Nie lubię się rozpisywać więc do rzeczy. Miałem poważne dolegliwości trawienne po zjedzeniu polędwiczek wieprzowych w sosie kurkowym. Dodatkowo kelner nie potrafił nawet wina otworzyć tylko ułamał korek (resztę otwierania zrobił za barem). Barmani robili przelewki whisky ze szklanki do szklanki (chyba żeby poziom wyrównać). Kelner narzekał że dużo pracy dzisiaj będzie bo są klienci!. Czysta tragedia. Zamówiłem carpaccio na przystawkę ale nie dostałem ponieważ kelner zapomniał. PLUS za oprawę wieczoru - tańce były udane.