów, grupy wsparcia i darmowe porady prawne.
Życzę Ci dużo siły i odwagi, bo to teraz bardzo Ci się przyda.
A potem okazało się, że nie jestem sama, bo wspiera mnie rodzina, przyjaciele, których musiałam odtrącić.
Moim dorobkiem było 2 cudownych dzieci, dla których warto się starać, warto walczyć o lepsze jutro.
Na początku jest bardzo ciężko, tym bardziej, jeśli mąż jest w jakimkolwiek nałogu (alkohol, hazard etc) ale jeśli zgłosisz się do CIK na pewno fachowo Ci pomogą. Jest tam zespół psychologów, grupy wsparcia i darmowe porady prawne.
Życzę Ci dużo siły i odwagi, bo to teraz bardzo Ci się przyda.
Również jestem ofiarą przemocy. Poniżaną ,lekceważoną ,bitą wielokrotnie.Także w ciązy.W czwartym i ósmym miesiącu.
Może Hall powie że zasłużyłam, ale co to zmieni.
Nic ale to nic nie usprawiedliwia że człowiek podniesie rękę na drugiego człowieka.
Acha ,może zasłużyłam,bo po prostu go kochałam.
Może faktycznie głupia byłam.
Może Hall powie że zasłużyłam, ale co to zmieni.
Nic ale to nic nie usprawiedliwia że człowiek podniesie rękę na drugiego człowieka.
Acha ,może zasłużyłam,bo po prostu go kochałam.
Może faktycznie głupia byłam.
Polecam to forum, tutaj ci pomogą, się wygadasz na początek:
http://www.forum.niebieskalinia.pl/
Rozumiem cię, przeprowadziłem niejedną sprawę z art. 207 kodeksu karnego (znęcanie się nad osobą najbliższą)...
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.
http://www.forum.niebieskalinia.pl/
Rozumiem cię, przeprowadziłem niejedną sprawę z art. 207 kodeksu karnego (znęcanie się nad osobą najbliższą)...
"Piszę do ciebie mały gryps, wiedz że broniłem poczty w Gdańsku, tak, dzisiaj rozstrzelają nas..." Horytnica.