Re: rozszerzenie wspólnoty małżeńskiej
Tak sobie myslę, że mi szkoda maliny i jego żony też. On napisał, że mój mąż nie był szantażowany mieszkaniem, to dlatego nie chciałby być dopisany do mieszkania jako współwłaściciel. Skoro malina...
rozwiń
Tak sobie myslę, że mi szkoda maliny i jego żony też. On napisał, że mój mąż nie był szantażowany mieszkaniem, to dlatego nie chciałby być dopisany do mieszkania jako współwłaściciel. Skoro malina nalegał, postawił taki warunek, to musiał już być szantażowany w ten sposób. I teraz tych dwoje, kochających się trochę albo wcale, szacunki nie mających do siebie nawzajem żadnego, bedą zmuszeni mieszkać razem, żyć ze sobą. A nawet poczynią kroki prawne, by rozstanie było bardzo trudne i skomplikowane. Mimo szczerych chęci, nie umiem wyobraziź sobie takiego życia. Ta sytuacja jest już w tym momencie patologiczna. A co będzie dalej?...
zobacz wątek