U nas tak to właśnie wyglądało. Sąsiad rył w niedzielę a my zaciskaliśmy zęby. Innym razem to my się tłukliśmy a on dzielnie to wytrzymywał. To sie nazywa kompromis i dogadanie sie. Tak samo z...
rozwiń
U nas tak to właśnie wyglądało. Sąsiad rył w niedzielę a my zaciskaliśmy zęby. Innym razem to my się tłukliśmy a on dzielnie to wytrzymywał. To sie nazywa kompromis i dogadanie sie. Tak samo z jakąś dużą imprezą. Idę do sąsiada i mówię, że w sobotę będzie głośno. Innym razem on przychodzi i uprzedza, że hałaśliwie będzie świętował imieniny. I jakoś wszyscy żyją.
zobacz wątek