Odpowiadasz na:

Re: spawacz bez doświadczenia

siemanko właśnie tak latam po necie i czytam wszystko co związane z tytułem ,,spawacz bez doświadczenia" na własnym przypadku powiem kilka rzeczy , mianowicie ukończyłem nie dawno kurs spawania... rozwiń

siemanko właśnie tak latam po necie i czytam wszystko co związane z tytułem ,,spawacz bez doświadczenia" na własnym przypadku powiem kilka rzeczy , mianowicie ukończyłem nie dawno kurs spawania metodą 136 drutem proszkowym stal czarna wszystkie pozycje pachwiny + czołowe podolna piony ( potrafię również naścienną co miało być moim asem w rękawie) certyfikat DNV . Z dniem zakończenia kursu zarejstrowałem się na STOCZNIOWCY.PL + wysyłałem CV do wielu firm ku mojemu zdziwieniu na drugi dzień od zarejstrowania sie na Stoczniowcy.pl zadzwoniło dwóch pracodawców , byłem szczęśliwy że tak szybko dostane prace i będe mógł robić to o czym marzyłem . Wylądowałem w Gdańsku stocznia remontowa i tu niestety zderzyłem się z rzeczywistością ! nie chwaląc się na kursie byłem jak by to powiedzieć bardzo pojętny ręka również jak na świerzaka bardzo dobrze prowadzona ogólnie rzecz biorąc szybko wszystko łapałem co pozwoliło mi też wyjście po za program kursu , niestety musze stwierdzić z wielkim bólem my spawacze bez doświadczenia NIE POTRAFIMY tak naprawdę spawać zderzenie ze stocznia uświadomiło mi że tak naprawdę musimy uczyć się wszystkiego od początku generalnie to co na kursie w porównaniu do pracy jakiejkolwiek w tym zawodzie jest bez porównania wszystko jest inaczej znamy zaledwie podstawy wiemy jak mniej wiecej ustawić maszynę wiemy też jak w danej pozycji się zachować ale to tylko tyle . Po 4 dniach spawania konstrukcji na platforme wywalili mnie na kadłuby (starzy wyjadacze wiedzą o czym mowa i wiedzą że jak świerzak dobry by nie był to sobie tam nie poradzi) wiedziałem że lekko nie będzie wiedziałem że tam trzeba tego doświadczenia , mimo to podszedłem do wyzwania przygotowałem maszyne po przejściach drut spadal z rolki bo nie było pokrywy więc maszynę trzeba było obalić , rączka wylatana wszystko wytarte zero cyferek na posówie drutu i napięciu co dla świerzego spawacza jest utrudnieniem ze względu na brak punktu odniesienia , mimo to nie poddałem się wszedłem w kadłub po ustawieniu spawarki a przynajmniej próbach jej ustawienia . Po 6 godzinach smarkania uświadomiłem sobie że nie potrafię spawać , i tu zrozumiałem co tak naprawdę znaczy to całe doświadczenie dlatego jeśli już uda wam się znaleźć pracę to uświadamiajcie pracodawce ile się da że NIE MACIE DOŚWIADCZENIA bo mojego pracodawcy niestety najwidoczniej to nie interesowało dla niego była ważna kasa którą za mnie dostawał . Apeluje do Spawaczy po kursach nie poddawajcie się każdy tak zaczynał każdy musiał się tego nauczyć i nie myślcie że po kursie już umiecie wszystko bo to dopiero początek, zalążek tego co Nas czeka . Kiedyś Ci wszyscy którzy z Nas zrezygnowali jeszcze będą żałować że nie dali nam zrozumienia, szansy i czasu na przyuczenie się . POZDRAWIAM.

zobacz wątek
10 lat temu
user_138513348147

Odpowiedź

Autor

Polityka prywatności
do góry