Po dzisiejszej wizycie z moją niespełna pięcioletnią córką do tej pory mam mieszane uczucia. Była to nasza trzecia wizyta w tej przychodni. Pierwszym spotkaniem byłam zachwycona - super podejście pani dr do dziecka. Zachwyt nie trwał jednak długo, gdyż krótko po wizycie trzeba było znów się udać do przychodni i stresować dziecko, gdyż wypadło wypełnienie. Trafiłyśmy do innej pani dr - tutaj nie mam żadnych zastrzeżeń. Szybko, profesjonalnie i solidnie. Trzecia wizyta, ponownie u dr Trusowskiej, okazała się koszmarem nie tylko dla dziecka, lecz również dla mnie. Córka, jako że wiedziała już, że wizyty u dentysty nie należą do przyjemnych, jak to dziecko, broniła się i nie była zbyt chętna do współpracy. Pani dr szybko straciła cierpliwość, zaczęła krzyczeć na moje dziecko i straszyć, że jak się nie uspokoi, to wszyscy wyjdą (również ja) i zostanie z nią sama. Teksty typu "mama zaraz sobie pójdzie" również były nie na miejscu. Miałam ochotę zabrać zalewającą się łzami córkę z fotela... Oczywiście zamiast porządnie załatać ząbka, tak jak zrobiła to inna pani dr na poprzedniej wizycie usłyszałam, że córka dostała jakieś tymczasowe wypełnienie-ale do tej pani dr na pewno jużsię nie udam