Widok
Ciekawe, bo od koleżanki z pracy która poszła tam mierzyć suknie też słyszałam, że Pani na nią burczała i nie było zbyt miło. Ja jeszcze jestem przed wyborem sukni więc własnych doświadczeń nie mam.
Czasem się zastanawiam czy to tak trudno być miłym dla klientki.
Przecież kupując sukienkę zostawiamy w salonie sporo pieniążków.
Czasem się zastanawiam czy to tak trudno być miłym dla klientki.
Przecież kupując sukienkę zostawiamy w salonie sporo pieniążków.
Wiesz chyba nie jest trudno bo bylam w wielu innych salonach i tak mnie nie potraktowano jak tam....
Najbardziej zdenerwowalo mnie to ze panie wypomnialy mi to ze kupilam u nich rzecz za kwote ktora mi podały a potem powiedzialy ze sprzedaly mi ja za marne pieniadze i w ogole laske mi zrobily
tak sie podchodzi do klienta???
Jesli tak to podziwiam cierpliwosc ich klientek
Ja nie wytrzymalam...
Najbardziej zdenerwowalo mnie to ze panie wypomnialy mi to ze kupilam u nich rzecz za kwote ktora mi podały a potem powiedzialy ze sprzedaly mi ja za marne pieniadze i w ogole laske mi zrobily
tak sie podchodzi do klienta???
Jesli tak to podziwiam cierpliwosc ich klientek
Ja nie wytrzymalam...

Hi!!
Ja też byłam klientką tego salonu.Nie polecam nikomu!!!
Nigdy nie spotkałam się z takim brakiem profesjonalizmu- ekspedientki zupełnie niekompetentne!!Swoją suknię odebrałam dzień przed ślubem!-koszmar- była za długa i źle dopasowana,tren przypięty w taki sposób,że ciagnął się za mną i nie mogłam dokończyć pierwszego tańca, bo się zerwał( koszmar).Na domiar złego u fryzjerki dowiedziałam się, że welon , który u nich kupiłam, był przyszyty odwrotnie!!
Panie sprzedające-chyba nie wiele wiedzą o tym jak suknia ślubna o trochę nietypowym kroju powinna być dopasowana...jeśli chcecie przeżyć spokojnie przygotowania do ślubu nie martwiąc się dodatkowo o to, czy ubierzecie się w wyśnioną suknię-tylko nie ARTtrend!!!
Ja też byłam klientką tego salonu.Nie polecam nikomu!!!
Nigdy nie spotkałam się z takim brakiem profesjonalizmu- ekspedientki zupełnie niekompetentne!!Swoją suknię odebrałam dzień przed ślubem!-koszmar- była za długa i źle dopasowana,tren przypięty w taki sposób,że ciagnął się za mną i nie mogłam dokończyć pierwszego tańca, bo się zerwał( koszmar).Na domiar złego u fryzjerki dowiedziałam się, że welon , który u nich kupiłam, był przyszyty odwrotnie!!
Panie sprzedające-chyba nie wiele wiedzą o tym jak suknia ślubna o trochę nietypowym kroju powinna być dopasowana...jeśli chcecie przeżyć spokojnie przygotowania do ślubu nie martwiąc się dodatkowo o to, czy ubierzecie się w wyśnioną suknię-tylko nie ARTtrend!!!
ja również nie mam pozytywnej opini o tym salonie. Byłam bliska zakupu sukni w Arttrendzie. Na początku obsługiwała mnie starsza Pani, pomocna i miła... jak anioł. niestety czar prysł kiedy przyłączyły się do niej pozostałe ekspedientki- opryskiliwe i niemiłe. Zwłaszcza taka w długich jasnych włosach. Nie wróżyło to dobrej współpracy. Więc po dwóch przymiarkach zrezygnowałam, trochę szkoda, bo suknia była ładna.
nula77 aż mi się nie chce wierzyć w to, co piszesz, bo niby co, nie zauwazyłaś że była za długa w salonie? Ja na Twoim miejscu na pewno bym zwróciła na to uwagę, chyba z resztą jak każda Panna Młoda.
