Re: standardowe pytanie - jak żyć?
A ja lipunia myślę że nie jesteś osobą wyrozumiałą i tak naprawdę nie znasz życia i różnych historii których pisze nie dla każdego dobrych.
Piszesz z perpektywy siebie i widzisz chyba tylko...
rozwiń
A ja lipunia myślę że nie jesteś osobą wyrozumiałą i tak naprawdę nie znasz życia i różnych historii których pisze nie dla każdego dobrych.
Piszesz z perpektywy siebie i widzisz chyba tylko swój czubek nosa.
Ja nie poszłam na studia bo po pierwsze średnio się uczyłam(nie każdy jest geniuszem) mojego tatę nie było stać,w wieku 22 lat wyprowadziłam się z domu i żyłam na własny rachunek,pracy szukałam jakiejkolwiek,musieliśmy z nażeczonym wyjechać do innego miasta za pracą,ja na początku miałam tylko dorywcze,o stałą było ciężko,a jak już była to pensja nędzna i nie w głowie mi były studia tylko utrzymać się musiałam na stancji.
Dziecka nie urodziłam zaraz po podstawówce czy liceum a w wieku uważam w sam raz 26 i nie pisz mi dziewczyno takich rzeczy ze nie myśłi się o studiach tylko o dzieciach a póżniej nazeka,po pierwsze nikt tu nie nażeka,tylko temat jest o oszczędzaniu,po drugie nie uogólniaj wszystkich,nie mądrz się na temat tych swoich studiów bo i tak nie masz racji w tym co piszesz,owszem są ludzie żyjący z zasiłku bo pracować im się nie chce,ale poruszyłaś temat studiów więc Ci odpisałam że nie każdy może sobie na nie pozwolić ale to nie znaczy ze mam nędznie żyć bo zarobki to max 1200 zł,kraj zadłużony i ma chore myślenie niemal na każdy temat i ja oraz moja rodzina ma sie męczyć.
A kredyt na mieszkanie biorą ludzie bo gdzieś trzeba mieszkać,prawda?
zobacz wątek