Tam się jedzie umierać, nie ratować. 22 godziny w pozycji siedzącej. Tyle spędziła moja mama na SOR, która ma prawie 80 lat, jest inwalidką i osobą niepełnosprawną ruchowo. Po 22 godzinach zrobiono tomografię, na podstawie której stwierdzono skręt jelit. Przez ten czas podawano tylko kroplówkę i lek przeciwbólowy. Jako opiekun prawny wyproszono mnie z oddziału powołując się na zagrożenie epidemiologiczne. Mama była na wózku, nie miała siły na nic, nawet ubrać się po badaniu.(...) Ratownicy medyczni, którzy tam pracują to największy wstyd polskiej służby zdrowia. Ludzie w stanach agonalnych, błagający o pomoc byli lekceważeni. (...) Całkowite pogubienie w priorytetach. Na chwilę obecną mama walczy o życie na oddziale chirurgii ogólnej, po operacji jelita. Czas, który spędziła na SOR miał ogromny wpływ na jej organizm, który został jeszcze bardziej wycieńczony. Sprawę kierujemy do prokuratury. Jeśli jest tu dobry adwokat, który odejmie się poprowadzenia sprawy to zapraszam do współpracy.