Re: śmierć dziecka
Roznicą jest lęk o dziecko, ktore jest dla nas najwazniejszą badz jedną z najwazniejszych istot w zyciu a nadopiekunczoscią i trzęsiawką o zabawy na placu zabaw....
Ja mam tez takie...
rozwiń
Roznicą jest lęk o dziecko, ktore jest dla nas najwazniejszą badz jedną z najwazniejszych istot w zyciu a nadopiekunczoscią i trzęsiawką o zabawy na placu zabaw....
Ja mam tez takie mysli, od zawsze boje sie obsesyjnie o zakrztuszenie.... Ale mimo to corka potrafi jesc, gryzc, polykac, nie miksuje Jej schabowego :P choc mialabym ochote :) ale martwie sie po prostu, jak Ona je to jestem czujna, nie zostawiam samej z jedzeniem...
Ale ciąglę chodza mi po glowie takie natretne mysli :/ Jak czasami slysze, ze kolezanki daja 2, 2,5 letniemu dziecku landrynki to robi mi sie gorąco autentycznie. Jak ktos Mloda poczęstuje to reke odgryzę :D
Jak minie mi ten lek to przyjdzie pewnie nastepny o zabawe w przedszkolu czy samodzielne wyjscia na podworko... No tak juz bedzie, co nie znaczy, ze zamkne Mloda w domu i nie wypuszcze do przedszkola czy na plac zabaw...
A fotelik za 800 zl owszem kupilam i nie uwazam, ze to nadopiekunczosc tylko odpowiedzialnosc za wlasne dziecko!
zobacz wątek