Widok
skracanie trenu sukni - proszę o opinie i pomoc
dziewczyny byłam dziś na pierwszej przymiarce i planuję skrócić tren sukni, są dwie warstwy i pani proponuje mi żeby dolną warstwę tzw. podszewkę obciąć całkowicie do takiej długości jak ma być suknia i zostawić tylko tą właściwą górną warstwę. Boję się, że górna warstwa może mi się za bardzo zniszczyć, za to będę miała łatwiej później z podpięciem tylko jednej warstwy.
Czy macie doświadczenie jak byłoby lepiej, może któraś z Was miała podobnie?
Będę wdzięczna za pomoc.
Czy macie doświadczenie jak byłoby lepiej, może któraś z Was miała podobnie?
Będę wdzięczna za pomoc.
materiał sukni to tafta z jedwabiem,
faktycznie myślę, żeby ją sprzedać po ślubie więc jeśli się zniszczy to będzie problem no i może będzie to widać po podpięciu
i jeszcze mam pytanie czy jak jest tren to najpierw trzyma się go w ręce ,a dopiero do kościoła jak się wchodzi to jest on z tyłu?Bo tak mi proponuje Pani w salonie.
faktycznie myślę, żeby ją sprzedać po ślubie więc jeśli się zniszczy to będzie problem no i może będzie to widać po podpięciu
i jeszcze mam pytanie czy jak jest tren to najpierw trzyma się go w ręce ,a dopiero do kościoła jak się wchodzi to jest on z tyłu?Bo tak mi proponuje Pani w salonie.
Teoretycznie jest tak, że tren trzymasz w ręce (na tasiemce) od wyjścia z domu, aż do kościoła, w kościele tren na ziemi. Najpóźniej w sali weselnej tren powinien być podwiązany.
W praktyce jest tak, że tren ciągniesz już za sobą od domu, potem Pan Młody na nim stoi pod kościołem, w trakcie składania życzeń itd. Gdy zaczyna się wesele masz spory kawałek czarnego materiału na tyle białej sukni.
W praktyce jest tak, że tren ciągniesz już za sobą od domu, potem Pan Młody na nim stoi pod kościołem, w trakcie składania życzeń itd. Gdy zaczyna się wesele masz spory kawałek czarnego materiału na tyle białej sukni.
Moje komentarze wynikają z obcowania z używanymi trenami....jeżeli tren jest tylko koronkowy (na przykład Lorna) to nie ryzykowałabym wędrowania z trenem po otwartych przestrzeniach, jeżeli tren ma podszewkę - to można wędrować. Tren w 90% zmienia fason sukni po podpięciu. Nie ukrywam, że nie lubię tego sporego kawałka materiału, chociaż znam kilka modeli, w których podpięcie trenu rozwiązano perfekcyjnie. Jeżeli decydujecie się na tren i jest on podwiązywany na kilka tasiemek - to warto przećwiczyć podpinanie trenu, czasami tasiemki są ponumerowane i to bardzo ułatwia Mamie lub świadkowej podpięcie.
Ja miałam tren doczepiany - z domu niosła go świadkowa w ręku, a przyczepiłyśmy go dopiero pod kościołem. Został odpięty przed wsiadaniem do samochodu. Wyszło bardzo praktycznie, bo uniknęłam podpięcia i zmiany fasonu sukni albo zbyt wielu "ponaczepianych" warstw z tyłu podczas wesela.
Tren był na podszewce, więc ani w kościele, ani podczas pleneru, nie zniszczył się, a wszelkie zabrudzenia zniknęły po czyszczeniu chemicznym.
Jeśli macie taką możliwość, to z całego serca polecam takie rozwiązanie :).
Tren był na podszewce, więc ani w kościele, ani podczas pleneru, nie zniszczył się, a wszelkie zabrudzenia zniknęły po czyszczeniu chemicznym.
Jeśli macie taką możliwość, to z całego serca polecam takie rozwiązanie :).