Także coś tu chyba śmierdzi... Może to konkurencja - Bo ja byłam zadowolona z obsługi i moja suknia wyglądała i była dopasowana idealnie - a zaznaczę, że była WYPOŻYCZONA a nie szyta na miarę.
Także coś tu chyba śmierdzi... Może to konkurencja - Bo ja byłam zadowolona z obsługi i moja suknia wyglądała i była dopasowana idealnie - a zaznaczę, że była WYPOŻYCZONA a nie szyta na miarę.
Byłam niedawno w salonie Arttrend i byłam potraktowana bardzo dobrze, w szczególności przez panią blondynkę, która naprawdę fajnie doradzała. Szczerze mówiąc słyszałam już dużo niepochlebnych opinii na temat obsługi i dlatego zwlekałam z pójściem do tego salonu, ale na prawdę miło się zaskoczyłam. Ceny mają nieco wysokie, ale suknie i dodatki oryginalne i bardzo ładne.
Aż się dziwię, kupiłam tam sukinkę, było bardzo miło i panie (szczególnie pani blondynka w okularach) bardzo pomocne i będące w stanie coś podpowiedzieć.
Mam jednak takie uczucie, że to nie jest salon dla każdego - sukienki są raczej daleko od standardowego błyszczącego bolerka i księżniczki, więc dziewczyny, które czegoś takiego szukają mogą się tam czuc nieswojo.
Mam jednak takie uczucie, że to nie jest salon dla każdego - sukienki są raczej daleko od standardowego błyszczącego bolerka i księżniczki, więc dziewczyny, które czegoś takiego szukają mogą się tam czuc nieswojo.
chyba się jednak nie zgodzę z powyższymi złymi opiniami.
osobiście nie kupiłam sukni w Arttrend ale byłam i przymierzałam kilka.
wszystkie trzy Panie były bardzo miłe i bardzo pomocne.
doradzały i przynosiły kolejne suknie bez mrugnięcia okiem.
chociaż nie znalazłam tam tej jednej jedynej to i tak szczerze polecam.
p.s. nie nie jestem pracownikiem salonu Arttrend
osobiście nie kupiłam sukni w Arttrend ale byłam i przymierzałam kilka.
wszystkie trzy Panie były bardzo miłe i bardzo pomocne.
doradzały i przynosiły kolejne suknie bez mrugnięcia okiem.
chociaż nie znalazłam tam tej jednej jedynej to i tak szczerze polecam.
p.s. nie nie jestem pracownikiem salonu Arttrend
byl to pierwszy salon który odwiedzilam i w ciagu 30 minut wybralam swoja sukienkę:) prawda, że nie kazdy znajdzi tam coś dla siebie bo suknie są bardzo nowoczesne i kazdy ma inne wrazenia estetyczne ale z obslugi jestem bardzo zadowolona, nie jestem panna mloda w rozmiaze xs dlatego obawialam się ze wogole nic na mnie nie bedzie pasowac, ale jednak to byl strzal w 10:)
zamowilam jeszcze bukiet co prawda efektu jeszcze nie widzialam ale mysle ze tez bede zadowolona:)
zamowilam jeszcze bukiet co prawda efektu jeszcze nie widzialam ale mysle ze tez bede zadowolona:)
A ja nie polecam salonu Arttrend, z jednej i najważniejszej przyczyny - salon nie dotrzymuje terminów...ja swoją suknię miałam odebrać po 3 miesiącach (tak obiecywały panie z salonu) a ostatecznie odebrałam na 3 dni przed ślubem , po ponad 4 miesiącach!!!
