Odpowiadasz na:

Rozumiem, o czym piszesz, miałam podobna sytuację przy drugim porodzie. Od wejścia do szpitala do porodu minęło pół godziny, gdybym miała rodzic na Zaspie to pewnie urodziłabym na sorze, w kolejce... rozwiń

Rozumiem, o czym piszesz, miałam podobna sytuację przy drugim porodzie. Od wejścia do szpitala do porodu minęło pół godziny, gdybym miała rodzic na Zaspie to pewnie urodziłabym na sorze, w kolejce do pomiaru ciśnienia i temperatury, bo pewnie nie dotarła bym nawet do etapu ktg. Na szczęście mam rodzinę w Elblągu, przeniosłam się tam kilka dni przed porodem i gdy się już zaczęło, miałam z kim zostawić starsze dziecko. Nie namawiam nikogo, kto ma całą rodzinę w Trójmieście, żeby przy pierwszych skurczach robił sobie wycieczkę krajoznawczą po Polsce północnej, ale proponuję rozważyć opcje porodu poza Trójmiastem, jeśli macie tam na miejscu rodzinę lub wskazania do cesarki, a szpital akurat umawia terminy. Mi dzięki temu udało się zaoszczędzić dużo stresu, może którejś w was też podpasowałaby taka sytuacja.

zobacz wątek
7 lat temu
~Olga

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry