Widok
Sól to masakra, zimą jeździ się na oponach zimowych i ubity śnieg jest najlepszy, bo jedzie się cicho i przyjemnie. A sól to dopiero masakra, nie dość że na drodze jest śliska breja, która i tak zamarznie przy -10, to jeszcze brudzi i niszczy buty, ciuchy i rower.
Zdecydowanie tylko odgarnianie bez sypania!!
Zdecydowanie tylko odgarnianie bez sypania!!
wiesz franiu - problem w tym ze ubity snieg po którym faktycznie jeździ sie bardzo fajnie, szybko sie zmienia w lód po którym fajnie sie wcale nie jeździ.
Wiec nie patrz na to z perspektywy turysty który na rower wyjści może ale nie musi - spójrz z perspektywy commutera który niezależnie od warunków bierze swój rower i jedzie do pracy.
Ty jak sie zrobi za dużo lodu zostaniesz sobie w domu - bo po co sie męczyć - on będzie kombinował jak tu przejechać by jaknajmniej sie poobijać.
Wiec nie patrz na to z perspektywy turysty który na rower wyjści może ale nie musi - spójrz z perspektywy commutera który niezależnie od warunków bierze swój rower i jedzie do pracy.
Ty jak sie zrobi za dużo lodu zostaniesz sobie w domu - bo po co sie męczyć - on będzie kombinował jak tu przejechać by jaknajmniej sie poobijać.
Sporo wypowiedzi jak na tak wydumany problem.
Realia są takie że nikt nie będzie odśnieżał ścieżek ani sypał soli.
Jedyne czego można się spodziewać to że śnieg z ulicy i chodników zostanie zgarnięty właśnie na ścieżki.
Jeśli miasto miałoby zauważyć potrzebę odśnieżenia ścieżek należałoby zrobić akcję odśnieżania ich przez rowerzystów.
Realia są takie że nikt nie będzie odśnieżał ścieżek ani sypał soli.
Jedyne czego można się spodziewać to że śnieg z ulicy i chodników zostanie zgarnięty właśnie na ścieżki.
Jeśli miasto miałoby zauważyć potrzebę odśnieżenia ścieżek należałoby zrobić akcję odśnieżania ich przez rowerzystów.
Realia są takie, że w mieście raptem 15km na północ od Gdańska "ścieżki" rowerowe są regularnie odśnieżane, po każdym opadzie - nawet te mocno zadupne. I posypywane, choć głównie piaskiem - solą o tyle, o ile się jej naniesie z kół traktorków odśnieżających. A paradoksalnie korzysta z tego nieporównanie mniej osób niż w Gdańsku.
Więc jak sobie miasto odpowiednio założy standard zimowego utrzymania dróg (droga to nie tylko jezdnia dla aut!), przeznaczy na to $$ i wyegzekwuje od wykonawców - to śnieg na ddr i chodnikach nie jest problemem.
Za to problemem jest duża niespójność utrzymania dróg w aglomeracji. O ile Gdynia jest przesolona do granic niemożliwości, to Sopot w większości jest utrzymywany w "białej szacie", a w Gdańsku różnie z tym bywa. Gdy ktoś się porusza po całej aglomeracji, ciężko dobrze dopasować opony do warunków.
pozdr
Więc jak sobie miasto odpowiednio założy standard zimowego utrzymania dróg (droga to nie tylko jezdnia dla aut!), przeznaczy na to $$ i wyegzekwuje od wykonawców - to śnieg na ddr i chodnikach nie jest problemem.
Za to problemem jest duża niespójność utrzymania dróg w aglomeracji. O ile Gdynia jest przesolona do granic niemożliwości, to Sopot w większości jest utrzymywany w "białej szacie", a w Gdańsku różnie z tym bywa. Gdy ktoś się porusza po całej aglomeracji, ciężko dobrze dopasować opony do warunków.
pozdr
Jaką nazwę na ta sielankowa zimowa kraina rowerzystów ?
W kwestii formalnej - na północ od Gdańska to mamy Bałtyk.
Jeśli skierujemy się na północny zachód to możemy trafić np do Sopotu ale on graniczy bezpośrednio z Gdańskiem więc dystans się nie zgadza.
Czyżby więc ta krainą szczęśliwości rowerzystów była Gdynia ?
Przyznam że jakoś trudno mi w to uwierzyć ale z chęcią zmienię zdanie. Jeśli można to prosiłbym po większych opadach o publikację zdjęć odśnieżonych ścieżek.
W kwestii formalnej - na północ od Gdańska to mamy Bałtyk.
Jeśli skierujemy się na północny zachód to możemy trafić np do Sopotu ale on graniczy bezpośrednio z Gdańskiem więc dystans się nie zgadza.
Czyżby więc ta krainą szczęśliwości rowerzystów była Gdynia ?
Przyznam że jakoś trudno mi w to uwierzyć ale z chęcią zmienię zdanie. Jeśli można to prosiłbym po większych opadach o publikację zdjęć odśnieżonych ścieżek.
Jeżeli jeździ się codziennie, to inwestuje się w opony zimowe z kolcami i nie ma problemu z lodem.
Ubity śnieg wcale tak szybko w lód się nie zamienia, chyba że temperatura oscyluje wokół zera.
Generalnie wolę ubity śnieg lub lód niż jakąś papkę pośniegową. Nie dość, że wszystko zachlapane, to paskudnie się po tym jedzie. Trochę jak po piasku, trochę jak po błocie, generalnie zachowanie toru jazdy ciężkie.
