Odpowiadasz na:

Re: utrzymująca się sapka

Kiedys chyba w 7 miesiącu zycia synka trafilam ma to forum i przeczytalam o odsluzowywaniu. Moj syn urodzil sie w styczniu. Po miesiacu po spacerze(troche za dlugim) dostal kataru. Psikanie... rozwiń

Kiedys chyba w 7 miesiącu zycia synka trafilam ma to forum i przeczytalam o odsluzowywaniu. Moj syn urodzil sie w styczniu. Po miesiacu po spacerze(troche za dlugim) dostal kataru. Psikanie Ectorhinem i inhalacje 4x dziennie. Tak zalecil lekarz. Minal miesiac i dwa a katar dalej byl. Najgorzej w nocy. Czasem maly nie dal sobie odciagnac( tu tez na nieszczescie mialam Frida ktora jest szeroka na koncu i malo delikatna. Z Campol jest sto razy lepszy) pomagalo to jak sie mocniej rozplakal. Dziecko ktore od poczatku budzilo sie tylko raz na karmienie, przez durny katar budzil sie i krecil co chwile. Po 2 miesiacach inhalacji nie dawal juz sobie robic. Byly 2 antybiotyki (po co?) , nawilzacz, masc majerankowa,poduszka klin pod materac i tony wody morskiej(moim zdaniem najlepsza disne mar). Jakas znajoma tez miala ten problem i pomogl olejek eukaliptusowy dodawane 10kropel na 1.5l pojemnik nawilzacza. Oczywiscie od razu kupilam . Tez nic. Zrobilam wymaz z nosa ma wlasny koszt. Tez nic. Lekarze ze to sapka i minie. Az we wrzesniu przeziebielismy sie lekko. Maly troche goraczkowal i mial lekki katar. Przeszlo. Po jakis 2 tygodniach znowu cos zalapalismy. Maly kaszlal. Jak kaszel przechodzil to dostal bardzo katar ,tak ze lecialo mu z nosa. Zwykly bialo przezroczysty. I ktoregos pięknego dnia w pazdzierniku odciagalam synkowi nosek i wyszedł zwykly katar z jednej dziurki, a z drugiej troche zwyklego kataru i wielki zielony glut. Ktory jak wszedl w koncowke to nie chcial wyjsc(mial ze 2cm) jak go wzielam w palce zeby wyciagnac to mozna powiedziec ze byl jakby twardy. Od tamtej pory katar minal. Po 8 mięsiacach walki, meczenia dziecka, nie przespanych nocach mamy w koncu! to z glowy!!

zobacz wątek
6 lat temu
~Szczesliwa mama

Odpowiedź

Autor

Ogłoszenie
Polityka prywatności
do góry