Re: psy kontra bikerzy
Tu się zgadzam. akcja uświadamiająca byłaby swego rodzaju rozwiązaniem, ale musiało by się w nią zaangażować miasto. jest ona jednak niemożliwa, gdyż wtedy miasto musiałoby uświadomić sobie, że nie...
rozwiń
Tu się zgadzam. akcja uświadamiająca byłaby swego rodzaju rozwiązaniem, ale musiało by się w nią zaangażować miasto. jest ona jednak niemożliwa, gdyż wtedy miasto musiałoby uświadomić sobie, że nie robi nic, żeby właścicielom psów, jak i tym, którzy z psami nie chcą mieć kontaktu, żyło się łatwiej. są za to akcje organizowane z udziałem miasta, nawołujące do przygarniania bezdomnych zwierząt przebywających w schroniskach. absurd? moim zdaniem tak. i jeszcze jedna rzecz, która jest absolutnie nieprawdopodobna i która wzmaga poczucie, i tak zachwiane, sprawiedliwości. chodzi o wystawianie mandatów właścicielom psów, których zwierzęta znajdują się pod ich opieką, aczkolwiek bez smyczy, a kompletną ignorancję w stosunku do zwierząt pozostawionych samopas, których właściciela nie da się w 5 sekund ustalić. coś nieprawdopodobnego. co się tyczy natomiast opisanej wyżej sytuacji, to pies oczywiście powinien znajdować się na smyczy. mówiąc o spuszczaniu psów, nie mam na myśli klatek schodowych a raczej miejsca w miarę rzadko uczęszczane, na zewnątrz. moim celem nie jest propagowanie bezmyślności. pozdrawiam
zobacz wątek