sama musiałam dzwonić i się dopytywać kiedy będzie suknia i jak w końcu ustaliłyśmy termin dostawy sukni i przyszłam tego dnia do salonu to okazało się, że sukienka czekała na mnie od tygodnia tylko nikt mnie nie poinformował, bo po co?przecież ślub miałam mieć za 10 dni... to nie koniec jeszcze historii...przymierzam sukienkę i nie mogę mnie panie dopiąć...więc słyszę komentarz:"co majóweczka była?? troszkę się pogrilowało...!!!", ale to nic, że schudłam przez te 4 miesiące, panie z salonu zgodnie stwierdziły, że mogłam schudnąć a jednocześnie się rozszerzyć i tu uwaga o 9 cm w biodrach!!!paranoja...więc panie wzięły nową miarę znacznie różniącą się od tej sprzed 4 miesięcy i dzwonią po tygodniu, że gorset był od nowa uszyty więc muszę dopłacić 500 zł!!!! przychodzę na przymiarkę i suknia jest tak duża, że ze mnie spada...więc mówię paniom , że chyba nie potrafią brać miary skoro raz suknia jest dużo za mała a teraz dużo za dużo...rozumiem, że zostawia się zapas, ale u mnie to było przegięcie...
Takich nerwów nikomu nie życzę, bo idąc do tego salonu byłam tak zdenerwowana i załamana, że na sam widok sukni raz za małej i raz za dużej to płakać mi się chciało i spać nie mogłam po nocach...zwłaszcza, że suknię odebrałam na 3 dni przed ślubem...suknia ostatecznie była dobrze dopasowana, ale ale za dużo tych ale....
Fakt, panie z salonu, dobrze doradzają i przynoszą bez marudzenia każdą suknię do przymiarki, ale po podpisaniu umowy ich zainteresowanie drastycznie maleje!
sama musiałam dzwonić i się dopytywać kiedy będzie suknia i jak w końcu ustaliłyśmy termin dostawy sukni i przyszłam tego dnia do salonu to okazało się, że sukienka czekała na mnie od tygodnia tylko nikt mnie nie poinformował, bo po co?przecież ślub miałam mieć za 10 dni... to nie koniec jeszcze historii...przymierzam sukienkę i nie mogę mnie panie dopiąć...więc słyszę komentarz:"co majóweczka była?? troszkę się pogrilowało...!!!", ale to nic, że schudłam przez te 4 miesiące, panie z salonu zgodnie stwierdziły, że mogłam schudnąć a jednocześnie się rozszerzyć i tu uwaga o 9 cm w biodrach!!!paranoja...więc panie wzięły nową miarę znacznie różniącą się od tej sprzed 4 miesięcy i dzwonią po tygodniu, że gorset był od nowa uszyty więc muszę dopłacić 500 zł!!!! przychodzę na przymiarkę i suknia jest tak duża, że ze mnie spada...więc mówię paniom , że chyba nie potrafią brać miary skoro raz suknia jest dużo za mała a teraz dużo za dużo...rozumiem, że zostawia się zapas, ale u mnie to było przegięcie...
Takich nerwów nikomu nie życzę, bo idąc do tego salonu byłam tak zdenerwowana i załamana, że na sam widok sukni raz za małej i raz za dużej to płakać mi się chciało i spać nie mogłam po nocach...zwłaszcza, że suknię odebrałam na 3 dni przed ślubem...suknia ostatecznie była dobrze dopasowana, ale ale za dużo tych ale....
Fakt, panie z salonu, dobrze doradzają i przynoszą bez marudzenia każdą suknię do przymiarki, ale po podpisaniu umowy ich zainteresowanie drastycznie maleje!
dziwne, ze tak same bez konsultacji robia usługe za 500 zł! bo klienta przed slubem to ma wszytsko placic bez zadnego ale? jesli rzeczywisci maja takie postepowanie, to nawet swietne suknie nie uratuja dobrej opinii. kazdy hcce sie czuc wajatkowo w takim ważnym dniu i trzeba miec odpowiednie podejscie, albo szukac innego miejsca pracy
Dla mnie Panie z Arttrendu zostały skreślone totalnie po tym jak napisałam maila z zapytaniem o wiązanke slubą - jaki jest koszt, ile wcześniej trzeba zamówić itd - oczywiscie bardzo mile odpisały z zapytaniem na kiedy i.... nigdy wiecej nie dostałam odpowiedzi na maila - poważna firma chyba tak nie traktuje swoich klientów? Nie miały terminu to mogły chociaż napisać, że niestety nie są w stanie zrealizować zamówienia. Jak widać woda sodowa udarzyła do glowy - smutne.