Ubity śnieg wcale tak szybko w lód się nie zamienia, chyba że temperatura oscyluje wokół zera.
Generalnie wolę ubity śnieg lub lód niż jakąś papkę pośniegową. Nie dość, że wszystko zachlapane, to paskudnie się po tym jedzie. Trochę jak po piasku, trochę jak po błocie, generalnie zachowanie toru jazdy ciężkie.
Papka pośniegowa jest tylko troche po opadach - potem gdzieś to spływa i jest spokój.
A ubity śnieg bardzo szybko sie w lód zamienia - szczególnie jak po drodze jeżdżą samochody.
Opony kolcowane to już spory wydatek - niektórym tutaj szkoda napędu po zimie choć koszt najtańszego to raptem połowa ceny jednej kolcowanej opony.
A ubity śnieg bardzo szybko sie w lód zamienia - szczególnie jak po drodze jeżdżą samochody.
Opony kolcowane to już spory wydatek - niektórym tutaj szkoda napędu po zimie choć koszt najtańszego to raptem połowa ceny jednej kolcowanej opony.
Z jezdni może spływa, na chodnikach i drogach rowerowych zalega całkiem długo.
Sypanie solą to w niektórych przypadkach pójście na łatwiznę, bo samo spłynie i mniej roboty z czyszczeniem ulic i studzienek po zimie.
To mówimy o ddr-ach czy ulicach?
Noje doświadczenia są takie, że w parku przy Leszczyńskich gdzie odgarniają i sypią piaskiem jedzie się bardzo dobrze, bo jest równo i twardo. Na Kościuszki, gdzie mają zwyczaj sypać solą (nie wiem czemu, bo nie powinni) jest breja i bardzo źle się jeździ.
Napęd może nie przetrwać zimy, takie opony wystarczą na kilka sezonów o ile kolce się nie zjadą (można wybrać opony z kolcami tylko po bokach, co zmniejszy ich ścieranie na asfalcie i kostce). Koszt kolców na wymianę, to 40-50gr od sztuki, co niestety przekłada się na sporą wartość jak chce się wymienić wszystkie. Jeżeli będzie się wymieniać tylko te najbardziej zjechane, które już nic nie dają to wyjdzie taniej.
Najprostsze modele opon zaczynają się w okolicach 110zł (czyli w okolicach ceny normalnych opon ze średniej półki). Te po 300-500zł to dla wyczynowców.
Sypanie solą to w niektórych przypadkach pójście na łatwiznę, bo samo spłynie i mniej roboty z czyszczeniem ulic i studzienek po zimie.
To mówimy o ddr-ach czy ulicach?
Noje doświadczenia są takie, że w parku przy Leszczyńskich gdzie odgarniają i sypią piaskiem jedzie się bardzo dobrze, bo jest równo i twardo. Na Kościuszki, gdzie mają zwyczaj sypać solą (nie wiem czemu, bo nie powinni) jest breja i bardzo źle się jeździ.
Napęd może nie przetrwać zimy, takie opony wystarczą na kilka sezonów o ile kolce się nie zjadą (można wybrać opony z kolcami tylko po bokach, co zmniejszy ich ścieranie na asfalcie i kostce). Koszt kolców na wymianę, to 40-50gr od sztuki, co niestety przekłada się na sporą wartość jak chce się wymienić wszystkie. Jeżeli będzie się wymieniać tylko te najbardziej zjechane, które już nic nie dają to wyjdzie taniej.
Najprostsze modele opon zaczynają się w okolicach 110zł (czyli w okolicach ceny normalnych opon ze średniej półki). Te po 300-500zł to dla wyczynowców.
Można zrobić podgrzewane drogi:
http://www.springwise.com/eco_sustainability/in-netherlands-bike-paths-heated-winter-months/
A z przymrużeniem oka, to poprowadzić rury CO pod drogą ;)
http://www.springwise.com/eco_sustainability/in-netherlands-bike-paths-heated-winter-months/
A z przymrużeniem oka, to poprowadzić rury CO pod drogą ;)
Oglądałeś może filmy z innych krajów? W bardziej cywilizowanych krajach soli się nie używa i drogi są lepiej utrzymane zimą.
Po za tym jak tak bronisz soli to nie wiem, czy wiesz ale ona nie zatrzymuje zamarzania, jedynie obniża temperaturę zamarzania, dlatego też przy bardzo niskich temperaturach pojawia się słony lód na dodatek z rozjeżdżonej brei więc bardzo nierówny...
Po za tym jak tak bronisz soli to nie wiem, czy wiesz ale ona nie zatrzymuje zamarzania, jedynie obniża temperaturę zamarzania, dlatego też przy bardzo niskich temperaturach pojawia się słony lód na dodatek z rozjeżdżonej brei więc bardzo nierówny...
Są inne metody. Wystarczy rozsypać trochę żwiru, wtedy lód pełni rolę pseudo-lepiszcza a żwir rolę ziaren. To tylko jeden z tańszych przykładów. Innym sposobem jest porowata masa mineralno asfaltowa odprowadzająca wodę (której nie wolno niczym posypywać) ewentualnie wzmocniona ogrzewaniem elektrycznym w obrębie skrzyżowań. Coś takiego można wyłącznie odśnieżać i odkurzać. Sposobów jest mnóstwo, jednak sól jest najtańsza i najbardziej szkodliwa dla całego otoczenia.