Obsługa to poziom dna i dwa metry mułu (przekonałem się o tym nie pierwszy raz kiedy tam byłem), ale tym razem to już totalne przegięcie. Zadowoleni z siebie kelnerzy stoją za barem i sobie rozmawiają a ja czekam po przeczytaniu i odłożeniu menu 15 minut , aż ktoś łaskawie podejdzie i poprosi o zamówienie. Po tym czasie wstałem i poszedłem na pyszną czekoladę jakieś do 20 metrów dalej, gdzie czekoladę dostałem chyba 5 minut po zajęciu miejsca. Co na to właściciele tego porażającego przybytku?