Re: muszę oddać psa:(
witajcie :o)
sprobuje byc troche adwokatem ziuty, choc pewnie wcale go nie potrzebuje ;o)
mam wrazenie ze zarzucacie jej ze nie wie co mowi bo nie stawia dobra dziecka ponad...
rozwiń
witajcie :o)
sprobuje byc troche adwokatem ziuty, choc pewnie wcale go nie potrzebuje ;o)
mam wrazenie ze zarzucacie jej ze nie wie co mowi bo nie stawia dobra dziecka ponad dobro psa, mysle ze tak nie jest, podkresla poprostu ze psa trzeba nauczyc co mu wolno a czego nie, a nie lekkomyslnie podejmowac decyzje zarowno o wzieciu psa, jak i oddaniu... no ale to moje odczucia :o)
do autorki watku - jesli twoja decyzja jest stanowcza i nieodwolalna, bo uwazasz ze nie jestes w stanie nic zrobic aby pies zostal z wami i abyscie wszyscy mieli sie dobrze, to faktycznie znajdz mu odpowiedni dom i przezyj strate. jesli jednak zastanawiasz sie czy cos jeszcze ozna by bylo zrobic i chcialabys popracowac ze swoim psem, korzystajac z pomocy kogos kto byc moze moze pomoc, to zapraszam! odezwij sie pod nr gg 18381212
jestem szkoleniowcem, psychologiem, pracuje metoda pozytywnej nauki, od lat pomagam psom i ludziom...
dodam jeszcze tylko do co poniektorych - zastanowcie sie! ze z jednej strony wymagacie od psow zachowania jak "u ludzi", a z drugiej uwazacie, ze sa bezmyslne i niczego sie nie moga nauczyc bo jak raz warknal, to juz kaplica... oczywiscie kazdy pies jest inny i choc wiele rad jest bardzo slusznych, to najwazniejsze jest ocenic czy z psem rzeczywiscie sie da pracowac... czasem wystarczy zmiana jednego zachowania, rytualu w naszym domu, a pies zmienia swoje zachowanie w zaskakujaco pozytywny sposob.
pozdrawiam i szczerze zachecam. pierwsze spotkanie (diagnostycznie) jest przeciez niezoobowiazujace!
zobacz wątek