leżałam, tam 3 razy na podtrzymaniu ciązy, pielegniarki sa miłe ale lekarzy nie można było się doczekać, zadajesz pytanie to odpowiedź brzmi "niech sie Pani tym nie interesuje". Jak któryś się dowiedział że któraś ciężarna nie wybrała jeszcze lekarza prowadzącego to na korytarzu dostawała wizytówke prywatnego gabinetu.
to jeszcze przezyje, przy 4 (sobota) wizycie na izbie przyjęć w 25 tygodniu ciąży (podejrzewałam że odeszły mi wody) lekarz nie będe podawać nazwiska powiedział że " bajki mu opowiadam" wszystko jest w porządku i moge iść do domu, 2 dni później (w poniedziałek) poszłam do swojej lekarki w przychodni, która natychmiast wezwała pogotowie i skierowała mnie do szpitala na zaspie i okazało sie że wody faktycznie odeszły a ja w kazdej chwili mogłam urodzić, urodziłam następnego dnia mimo wszelkich prób lekarzy utrzymania dziecka chociaz kilka dni.
córka walczyła 2 tygodnie i zmarła niestety. Najgorsze że pediatra dziecka powiedział ze gdyby lekarz w redłowie w sobote prawidłowo postawił rozpoznanie moznaby utrzymać dziecko jeszcze 2 tygodnie, i nie gwarantują że przeżyłaby ale na pewno miałaby większe szanse.