Widok

smutno mi...

smutno mi samej... :( jest tu ktos?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
trzy ja też
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Wyjść trzeba. Kiedyś tam. Jak na razie nosa mi się z domu nie chce wystawić. Zaliczyłam wczoraj wizytę u przyjaciół i...zostaję w domu dzisiaj wieczorem i jutro. Pies mnie tylko zmusi do krótkiego wyjścia na spacer. Po prostu nie chce mi się. Podryw: ja jestem do poderwania - na minie przeciwpiechotnej. Nawet nie wiedziałam, że nadejdzie taki czas, że faceci kompletnie przestaną mnie interesować.
Niech wszyscy, którzy źle mi życzą, pocałują mnie w d*pę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
musicie sie otworzyc na innych ludzi inaczej bedziecie sie kisic we wlasnym sosie. zycie jest jedno i trzeba z niego korzystac. bawic sie, smiac, chodzic do kina do knajpek itd ale takze na podryw. same wiecie ile to sprawia frajdy i zabawy nie mowiac o tym ile pojawia sie hormonu szczescia.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
isidis: z całego serca Ci życzę powodzenia, Ja w tej chwili nie potrafię. To wszystko przypomina walkę z wiatrakami.
Niech wszyscy, którzy źle mi życzą, pocałują mnie w d*pę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
trzeba tym skończyć ... Mowie to ja Jeszcze troche i popadniemy w depresję Jestesmy młode i jeszcze duzo przed nami Zgadzasz sie ze mna?
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ty chyba nie chcesz mi powiedzieć że dyskusje o wyborach traktujesz jako weselsze tematy?:D
Swoją drogą, to mam podobne zdanie do Ciebie:)

Nie ma znaczenia jacy są ludzie. W okolicznościach w których się znajdujesz ludzie mają małe znaczenie.

Tytuł tego wątku to "smutno mi..." a w jego treści znajdują się Twoje uczucia związane z pewnym zdarzeniem. Myślisz że nie ma znaczenia że przy nim pozostajesz?

To co napisałaś ma ciekawą kolejność.
- Spotkałam się z przyjaciółmi.
- Związek był dla mnie ważny
- Skończył się.
- Moje życie jest do du...

Czyli spotkanie ożywiło wspomnienia (otworzyło rany) i wywołało doła.

