Odpowiadasz na:

Re: psy kontra bikerzy

hm, dziwi mnie konwencja Twojej odpowiedzi, ponieważ to Ty jako pierwszy odpowiedziałeś na mój post, który dotyczył słów jednego z użytkowników, twierdzącego, że przepisy mówią o wyprowadzaniu... rozwiń

hm, dziwi mnie konwencja Twojej odpowiedzi, ponieważ to Ty jako pierwszy odpowiedziałeś na mój post, który dotyczył słów jednego z użytkowników, twierdzącego, że przepisy mówią o wyprowadzaniu każdego psa na smyczy I w kagańcu. z tego co napisałeś, wnoszę, że w tej kwestii mamy takie samo zdanie więc ten temat już pominę. druga sprawa: czy znasz jakieś prawa właścicieli psów poza prawem do zapoznania się ze swoimi obowiązkami? jeśli chodzi o gaz to szczerze mówiąc nie uważam żeby w obronie własnej przed psem było to najgorsze rozwiązanie, to fakt. co do użycia gazu przeciw rowerzyście, rzeczywiście, prawdopodobnie spowoduje upadek. ale czy na pewno ten, kto zostanie potrącony na pierwszym miejscu stawia dobro potrącającego? tak samo jak używający gazu rowerzysta, zastanawia się, czy do goniącego go psa za chwilę nie podejdzie dziecko lub nie nachyli się człowiek? jeśli chodzi o świadomość zarówno właścicieli zwierząt jak i rowerzystów, tutaj znowu się zgadzamy. sprawa ścieżek. napisałam, że pytanie dlaczego rowerzyści nie poruszają się jedynie po ścieżkach jest niedorzeczne. znam, niestety doskonale problem znikających ścieżek. i ostatnia sprawa wyrozumiałość. oczywistym jest, że nie miałam na myśli wyrozumiałości w obliczu faktu pogryzienia, natomiast uważam, że agresja, jaką prezentują niektóre osoby w stosunku do posiadaczy czworonogów jest również nie na miejscu. tak jak tras rowerowych jest za mało, tak miejsc do wychodzenia z psami. myślę, że trzeba się jakoś podzielić miejscami obleganymi i przez jednych i przez drugich. teoria idealistyczno - optymistyczna. pozdrawiam Cię i życzę udanych jazd bez uczepionego u nogawki psa :)

zobacz wątek
15 lat temu
~:)

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry