sąsiedzi jak ub
To co u ludzi zwie się czasem ciekawością u niektórych może być i choroba?
Gdzie leży granica między ciekawością a choroba psychiczną sąsiadki/sąsiada, który/a szpieguje sąsiada?
...
rozwiń
To co u ludzi zwie się czasem ciekawością u niektórych może być i choroba?
Gdzie leży granica między ciekawością a choroba psychiczną sąsiadki/sąsiada, który/a szpieguje sąsiada?
Zejście po schodach "Escorta" przez "Judasza", przejście chodnikiem już jest na balkonie a jak nie na balkonie to w oknie. .
Jeżeli tylko człowiek stanie się "otwarty" na ciekawskiego sąsiada/sąsiadke, to on/ona to "wykorzystuje" zaczyna być miły i jak "po nitce do kłębka" zadaje pytania dotyczące sfery osobistej . . prawie jak policja,.
Mają te wadę szczególnie ludzie na emeryturach z budżetówki msw, oświata..
To drażni.
Jak opanować irytacje lub otworzyć się na takich ludzi skoro chcą wiedzieć np. od zwykłego "dzień dobry" i rozmowie o pogodzie zaczyna się pytanie "czy pan pracuje? .. a gdzie..?".
A może jeszcze jak znalazłem i za ile?!
Mój ojciec mawia: "ja się takimi ludźmi nie przejmuje jeszcze gadam z nimi i kit im wciskam. . Nie wiesz co zrobić? Podajesz fałszywe informacje po prostu "gubisz trop"."
Co innego rozmawiać z człowiekiem swobodnie a inna rzecz potem żałować czegoś co się powiedziało, lub za dużo powiedziało. ..
Ma to można powiedzieć swoje wady i zalety niezależnie czy to jednostka chorobowa (jak się nazywa) czy też nie.
Wiać czy wdawać się w rozmowę?
zobacz wątek