To dość naturalne, zastanawiam się jednak co mogłabyś zrobić dla siebie, by poczuć się lepiej. Hmm... może miałbym pewien ryzykowny pomysł dla inteligentnej dziewczyny.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 1 nie zgadzam się z tą opinią 0
@Anty: powchodziłam na parę wątków; na niektórych nawet użytkownicy prowadzą dyskusje polityczne. Wczoraj pojechałam do przyjaciół. Widzisz, akurat bardzo poważnie traktowałam ten związek. I tak wyszło. Całe to moje życie jest do du.... Ten wątek wcale nie działa na mnie depresyjnie. Ludzie życzliwi, delikatni, stonowani. Pozdrawiam
Niech wszyscy, którzy źle mi życzą, pocałują mnie w d*pę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
A to dlaczego?
Może ten wątek źle na Ciebie działa?;) Są inne, weselsze, w których Twoja osoba byłaby zapewne mile widziana:) a i Tobie mogłoby to pomóc zapomnieć czy nabrać dystansu.
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nie. Jest jeszcze gorzej
Niech wszyscy, którzy źle mi życzą, pocałują mnie w d*pę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
amaranth, to Tobie to jeszcze nie przeszło?
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
I wcale Ci się nie dziwię. Jak kogoś kochasz, to na innych facetów patrzysz jak na brata. Ja przynajmniej tak mam. Uszka do góry..Kiedyś nam powinno to przejść...Tylko kiedy?
Niech wszyscy, którzy źle mi życzą, pocałują mnie w d*pę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
nie nie . Ja zadurzylam sie z kims innym i za ta osoba szalałam A w tym samym czasie ktos inny z kolei za mna szalał Ja tego nie widzialam bo widzialam tylko tamtego, nikogo innego.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
funky_koval: ale mi dokładnie o to samo chodzi. Związek umiera, gdy ludzie nie umieją rozwiązywać problemów dnia codziennego nie raniąc siebie. Zamiast się wspierać, swoją złość odreagowują na partnerze. Przykro mi, że związek Twoich Rodziców tak się zakończył. Być może nie chcieli rozwodu ze względu na dzieci. Motywy rozwodów bywają różne. W każdym wieku rozwód rodziców boli. W każdym. Mój kumpel miał 30 lat, kiedy jego domem wstrząsnęła taka tragedia. Płakał jak bóbr. I wcale mu się nie dziwię. Chyba to Ty pytałeś o moich rodziców. ..Szczerość za szczerość..Mam wspaniałego tatę. Chłód emocjonalny, wieczne pretensje, mama, której sam diabeł by nie dogodził - tak było w moim domu, odkąd pamiętam. Tata został ze względu na nas. Niedawno się o tym dowiedziałam. Teraz już wiesz, dlaczego mam złe zdanie na temat związków "obok siebie", braku uczuć, nierozerwalności związku i poświęcania się.
Niech wszyscy, którzy źle mi życzą, pocałują mnie w d*pę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Problemów dnia codziennego nie unikniesz. I nie można sprowadzać do tego, że Twoje problemy np w pracy muszą być problemami Twojego partnera. On może ewentualnie wysłuchać, pocieszyć..ale są problemy z którymi sama będziesz musiała sobie poradzić, tak jak teraz. Ale posiadanie partnera daje Ci coś w rodzaju "wentyla bezpieczeństwa". Sama - zbijesz jakiś talerz (strata finansowa), obrazisz koleżankę/kolegę (Twoja strata)..a tak, on wysłucha (zakładając, że to będzie "normalna" osoba) i wytuli. Spróbuj kiedyś ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
I pocieszę Cię.. Wszystko co dotyczy spraw sercowych i to co każdy wypisuje, często ze swoich doświadczeń, albo takich co byśmy sami chcieli przeżyć... to jest zwykły "bullshit". Nie ma 100% recepty na problemy takie, ważne jest to co Ty czujesz i jak Ty myślisz. Mogę pisać mądre farmazony, ale tylko mogę. Nic więcej. Nikt inny nie przeżyje Twojego życia. A i nie da rady poradzić czegoś konkretnego..nie da rady pocieszyć w sytuacji kryzysowej......bo "co ja mogę wiedzieć". I będziesz miała rację. Wysłuchać oczywiście każdy z nas może. Ale poradzić ciężko.
Co do "ochajtania się, bo coś tam"..cóż... Różnie się wiedzie u innych. może ci właśnie dobrze zrobili, poradzą sobie w życiu i jakoś je ułożą. Nie wiem jak jest u Twoich rodziców, ale chyba tez sobie jakoś poradzili? Bo moi nie..... Po jakiś 25 latach małżeństwach zakończyło się to rozwodem..co sam odczuwam.. i to jest qrewsko ciężkie..ale jakoś daję radę bo co poradzić?
Heh..tym optymistycznym akcentem zakończę..idę trochę poryczeć ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Trwały związek to najlepsza rzecz, jaka może się wydarzyć, tylko wydaje mi się, że jeżeli ludzie nie pielęgnują go, nie rozmawiają ze sobą, odreagowują na sobie problemy, wtedy po jakimś czasie stwierdzają, że coś się wypaliło. I to jest moim zdaniem głupota. Bo jak jest papier w urzędzie czy ślub w kościele to on jest mój, więc teraz już nie muszę się starać. Zapominam o słowie przepraszam, poproszę, przestaję depilować nogi i chodzę z odrostami na głowie. A jak jestem wściekła, to na nim odreaguję złość.Myślę, że takie postępowanie zachwieje nawet najbardziej stabilnym związkiem. Goniąc za pieniędzmi, licząc je, żyjąc problemami dnia codziennego ludzie mijają się w drzwiach, żyją pod jednym dachem, ale obok siebie, a nie ze sobą. Co zostaje? Żałosne okruchy tego, co kiedyś było piękne
Niech wszyscy, którzy źle mi życzą, pocałują mnie w d*pę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
funky_koval: pisząc o oczekiwaniu że miłość przyjdzie z czasem mam na myśli takie osoby, które ożeniły się/wyszły za mąż czy zaczęły ze sobą mieszkać i mają dzieci bez miłości. Pewnie, że należy odróżnić stan zauroczenia czyjąś osobą od miłości. Spotykasz się z jakąś osobą, która Cię zainteresuje, zauroczy, pociąga z jakiś powodów, potem jest zaufanie, miłość, poczucie, że nie chcesz bez niej być. Ale jak słyszę"ochajtałem się, bo już miałem 30 lat..no wiesz..a teraz..nie mogę na nią patrzeć..ale kredyt mamy.. to włos mi się na głowie jeży.
Niech wszyscy, którzy źle mi życzą, pocałują mnie w d*pę.
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Ale wiesz..bycie lub nie chrześcijaninem nie ma tu nic do znaczenia. To Twoje czyny mówią jakim człowiekiem jesteś. Masz swoje zasady - ok. Mało ludzi je ma.. Ale powinnaś pamiętać, że bycie z kimś to sztuka kompromisu. Chcesz coś od kogoś, też sama musisz coś zaoferować. I nie chodzi tu o miłość..na nią najwidoczniej masz jeszcze czas - a z pewnością kiedyś przyjdzie :) Nie czujesz niczego do jednego? Ok, kolejny będzie miał szansę. Ale musisz też o jednym pamiętać - miłość poprzedza "zakochanie". Aby pokochać kogoś musisz poświęcić sporo czasu aby przejść przez etap zakochania. Jeśli tego nie zrozumiesz to miłości nie znajdziesz...no chyba, że jesteś wyjątkową szczęściarą ;)
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
Nierozerwalność związku jest jedynym gwarantem miłości - tylko trzeba mieć do tego głowę:)
Miłość jest aktem woli, można ją mieć jeśli się chce (czyt: jeśli obie osoby jej chcą). I założenie że związek jest na cały życie może w tym pomóc. Jednak ludzie (w dużej większości) są głupi.

