Widok
Jechałem w wakacje 2012 r. Była do w sumie niewielka część większej całości, z noclegami.
Trasa, o którą jest skierowane zapytanie, zacząłem w Odrach, a właściwie to były "Kamienne Kręgi". Potem w kierunku wsi Odry, w lewo na most przez Wdę w Wojtalu (nie dojechałem do wsi Odry) i drogami wzdłuż lewego brzegu rzeki do Czarnej Wody.
Drogi "Kamienne Kręgi" - Wojtal to asfalt. Za Wojtalem to już bruk o strasznych kocich łbach (dla roweru w zasadzie tylko gruntowe pobocza) oraz drogi gruntowe, szerokie.
Byłem zaskoczony stosunkowo dużą ilością samochodów osobowych na tej trasie, które - niestety - zdrowo kurzyły.
Trasa bez szczególnych podjazdów, tylko zjazd i podjazd przy moście w Wojtali i przy wiosce Wieck (miałem tam wrażenie, że jezioro Wieckie leży wyżej niż rzeka Wda. Dodaję, że nie korzystam ze sprzęty GPS (nie to, że mam do niego urazę, bo w samochodzie mam, ale przy rowerze używam tylko licznika rowerowego, a co!!!, taka zachciewajka).
Widoki jak wszystkie w tym rejonie. Rowerów nie za dużo, dużo natomiast kajaków na rzece (w tym roku planuję jakiś spływ w tym rejonie, tj. Wdą, zaliczyć). Lasów sporo, chociaż znaczna część trasy odsłonięta lub wzdłuż lasu. Lasy mocno jednorodne, sosnowe. Jeden uczestnik naszej grupy w poprzednim jeszcze roku próbował zjeżdżać te okolice w trójkącie Czarna Woda - Zblewo - Stara Kiszewa, ale natrafił chyba na oczyszczalnię ścieków i na jakiś ciek o kolorze mlecznej czekolady w rejonie Czarna Woda - Studzienice. Smród był ponoć potworny. Na opisywanej trasie nie czuliśmy jakiegoś smrodu, ale woleliśmy nie skręcać z naszej trasy w lewo.
Moim zdaniem: żeby jechać z celem jazdy tylko tym odcinkiem, to przesada; aby go włączyć do większej trasy, to tak, ale... znam lepsze.
Trasa, o którą jest skierowane zapytanie, zacząłem w Odrach, a właściwie to były "Kamienne Kręgi". Potem w kierunku wsi Odry, w lewo na most przez Wdę w Wojtalu (nie dojechałem do wsi Odry) i drogami wzdłuż lewego brzegu rzeki do Czarnej Wody.
Drogi "Kamienne Kręgi" - Wojtal to asfalt. Za Wojtalem to już bruk o strasznych kocich łbach (dla roweru w zasadzie tylko gruntowe pobocza) oraz drogi gruntowe, szerokie.
Byłem zaskoczony stosunkowo dużą ilością samochodów osobowych na tej trasie, które - niestety - zdrowo kurzyły.
Trasa bez szczególnych podjazdów, tylko zjazd i podjazd przy moście w Wojtali i przy wiosce Wieck (miałem tam wrażenie, że jezioro Wieckie leży wyżej niż rzeka Wda. Dodaję, że nie korzystam ze sprzęty GPS (nie to, że mam do niego urazę, bo w samochodzie mam, ale przy rowerze używam tylko licznika rowerowego, a co!!!, taka zachciewajka).
Widoki jak wszystkie w tym rejonie. Rowerów nie za dużo, dużo natomiast kajaków na rzece (w tym roku planuję jakiś spływ w tym rejonie, tj. Wdą, zaliczyć). Lasów sporo, chociaż znaczna część trasy odsłonięta lub wzdłuż lasu. Lasy mocno jednorodne, sosnowe. Jeden uczestnik naszej grupy w poprzednim jeszcze roku próbował zjeżdżać te okolice w trójkącie Czarna Woda - Zblewo - Stara Kiszewa, ale natrafił chyba na oczyszczalnię ścieków i na jakiś ciek o kolorze mlecznej czekolady w rejonie Czarna Woda - Studzienice. Smród był ponoć potworny. Na opisywanej trasie nie czuliśmy jakiegoś smrodu, ale woleliśmy nie skręcać z naszej trasy w lewo.
Moim zdaniem: żeby jechać z celem jazdy tylko tym odcinkiem, to przesada; aby go włączyć do większej trasy, to tak, ale... znam lepsze.
Ogólnie, to nie. Była to wyprawa (wycieczka) wzdłuż rzeki Wda. Początek w Borsku, przez Czarną Wodę (stąd opisany odcinek Odry - Czarna Woda), potem na południe, miejscowość Wda, do Świecia.
Nie trzymaliśmy się oznakowanych szlaków. Rok prędzej, w 2011, byliśmy na podobnej w charakterze, wycieczce z biegiem Brdy od Swornychgaci, przez Tucholę, do Koronowa.
Szlak czarny rowerowy to w pewnym sensie łącznik między rzekami Wda i Brda. Może być ciekawy, ale dla nas za dużo asfaltowy.
Nie trzymaliśmy się oznakowanych szlaków. Rok prędzej, w 2011, byliśmy na podobnej w charakterze, wycieczce z biegiem Brdy od Swornychgaci, przez Tucholę, do Koronowa.
Szlak czarny rowerowy to w pewnym sensie łącznik między rzekami Wda i Brda. Może być ciekawy, ale dla nas za dużo asfaltowy.