@gagaxX - moj tren byl wlasnie ogromny :) - kilka fotek jest w moim ogloszeniu o sprzedazy:
http://forum.trojmiasto.pl/Sprzedam-suknie-MON-CHERI-110206-rozm-3436-t286938,1,11.html
http://forum.trojmiasto.pl/Sprzedam-suknie-MON-CHERI-110206-rozm-3436-t286938,1,11.html
no może nie wszystkie, ale te które mi się podobają najbardziej:) W ogóle to jestem strasznie zagubiona w tej kwestii. Ślub coraz bliżej, a im bliżej, tym większy jest mój problem z tym, jaka suknia będzie mi pasowała... Na początku głośno i zdecydowanie mówiłam BEZ TRENU. Ale jak trafiłam do katalogu Maggie Sottero, to już nie jestem taka zdecydowana. Tam wszystkie piękne suknie mają treny i wygląda to cudowanie:) A ja zawsze mam ten sam problem: modnie czy wygodnie? :) no i tak odkładam decyzję na potem...
taaaak :) kiedy zaświecą się Twoje oczy w wymarzonej sukni - widać to od razu, na pewno poczujesz, że to ta i nie będzie istotne, czy ma tren podpinany czy doczepiany, a całkiem serio - musi być wygodna - dlatego powinnaś w niej pospacerować, posiedzieć, pokręcić się i podskoczyć (całkiem poważnie), na spotkanie z suknią należy zabrać dobry nastrój i nie nastawiać się, że od razu ją znajdziesz
jeżeli ją znajdziesz to warto "przespać się" z decyzją, oszacować koszty, być może poszperać w internecie w poszukiwaniu używanej....a po podjęciu decyzji - nie oglądać już innych sukien tylko czekać na Wasze wielki dzień
jeżeli ją znajdziesz to warto "przespać się" z decyzją, oszacować koszty, być może poszperać w internecie w poszukiwaniu używanej....a po podjęciu decyzji - nie oglądać już innych sukien tylko czekać na Wasze wielki dzień
niestety mysle ze tren to nic innego jak zbedny gadzet.. moja krawcowa jest czlonkiem rodziny wiec to zaufana osoba i szczerze mowi mi i radzi zebym zrezygnowala z trenu, bo efekktownytren to duzy tren, a jak duzy tonie da sie go podpiac zebywygladal ladnie i toduzy problem..
ja przymierzalam rozne sukienki i zawsze jakpytalam o podpiecie trenu to jakos panie z salonow tracily usmiech ;) wiadomo traddycja jest, ale zeby jeszcze to mialo jakies praktyczne strony.. a sama jeszcze nie bylam na weselu na ktorym mloda nie miala problemu z trenem, zawsze cos, albo sie urywal, albo nie umiala podpiac, albo byl takbrudny po chwili ze szok, albo poporstu po podpieciu wygladal .... jak .... ..... .....
ja rezygnuje z trenu chyba ze mi moja ciocia wymysli jakis dopinany calkocie osobny, ale niewiemjak to bedzie wygladac, jeszcze takeigo czegos nie widzialam na oczy jak żyje!
ja przymierzalam rozne sukienki i zawsze jakpytalam o podpiecie trenu to jakos panie z salonow tracily usmiech ;) wiadomo traddycja jest, ale zeby jeszcze to mialo jakies praktyczne strony.. a sama jeszcze nie bylam na weselu na ktorym mloda nie miala problemu z trenem, zawsze cos, albo sie urywal, albo nie umiala podpiac, albo byl takbrudny po chwili ze szok, albo poporstu po podpieciu wygladal .... jak .... ..... .....
ja rezygnuje z trenu chyba ze mi moja ciocia wymysli jakis dopinany calkocie osobny, ale niewiemjak to bedzie wygladac, jeszcze takeigo czegos nie widzialam na oczy jak żyje!
przyznam nieskromnie, że na mnie prezentuje się jeszcze delikatniej:) jest przeurocza:) to Ronald Joyce model 64016 w salonie victoria w elblągu. na marginesie: przemiła obsługa, panie - mistrzynie w swoim fachu. Bardzo mi pomogły w wyborze. Doradziły, ale niczego nie narzucały. Jestem w 100 % zaowolona