Gdyby byli mądrzy pomyśleliby:
- Związek jest na całe życie, więc czy tego chce czy nie chce będę z tą osobą do końca. Mam zatem do wyboru, walczyć z tą osobą, kłócić się z nią, nienawidzić jej, obrażać się etc albo żyć z nią, kochać, szanować, pomagać, rozmawiać etc To drugie brzmi lepiej, więc wybieram to!"

Ludzie jednak są głupi i wykorzystują fakt nierozerwalności by robić co im się podoba i olewając tą drugą osobę (bo ona i tak nie może odejść).


Gdy jednak związek może być zakończony i można zawierać kolejne, czyli tak jak jest obecnie (nawet KRK unieważnia małżeństwa oszukując tym Boga), to człowiek nie musi się starać, bo z jednej strony może odejść w każdej chwili, a z drugiej ta osoba może to zrobić (nawet jeśli on będzie się starał).

"Nie ten, to następny", a że proces zakochiwania się, i inicjowania związków budzi silne pozytywne emocje i zwłaszcza dla kobiet jest bardzo przyjemny (bo są adorowane, obdarowywane prezentami, komplementowane etc) to wielu woli to wielokrotnie powtarzać niż przechodzić do drugiej fazy (którą jest stabilizacja, uznawana zwłaszcza przez kobiety, za bardzo nudną).
"Zrozumiał, że nie tylko był jej bliski, ale nie wiedział gdzie on się kończy, a ona zaczyna"
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0
zamow pizze tez z pieca!
popieram tę opinię 0 nie zgadzam się z tą opinią 0

Inne tematy z forum Poznajmy się

Poznam geja (66 odpowiedzi)

Wiem, że to brzmi idiotycznie i schematycznie, ale trudno tak wyjaśnić w kilku słowach o co...

Nowe znajomości w Gdańsku kto ma ochotę pogadać? (7 odpowiedzi)

Cześć wszystkim! Mam na imię Jarek, mam 24 lata i mieszkam w Gdańsku. Od jakiegoś czasu czuję,...

Osoba trans poszukująca bratniej duszy - trójmiasto i nie tylko (73 odpowiedzi)

Cześć! Szukam kontaktu do wszystkich osób, przy których mogłabym się zrelaksować, spędzić miło...

do góry