Byłam w Arttrend 8 sierpnia, znowu na przymiarki fasonów, bez podpisywania umowy itp. i potwierdzam to, co pisałam wcześniej, że obsługa jest bardzo miła, ale bez "słodzenia", kompetentna i nienachalna. Przymierzyłam wszystko co chciałam, suknie, welony, kilka par butów, stroiki do włosów, biżuterie. Pani, tym razem brunetka w okularach, "skakała" przy mnie przez godzinę i na koniec jeszcze powiedziała, że mam poczekać na kolekcję 2013 i dopiero zdecydować, choć miałam już jedną kandydatkę na suknię. Dodatkowo od razu doradziła mi wiązankę i wstrzeliła się w mój ulubiony kolor! Czułam się tam bardzo dobrze! Odwiedziłam też salon Villa Madonna i tam się dopiero rozczarowałam! Przymierzałam suknie o 2 rozmiary za duże, ruszyć się nie mogłam, Pani nie zgodziła się na spięcie sukni klamrą z tyłu w obawie, że się zniszczy, a chciałam po prostu zobaczyć się ze wszystkich stron bez kobiety ściskającej mi rękami górę sukni, w Arttrend nie było tego problemu. Do tego jeszcze nie chciała mi nawet nazwy modelu na kartce zapisać, bo tego się tam nie praktykuje. Dziwne... Do tego suknie bardzo drogie i jak czytała opinie, to też mają sporo wpadek.
Co do nietrzymania się terminu myślę, że nie jest on zależny tylko od salonu Arttrend, bo przecież to nie oni szyją te suknie, tylko zewnętrzne zakłady i tam mogą powstawać problemy. Trzeba po prostu zamówić 6 miesięcy wcześniej a nie 4 jak mówią w Arttrendzie.
Co do nietrzymania się terminu myślę, że nie jest on zależny tylko od salonu Arttrend, bo przecież to nie oni szyją te suknie, tylko zewnętrzne zakłady i tam mogą powstawać problemy. Trzeba po prostu zamówić 6 miesięcy wcześniej a nie 4 jak mówią w Arttrendzie.
potwierdzam pozytywne opinie.
odebrałam już swoją suknię - przymiarki i suknia bez zarzutów, dlatego każdemu polecam ten salon.
mam też u nich zamówione dekoracje - pomysły i projekty wspaniałe, ale o jakości bede mogła wypowiedzieć się po 25 sierpnia, na razie współpraca w jak najlepszym porządku :-)
odebrałam już swoją suknię - przymiarki i suknia bez zarzutów, dlatego każdemu polecam ten salon.
mam też u nich zamówione dekoracje - pomysły i projekty wspaniałe, ale o jakości bede mogła wypowiedzieć się po 25 sierpnia, na razie współpraca w jak najlepszym porządku :-)
Ja akurat, byłam zadowolona z Sukni którą kupiłam w tym salonie, wyboru dokonałam bardzo szybko i nie załuję, zamowilam rownież bukiet no i to była jedyna rzecz, któa mi nie podpasowala. umawialam się na kwiaty w kolorze niebieskim z lekkim dodatkiem zielonego, Mialam juz makijaz na sobie niebieskie oko, a tu moj przyszly maz przywozi kwiaty któe przechodzily z lekkiego koloru lawendowego do zielonego. Wiecej bylo koloru zielonego niż niebieskiego no ale trudno, może faktycznie, wiem ze cięzko jest z hortensja wpasowac , ale chociaż mogły uprzedzic, bo makijaż byl dopasowany do wczesniejszych ustalen. no nic stalo sie, ale dobra zabawa zrekompensowala mi wydane pieniazki na dekoracje w salonie:)